Bialskie, Rychlebskie, Złote

Niedziela, 9 listopada 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Kolejny wypad w przepiękne, chociaż malutkie Góry Bialskie. Celem było sprawdzenie nowych przejazdów i przypomnienie sobie kilku dawno nie odwiedzanych miejsc. Towarzyszyła mi Anamaj i nie wiedzący na co się piszą Ankaj i Cerber.
Rozpoczęliśmy od wjazdu ze Stronia na Przełęcz Dział szlakiem dla narciarzy biegowych. Okazało się, że powstał na tej drodze czarny szlak rowerowy nr 5722.



Podczas wcześniejszej rozmowy Cerber podpuścił mnie mówiąć, że Bogdano wjechał na szczyt Czernicy 1083m npm. Dawno tam nie byłem dlatego postanowiłem zafundować Ankaj i Cerberowi wnoszenie rowerów na szczyt. Nie wierzyli, że nie można tam wjechać dopóki sami nie sprawdzili. To był mój pierwszy raz z rowerem na Czernicy, na której ostatnio wybudowano wieżę.



Ankaj i Cerber dali popis zjazdu ze szczytu czerwonym szlakiem pieszym. Mokre kamienie i śliskie korzenie zniechęciły mnie do tego zjazdu. Dalej moim ulubionym asfaltem przejechaliśmy na Przełęcz Suchą i przez Przełęcz Działowe Siodło do schroniska Paprsek.



Wcześniej miałem w planach wjazd z Bielic na szczyt Postawnej, zmiana związana z wizytą w Paprsku spowodowała, że postanowiłem wykorzystać doświadczenia z zimowej wycieczki i wjechać na nieco wyższą część dwuwierzchołkowej góry Travną Horę 1120m npm. Postawna to najwyższy szczy po polskiej stronie, przypisywany w zależności od źródeł do Gór Bialskich, a innym razem do Złotych.



Dalszą część drogi wytyczyłem szlakiem granicznym, przez mój ukochany Brousek (Brunek), na Smrk Hranicnik. Ze szczytów zjechaliśmy na obiad do górskiej knajpki w Petrikov.



Niestety po obiedzie Cerber, któy zjadł 1,5 porcji tak mocno depnął na pedały, że śruba zabezpieczająca hak przerzutki nie wytrzymałą napięcia. Przez to Kudowianie musieli skrócić trasę zjeżdżając do Ostruznej. Mnie i Anię, czekał ekscytujący nocny przejazd lasami nad Ramzową i Horni Lipowa. Byliśmy w górnym leśnym barze, przejechaliśmy przez Utulena Mates i przez Peklo wróciliśmy do Stronia. Zdziwione zwierzątka ustępowały nam drogi, a atmosfery tajemniczości towarzyszącej temu przejazdowi jak zwykle nie da się opisać -
PRAWDZIWA MAGIA :)))




Komentarze (5)

Świetna trasa! Jak tak się zastanowię i popatrzę na Wasze zdjęcia i trasę, to w nocy bym się chyba trochę bał przejechać ten całkiem spory kawałek Rychlebami, do tego w ciężkich warunkach. Pozdrawiam!

Greger 16:18 poniedziałek, 17 listopada 2014

O padło słowo - biegówki :) Ryjku, już się szykuj !!!

anamaj 07:34 poniedziałek, 17 listopada 2014

Dołączam się do achów i ochów :) a tak na serio to dzięki za pamięć i naprawdę super trasę, zupełnie nie w Twoim stylu :) Mam nadzieje, że jeśli nie na rowerze, to niebawem spotkamy się na biegówkach :))) Pozdrower

cerber27 19:36 niedziela, 16 listopada 2014

No widzisz Ryjku, a ja bym nie wpadła na to, że urwana śrubka to skutek przejedzenia:), bo już myślałam, że to jakieś anioły nade mną czuwają, a tu nie. Rozbawiłeś mnie tą relacją. Dzięki za mocne wrażenia. Pozdrawiam

ankaj28 10:43 niedziela, 16 listopada 2014

dzięki Ryjku za super wyjazd, który długo zostanie w mojej pamięci. A nocna jazda zawsze jest pełna emocji i wsłuchiwania się w dźwięki, które pochodzą z lasu.

anamaj 10:13 niedziela, 16 listopada 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa awyma

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]