Pierwszy wypad szosowy z Arkiem i Serkiem. Nie mogąc doczekać się późnej godziny spotkania wyruszam wcześniej do Karłowa drogą przez Łężyce. Z chłopakami spotykam się w Radkowie, jak zwykle śpieszą się skracając powrotną trasę, ale udało mi się ich namówić na zdjęcie w rynku Broumova :)
Moje ulubione wycieczki odkąd mam rower szosowy polegają na objeżdżaniu pasm górskich. Podczas takich wycieczek można dużo zwiedzić, ale co najważniejsze można poprzyglądać się ulubionym górom z rożnych perspektyw, tym razem wybór padł na Góry Stołowe i Broumovsko.
Pierwszy przystanek to Kudowa Zdrój i piękny park zdrojowy.
Pierwsze miasto jakie odwiedzam w czechach to Hronov, pomimo pięknego dnia na ryneczku bardzo mało ludzi.
Starkov to mała wioska, którą zawsze bardzo dobrze wspominam. Dzięki sklepowi prowadzonemu przez Wietnamczyków mogę zrobić zakupy, gdyby nie oni nie miał bym na to w sobotę szans.
Docieram do najdalej wysuniętego miejsca Broumovsko - Adrspach i Teplic Nad Metui. Turystów bardzo mało, ale bar szybkiej obsługi jeszcze otwarty, pora na szybki posiłek. W Teplicach znów pusto, czesi ukryci w domach.
Po drodze do Broumova jak zawsze podziwiam panoramę Gór Suchych w Ruperchtickim Spicakiem. Na drugim zdjęciu asfalt idealny na szosę, czyli zjazd z Konskego Sedla do Broumova.
W Broumovie opuszczam cyklotrasę 4020 którą jechałem od granicy, żeby móc odwiedzić Martinkovice i Bozanov - ta droga zawsze będzie dla mnie urokliwa.
Nad Radkowem ostatnie spojrzenie na panoramę Broumovsko, robi się późno więc powrót standardową drogą przez Wambierzyce, Wolany i Szelejów do Kłodzka.
Wycieczka w Góry Stołowe w towarzystwie Ani co zaowocowało maksymalnym tętnem 191 :) Początek to szybki przejazd Przez Polanicę, Szczytną i Łężyce do parkingu przez wjazdem do Błędnych Skał.
Po krótkiej przerwie pojechaliśmy Drogą Aleksandra do Bukowiny, gdzie zaczęła się główna atrakcja wycieczki, przejazd czeskim niebieskim szlakiem pod Borem i ostry zjazd żółtym szlakiem od Cvicnych Skal do Machovskej Lhoty. Knajpka U Lidmana jest już czynna, odnowiona i tętni życiem.
Z Machova pojechaliśmy dalej żółtym szlakiem pieszym do granicy i starą poniemiecką drogą do Pasterki. To najprostszy przejazd przez granicę w tej okolicy, omijający stromy podjazd pod Machovsky Kriz. Schronisko ominęliśmy bokiem podziwiając kamienne zwierzątka.
Spotkanie z dawno nie widzianymi Anią i Bogdanem, pogaduchy przy ognisku, plany na lato, pyszne kiełbaski i piwko, jednym słowem fantastyczny wieczór :)
Kolejna trasa zaproponowana przez Sergiusza i Arka, kolejne nowo odkryte szlaki piesze po których można jeździć w Górach Stołowych. Na początek szybki przejazd Górami Bystrzyckimi do Zieleńca i na Orlicę.
Pierwszy terenowy szlak czerwony prowadził ze szczytu Orlicy (Vrchmezi) do Olesnice. Znałem ten przejazd, w górnej części nigdy mnie nie zachwycał z powodu dużego nachylenia, uskoków i mocno wystających korzeni. Czym niżej tym lepiej, na końcu piękny widok z łąki nad Olesnice.
Z Olesnice przez Jawornicę podjeżdżamy na Przełęcz Polskie Wrota i przez dzikie zupełnie nieznane mi tereny przeprawiamy się do Słoszowa. Dalej nowym dla mnie żółtym szlakiem pieszym pojechaliśmy do Złotna gubiąc po drodze Arka ;)
Dalsza część żółtego szlaku ze Złotna biegła przez mocno zarośniętą drogę, dlatego zmieniamy plany i wzdłuż Urwiska Batorowskiego wspięliśmy się do rozdroża Sekstans skąd zjechaliśmy do Batorówka.
W Batorówku zaczął się najciekawszy fragment drogi, rewelacyjny niebieski szlak pieszy do Polanicy. Przejazd przez Tylną i Przednią Borową Kopę to czysta przyjemność.
Szlak w okolicy Skał Cygana przecina leśną szutrową drogę i dalej robi się typowo pieszy, bez możliwości jazdy na rowerze. Dlatego lepiej jest pojechać tym szutrem w górę do Praskiego Traktu.
Dziewięcioro śmiałków, 2000m przewyższeń na 80km, trzy górskie pasma, trzy długie i strome podjazdy, ciekawe zjazdy i dużo uśmiechów - taki był pierwszy grupowy wypad BS-owej ekipy w tym roku. Na moim blogu napiszę o trasie tej wycieczki.
Początek trasy zaplanowałem w Polanicy, skąd od razu ruszyliśmy terenem przez fragment Praskiego Traktu do Botorówka, a dalej zielonym szlakiem do Pasterki.
Przerwę postanowiliśmy zrobić w Machovie, przejechaliśmy najpierw starą poniemiecką drogą do granicy, a potem żółtym szlakiem pieszym - tym odcinkiem nikt z nas wcześniej nie jechał, ale droga była bardzo ciekawa i co najważniejsze przejezdna.
Po odpoczynku w Machovie nastąpił pierwszy piekielny podjazd starą kamienistą drogą przechodzącą w teren do rozdroża "Pod Borem", a potem do Bukowiny Kłodzkiej. Było naprawdę ciężko, ale nikt nie narzekał, widoki skał porośniętych mchem rekompensowały nam trudy.
Z Bukowiny kawałek zjazdu drogą Aleksandra i dalej czerwonym szlakiem pieszym. Przed Jerzykowicami Cerber pokazał nam nieoznakowany kawałek szlaku Sudety MTB Challange, którym wyjechaliśmy na drogę Stu Zakrętów zaraz przy Kudowie.
Po pysznym obiedzie w Kudowie, przyszedł czas na kolejny dość długi podjazd przez Brzozowie i Ceska Cermna do Borovej i kawałek dalej dziką ścieżką na Górę Borowa. Nie ma co ukrywać, że lubię długie asfaltowe podjazdy, więc czułem się jak ryba w wodzie.
Z Borowej zjechaliśmy do Kotła, dalej zielonym szlakiem pieszym przez Zimne Wody do Orlickiej Drogi na Zieleniec. Bardzo byłem ciekaw tego szlaku, bo nigdy nim nie jechałem. Początek mało interesujący, ale od Zimnych Wód był już tylko teren, który bardzo mi się podobał. Polecam ten fragment, najlepiej jechać w przeciwnym kierunku z górki.
Przed Zieleńcem ekipa wykruszyła się, a Greger śpieszył się na pociąg dlatego zmodyfikowałem trasę. Zamiast mocnego terenowego zjazdy podjechaliśmy w stronę Zieleńca i wygodnymi szutrowymi drogami zjechaliśmy do starej drogi do Zieleńca i drogą Justyny przeprawiliśmy się przez Góry Bystrzyckie do Bobrownik.
Bardzo wszystkim dziękuję za towarzystwo, uśmiechy, dobry nastój. Mam nadzieję, że pomimo wszystkich trudów, które Wam zafundowałem miło będziecie wspominać ten dzień. Jestem ciekaw, który fragment trasy najbardziej się Wam podobał.
Niedzielna trasa zaproponowana przez Sergiusza, część pieszych szlaków dla mnie i Ani była nieznana, piękne dzikie rejony Gór Stołowych. Początek przejazdu to standardowy transfer przez Polanicę, Szczytną, Batorówek i starą drogą w stronę Karłowa do miejsca przecięcia przez zielony szlak rowerowy.
Dalej Sekstans, kawałek zjazdu drogą w kierunku Łężyc i ostry zakręt w lewo na zielony szlak pieszy, tam zaczyna się nasza przygoda :)
Tak wyglądał ten piękny szlak.
Z Batorowa na zielonym szlaku do Polanicy też czekało nas kilka atrakcji, w tym nieznany nam singielek przez samą Polanicą.
W Polanicy spotykamy Tomka, z którym wracamy do Kłodzka, po drodzę Feniksa i Patrycję, którzy dopiero wyruszają na wycieczkę. Dziękuję wszystkim za fantastyczny dzień.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.