Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Sowie

Dystans całkowity:673.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:46:36
Średnia prędkość:14.45 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:8560 m
Maks. tętno maksymalne:186 (97 %)
Maks. tętno średnie:143 (74 %)
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:74.83 km i 5h 10m
Więcej statystyk

Całe Sowie

Sobota, 1 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pomysł był prosty, przejechać wszystkie przełęcze Gór Sowich od Walimskiej do Srebrnej, a jakby tego było za mało dołożyć przełęcze Gór Bardzkich. Plan wydawał się karkołomny, mimo to dołączyła do mnie mała grupa śmiałków: Serek, Arek i Feniks.

Prolog. Na Przełęcz Walimską.
Wycieczkę zaczęliśmy w Głuszycy Górnej. Szlakiem martyrologii obok kompleksu Osówka pojechaliśmy do Grządek, skąd czekał nas ekscytujący asfaltowy zjazd do Walimia. W Walimia drogą w większości pokrytą brukową kostką wjechaliśmy na Przełęcz Walimską.



Rozdział 1. Przełęcz Walimska - Przełęcz Jugowska.
Z Przełęczy Walimskiej szutrowymi Średnią Drogą i Drogą Gwarków delikatnie trawersującymi Małą Sowę wjechaliśmy na Wielką Sową, to jedyny wariant, którym udaje mi się bez problemów zdobyć na rowerze ten szczyt. Zjazd kamienistym czerwonym szlakiem pieszym na Kozie Siodło i dalej przez Kozią Równię na pyszny obiadek do Zygmuntówki. Ten fragment był najbardziej widowiskowy, okolice Przełęczy Jugowskiej jak zawsze zachwycające.





Rozdział 2. Przełącz Jugowska - Przełęcz Woliborska
Kalenicę już dawno zakwalifikowałem jako górę nie dla rowerzystów, dlatego na Bielawską Polanę przejechaliśmy niebieskim szlakiem rowerowym poprowadzonym szerokim szutrem. Na dalszej drodze stanął nam Popielak, na który musieliśmy wprowadzić rowery, a ja musiałem potem z niego sprowadzić rower, dalszy przejazd był bezproblemowy, chociaż do łatwych nie należał.





Rozdział 3. Przełęcz Woliborska - Przełęcz Srebrna
Droga przez mękę czyli czerwony szlak poprowadzony szczytami Szerokiej, Malinowej, Gołębiej pooddzielanych przełęczami. Dla mnie pieszy fragment, ale koledzy dzielnie walczyli na podjazdach, następnym razem na pewno pojadę niebieskim szlakiem rowerowym





Rozdział 4. Przełęcz Srebrna - Przełęcz Wilcza.
Arek i Serek postanowili wracać do Kłodzka, a ja z Feniksem wjeżdżamy w Góry Bardzkie. Ten fragment jest zazwyczaj bardzo mokry, tym razem jest sucho i leśnymi duktami świetnie jeździe się rowerami.





Rozdział 5. Przełęcz Wilcza - Przełęcz Łaszczowa.
Początek niebieskim szlakiem pieszym nie jest łatwy, trzeba wspiąć się na Wilczak, potem przejechać przez Radosz, ale dalej zaczyna się leśna droga fantastycznie trawersująca resztę szczytów, która kończy się w Opolnicy. Z Barda wybieramy najprostszy wariant podjazdu na Łaszczową żółtym szlakiem rowerowym.





Epilog. Powrót do Kłodzka
Pomimo trudów wycieczki mieliśmy jeszcze siły, żeby rozpalić ognisko, upiec kiełbaski, powspominać i snuć plany na przyszłość.





Dziękuję Arku i Serku, że przejechaliście z nami Góry Sowie. Dzięki Feniks, że towarzyszyłeś mi do końca i czekałeś po drodze :)


Jesienne Góry Sowie

Sobota, 22 października 2016 · Komentarze(0)
Wróciłem w ciągle zaniedbywane przeze mnie Góry Sowie, żeby zobaczy jak ma się w nich jesień. O dziwo dużo jeszcze zielonego i dużo żółtego, mało brązów i rudości.
Bukowy las w okolicy Przełęczy Jugowskiej.
Las Bukowy na Przełęczy Jugowskiej
Przejazd przez szczyt Grabiny.
Koziołki w Górach Sowich
Wielka Sowa.
Wielka Sowa
Szlak z Koziego Siodła na Wielką Sowę.
Zjazd szlakiem czerwonym z Wielkiej Sowy
Droga trawersująca Kozią Równię w kierunku Przełęczy Jugowskiej.
Szurrowy zjazd do Bielawy
Pierwszy wyjazd Epikiem po przeglądzie. Pod dwóch latach użytkowania i przejechaniu około 5000km rower zyskał zregenerowany (wyglądający jak nowy) tylny amortyzator wymieniony w ramach serwisu oddziału Spcecialized w Holandii. Wymieniłem też mniejszą tarczę korby Race Face 24A, oraz kolejny łańcuch SRAM PC 1051 (wymieniony po 2500km). Po wymianie amortyzatora rower płynie przez przeszkody bez żadnego sapania ani zbędnego bujania.

Z pożaraczami podjazdów

Sobota, 6 lutego 2016 · Komentarze(3)
Uczestnicy
To miał być rekreacyjny wypad, ale z pożeraczami podjazdów nie mogło być łatwo. Zaczęło się od podjazdu pod tamę w Zagórzu, kiedy Lea rzuciła dawaj,,, bierz go,,, segment,,, i poczułem tylko swąd rozgrzanych opon :P
Tama w Zagórzu
Ekipa na tamie
Po krótkiej rozgrzewce usłyszałem - Michałkowa. Pamiętałem ten podjazd sprzed kilku lat, bardzo ciekawy asfalt o nachyleniu pozwalającym podziwiać widoki: 3,8km; +222m/-0m; max 14.8%, avg 7,2%.
Na szczęście Karczma Bełty zapewniła nam niezłą regenerację.
Podjazd w Michałkowej
Droga nad Michałkową
Restauracja Bełty
Po odpoczynku kolejne hasło - Glinno, niestety jedynie 1km; +87m/-0m; max 15,2%; avg 10,3%. Na szczycie można było pocieszyć się śniegiem.
Orzeł w Glinnie
Podjazd Glinno
Na końcu Profesor z szelmowskim uśmieszkiem wskazał coś o czym nie miałem pojęcia - Grządki: 2,1km; +192m/-1m; max 17%; avg 10%.
Tego dnia ten podjazd najbardziej dał mi popalić.
A teraz pojedziemy tam
Grządki w Sowich
Radzio w Sowich
Po zimowych klimatach dotarliśmy do słonecznej Głuszycy. Przed powrotem jeszcze drobnostka przy kamieniołomie: 1,2km; +82m/-1m; max 11,1%; avg 7,9%.
Przystanej w Głuszycy
Droga do kamieniołomu
Jeziorko w kamieniołomie
Dużo cyferek w tym wpisie, które w żaden sposób nie oddają atmosfery jaka panowała na tej wycieczce. Dziękuję Wam za ten cudowny dzień :)))

Wielka Sowa

Sobota, 30 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pomysł na trasę zaproponowała Ania, wjazd na Wielką Sowę zmodyfikowałem ja, Feniks w związku z awarią roweru zmienił trasę powrotną na najkrótszą. Po raz pierwszy wjechałem i wróciłem z Wielkiej Sowy bezpośrednio z miejsca zamieszkania.

Początek to przejazd przez Przełęcz Wilczą do Srebrnej Góry.



Z Przełęczy Srebrnej pojechaliśmy zupełnie nieznanymi mi nowymi szutrowymi drogami na Przełęcz Jugowską do Zygmuntówki. Dalej już terenem wdrapaliśmy się na Wielką Sowę.



Powrót czerwonym szlakiem pieszym, na Kozim Siodle Feniks zorientował się, że stracił sterowanie tylną przerzutką, musieliśmy zmodyfikować trasę wracając przez wioski do Kłodzka.



Tour de Głuszyca na lajcie

Sobota, 24 sierpnia 2013 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Dzisiejszą trasę zaplanowała Lea, do ekipy dołączyli Merlin i Ra. Trasa prowadziła w 90% terenowym szlakiem MTB wokół Głuszycy. Każdy mógł na niej znaleźć dla siebie coś interesującego: szutrowe drogi, leśne dukty, singielek na rybnickim grzbiecie, kilka stromych terenowych podjazdów i szybkie zjazdy. Pomimo tego, że trasa nie była łatwa, dzięki atmosferze i kilku chwilom błogiego lenistwa, nie czuło się trudów jazdy.

Spotkaliśmy się o 7.30 w Głuszycy Górnej, ktoś chwilę przed nami skończył imprezę


Pierwszy mocny asfaltowy podjazd w Sierpnicy wszyscy pokonali z uśmiechem, znalazła się chwila na zabawę na sianie.



Za przełączą Marcową pierwszy stromy kamienisty zjazd, przy Cisarskich Skałach trochę lansu na facebooka ;)




Kawałek dalej po na stromym zjeździe Ra i Merlin fundują nam chwilę odpoczynku.



Singla na Rybnickim Grzbiecie nie trzeba reklamować, tym razem dzięki podstępowi Lei i Merlina, którzy siedzieli mi na kole, pierwszy raz przejechałem go prawie w całości :)




Podjazd pod zamek Rogowiec, wcześniej nie wspominałem go miło, ale tym razem poszedł nam sprawnie, z krótkim odpoczynkiem na kanapkę i banana.




Podjazd na Turzynę dla mnie tym razem jest zbyt trudny. Lea uśmiecha się, bo odblokowaliśmy jej przedni hamulec i znów może pokazać na co ją stać.



Andrzejówka :D



Po dłuższej chwili pora na wjazd na Waligórę.



Rozdroże pod Spicakiem, postanawiamy nie komplikować sobie trasy "Wariantem Toompa", dzięki czemu czeka nas piękna panoramka objechanej do okoła Głuszycy.



W Janovickach ostatnia chwila na wspólne pogaduchy, potem szybki powrót do domu podczas którego Merlin pokazał mi boczne drogi Tłumaczowa i Ścinawki.


Kilka panoram z wycieczki.




Dzięki temu wypadowi znów poczułem ogromną frajdę z jazdy na rowerze - DZIĘKI :)))

>>> Przebieg trasy <<<

Sowie na maXsa

Sobota, 6 lipca 2013 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Kiedyś mieliśmy plan przejechania gór Sowich czerwonym szlakiem pieszym, ale z powodu pogody nie doszedł do skutku. Dlatego ucieszyłem się, kiedy Merlin rzucił hasło 'Sowie'. Tym razem do paczki dołączyła wojownicza Lea i 'dzik' Toomp, który nie odpuścił ani metra podjazdu. Bardzo byłem ciekaw podjazdu z Rzeczki pod Orła, niestety pomimo motywujących wyzwisk Lei zabrakło mi kilku metrów na asfalcie do jego zaliczenia. Sowa, Kalenica, Przelęcz Jugowska to ogromna radość jazdy w typowo górskim terenie. Od przełęczy Woliborskiej irytowały mnie krótkie ale strome i bardzo częste podjazdy pomiędzy zjazdami ale widziałem, że koledzy bawili się na nich doskonale :)

Spotkanie w Głuszycy - z radości wykonujemy taniec robotów.


Jedziemy żółtym szlakiem rowerowym w okolicy Osówki, dla każdego z nas to nieznany szlak.



Podjazd z Rzeczki pod Orła z maksymalnym nachyleniem 24% i czwartym miejscem na liście Genetyka (dwa pierwsze wjechałem a tego nie).


Wielka Sowa w wydaniu women...


...i men.


W Sowich było dziś bardzo nastrojowo.




Kalenica - raz z przodu, raz z tyłu, ale zawsze do przodu :)





Dalej miało być prościej...




Przełęcz Woliborska, gdzie musieliśmy pożegnać się z Leą.


Lea pojechała asfaltem, a my cały czas góra, dół, góra, dół...



W Srebnej Górze pożegnaliśmy się z Toompem, wróciliśmy przez Przełecz Wilczą, skąd Merlin pojechał do domu, a ja przez Podtynie do Kłodzka.



>>> Przebieg trasy <<<

Wyżywka w sowich

Niedziela, 23 maja 2010 · Komentarze(0)
Dzierżoniów - Bielawa - Trzy Buki - Przełęcz Jugowska - Schronisko Zygmuntówka - Bielawska Polana - Popielak - Przełęcz Woliborska - Przełęcz pod Szeroką - Schronisko w Srebrnej Górze - Srebrna Góra - Przełęcz Wilcza - Wilcza - Wojbórz - Podtynie - Ławica - Kłodzko

Wielka Sowa

Sobota, 11 lipca 2009 · Komentarze(1)
Świdnica - Bystrzyca Dolna - Bystrzyca Górna - Lubachów - Michałkowa - Glinno - Walim - Rzeczka - Schr. Orzeł - Schr. Sowa - Wielka Sowa - Kozie Siodło - Sokolec - Ludwikowice Kłodzkie