Rajd pomiędzy kilkoma pasmami górskimi przez przełęcze: Puchaczówka oddzielającą Krowiarki od Masywu Śnieżnika, Jaworową w Górach Złotych i Kłodzką oddzielającą Góry Bardzkie od Złotych. Dzięki dobrym asfaltom, przewyższeniom i kilku dłuższym podjazdom uważam tą trasę za idealną do treningu szosowego przed dłuższymi dystansami. Droga ze Złotego Stoku do Kłodzka w tygodniu może być mocno uczęszczana przez tiry, ale w weekendy nie ma na niej dużego ruchu.
Pomysł był prosty, przejechać wszystkie przełęcze Gór Sowich od Walimskiej do Srebrnej, a jakby tego było za mało dołożyć przełęcze Gór Bardzkich. Plan wydawał się karkołomny, mimo to dołączyła do mnie mała grupa śmiałków: Serek, Arek i Feniks.
Prolog. Na Przełęcz Walimską.
Wycieczkę zaczęliśmy w Głuszycy Górnej. Szlakiem martyrologii obok kompleksu Osówka pojechaliśmy do Grządek, skąd czekał nas ekscytujący asfaltowy zjazd do Walimia. W Walimia drogą w większości pokrytą brukową kostką wjechaliśmy na Przełęcz Walimską.
Rozdział 1. Przełęcz Walimska - Przełęcz Jugowska.
Z Przełęczy Walimskiej szutrowymi Średnią Drogą i Drogą Gwarków delikatnie trawersującymi Małą Sowę wjechaliśmy na Wielką Sową, to jedyny wariant, którym udaje mi się bez problemów zdobyć na rowerze ten szczyt. Zjazd kamienistym czerwonym szlakiem pieszym na Kozie Siodło i dalej przez Kozią Równię na pyszny obiadek do Zygmuntówki. Ten fragment był najbardziej widowiskowy, okolice Przełęczy Jugowskiej jak zawsze zachwycające.
Rozdział 2. Przełącz Jugowska - Przełęcz Woliborska
Kalenicę już dawno zakwalifikowałem jako górę nie dla rowerzystów, dlatego na Bielawską Polanę przejechaliśmy niebieskim szlakiem rowerowym poprowadzonym szerokim szutrem. Na dalszej drodze stanął nam Popielak, na który musieliśmy wprowadzić rowery, a ja musiałem potem z niego sprowadzić rower, dalszy przejazd był bezproblemowy, chociaż do łatwych nie należał.
Rozdział 3. Przełęcz Woliborska - Przełęcz Srebrna
Droga przez mękę czyli czerwony szlak poprowadzony szczytami Szerokiej, Malinowej, Gołębiej pooddzielanych przełęczami. Dla mnie pieszy fragment, ale koledzy dzielnie walczyli na podjazdach, następnym razem na pewno pojadę niebieskim szlakiem rowerowym
Rozdział 4. Przełęcz Srebrna - Przełęcz Wilcza.
Arek i Serek postanowili wracać do Kłodzka, a ja z Feniksem wjeżdżamy w Góry Bardzkie. Ten fragment jest zazwyczaj bardzo mokry, tym razem jest sucho i leśnymi duktami świetnie jeździe się rowerami.
Rozdział 5. Przełęcz Wilcza - Przełęcz Łaszczowa.
Początek niebieskim szlakiem pieszym nie jest łatwy, trzeba wspiąć się na Wilczak, potem przejechać przez Radosz, ale dalej zaczyna się leśna droga fantastycznie trawersująca resztę szczytów, która kończy się w Opolnicy. Z Barda wybieramy najprostszy wariant podjazdu na Łaszczową żółtym szlakiem rowerowym.
Epilog. Powrót do Kłodzka
Pomimo trudów wycieczki mieliśmy jeszcze siły, żeby rozpalić ognisko, upiec kiełbaski, powspominać i snuć plany na przyszłość.
Dziękuję Arku i Serku, że przejechaliście z nami Góry Sowie. Dzięki Feniks, że towarzyszyłeś mi do końca i czekałeś po drodze :)
Początkowo planowałem nietypową trasę MTB na Igliczną, ale Feniks i Profesor nie zadbali jeszcze o swoje rowery górskie w tym sezonie, przez co znów zebrała się ekipa ścigaczy.
Pomimo szosowej prędkości z którą oddalali się koledzy przy każdym moim przystanku udało mi się zrobić kilka zdjęć ;)
Dziękuję chłopacy za super wycieczkę, goniąc za Wami poprawiłem kilka swoich rekordów, między innymi czas wjazdu na Igliczną. Obiecałem sobie, że następny wypad będzie terenowy i spokojny, pora poszukać wiosny lub resztek zimy w górach i lasach.
Pierwszy wypad szosowy z Arkiem i Serkiem. Nie mogąc doczekać się późnej godziny spotkania wyruszam wcześniej do Karłowa drogą przez Łężyce. Z chłopakami spotykam się w Radkowie, jak zwykle śpieszą się skracając powrotną trasę, ale udało mi się ich namówić na zdjęcie w rynku Broumova :)
Zima trzyma już tylko w górach, warunki do jazdy bardzo dobre, temperatury na poziomie 4-8 stopni, takie nie są nam straszne, byleby nie padało. Tym razem trasę wycieczki zainspirował Bogdano, dołączył Feniks, dzięki chłopaki za fajny wypad.
Pierwszy wyjazd w tym roku, inauguracyjny wyjazd stworzonej przez Feniksa na Stravie grupie There is no travel, no fun i w końcu pierwszy od dawna wypad z Feniksem i Robsonem :)
Pomimo początku marca udało się nam bez probemów wjechać do Schroniska Spalona leśną drogą przez Młoty i wrócić przez Góry Bystrzyckie przez Zbójnicką Górę.
Krowiarki to najmniejsze pasmo górskie na Ziemi Kłodzkiej. Nieduże ale bardzo urokliwe, ze względu na przeważające lasy liściaste warto je odwiedzić jesienią.
Pogoda poprawiła się umożliwiając jazdę w terenie. Tym razem postanowiłem napawać się jesienią w Górach Złotych i Bardzkich, okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Na pierwszym zdjęciu panorama z Przełęczy Droszkowskiej, dzięki dobrej widoczności wypatrzyłem dziś szczyt Śnieżki.
Pomiędzy przełęczami Leszczynową i Jaworową na zielonym szlaku rowerowym lasy cudownie kolorowe.
Z Przełęczy Jaworowej do Złotego Stoku położono już nowy asfalt - bardzo szybko. Postanowiłem wydłużyć wycieczkę wjeżdżając przez Przedecz pod Trzeboniem na Jawornik Wielki.
Przełęcz Chwalisławska jak zawsze zabłocona, od Przełeczy Kłodzkiej do Przełeczy Łaszczowej droga kolorowa, do Barda na niebieskim szlaku pieszym też jest przepięknie.
Powrót do Kłodzka żółtym szlakiem rowerowym nad Wojciechowicami.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.