Góra Kłodzka
Niedziela, 23 listopada 2014
· Komentarze(9)
Kategoria W towarzystwie, Mini 0-50km, Góry Bardzkie
Wycieczkę zawdzięczamy Lei, która wpadła na pomysł chodzenia po górach z rowerem i Ankaj, która przekonała pozostałe 6 osób, że będzie zajebiście. Postanowiłem wymyślić objazdy najtrudniejszych fragmentów, ale nie znalazłem chętnych do towarzystwa. Pozostało mi bieganie pomiędzy "walczącymi na podjazdach rowerzystami".
Zaczęło się od przejazdu piękną łąką...
..potem był tylko pot i łzy ;)
W końcu dotarliśmy na Kłodzką Górę.
Dalej nie było dużo lepiej, do Przełęczy Łaszczowa góra, dół i góra.
Za Łaszczową Emi trochę się uspokoiła i skierowała nas na żółty szlak rowerowy, którym dojechaliśmy do Barda.
Po pysznym obiadku nastąpiło to co tygryski lubią najbardziej, czyli długie mozolne podjazdy - powrót czerwonym szlakiem na Łaszczową.
na koniec zdjęcie autorstwa Anamaj.
Dziękuję Emi za wszystkie atrakcje, udało Ci się wykrzesać ze mnie na koniec sezonu tętno 191. Dzięki Ankaj za motywację, żeby ruszyć dupsko z domu. Fantastyczna z Was paczka.
Zaczęło się od przejazdu piękną łąką...
..potem był tylko pot i łzy ;)
W końcu dotarliśmy na Kłodzką Górę.
Dalej nie było dużo lepiej, do Przełęczy Łaszczowa góra, dół i góra.
Za Łaszczową Emi trochę się uspokoiła i skierowała nas na żółty szlak rowerowy, którym dojechaliśmy do Barda.
Po pysznym obiadku nastąpiło to co tygryski lubią najbardziej, czyli długie mozolne podjazdy - powrót czerwonym szlakiem na Łaszczową.
na koniec zdjęcie autorstwa Anamaj.
Dziękuję Emi za wszystkie atrakcje, udało Ci się wykrzesać ze mnie na koniec sezonu tętno 191. Dzięki Ankaj za motywację, żeby ruszyć dupsko z domu. Fantastyczna z Was paczka.