Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2014

Dystans całkowity:522.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:30:37
Średnia prędkość:17.05 km/h
Suma podjazdów:5614 m
Maks. tętno maksymalne:186 (97 %)
Maks. tętno średnie:143 (74 %)
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:74.57 km i 4h 22m
Więcej statystyk

Wielka Sowa

Sobota, 30 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pomysł na trasę zaproponowała Ania, wjazd na Wielką Sowę zmodyfikowałem ja, Feniks w związku z awarią roweru zmienił trasę powrotną na najkrótszą. Po raz pierwszy wjechałem i wróciłem z Wielkiej Sowy bezpośrednio z miejsca zamieszkania.

Początek to przejazd przez Przełęcz Wilczą do Srebrnej Góry.



Z Przełęczy Srebrnej pojechaliśmy zupełnie nieznanymi mi nowymi szutrowymi drogami na Przełęcz Jugowską do Zygmuntówki. Dalej już terenem wdrapaliśmy się na Wielką Sowę.



Powrót czerwonym szlakiem pieszym, na Kozim Siodle Feniks zorientował się, że stracił sterowanie tylną przerzutką, musieliśmy zmodyfikować trasę wracając przez wioski do Kłodzka.



Jedziemy na wojnę

Sobota, 23 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Zaproponowałem Ani i Feniksowi wyjazd na wojnę "Cihelna 2014". Powrót zaplanowałem przez Masyw śnieżnika, niestety deszcz pokrzyżował nam plany. Kilka zdjęć z tej nastrojowej wycieczki.
Nowiutki rower Ani, który nigdy nie zaznał błotnej kąpieli.



W końcu po długiej tułaczce docieramy na miejsce.



Pora ruszać dalej, w związku z niepewną pogodą Feniks modyfikuje moją trasę i jedziemy terenem do klasztoru nad Kralikami.



Co działo się potem pozostanie słodką tajemnicą naszej trójki ;)



Zwyczajna wycieczka

Piątek, 15 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Niepewna pogoda, mimo to wyruszyliśmy z Feniksem na rower. W plecakach 6 browarów, ponad 1kg kiełbasy, musztarda, chleb. Nowe urocze miejsce na skraju brzozowego lasu, dzięki czemu nie padało nam na głowy. Kilka zdjęć pokazujących jak było - dzięki Feniksie.

Mostek dla rowerzystów
Piesek pod kołami
Będzie lało
Nie dla psa kiełbasa
Nocne ognisko

Bezdroża Masywu Śnieżnika

Sobota, 2 sierpnia 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Celem tej wycieczki było odkrycie nowych ścieżek na południowych stokach Śnieżnika i znalezienie bardziej przejezdnej drogi niż sławna przecinka, bez zjazdu do Horni Morava. Drugim powodem ruszenia dupska było przełamanie po alpejskiego marazmu.
Na Przełęcz Puchacza podjechałem moją ulubioną drogą z Nowej Wsi koło Międzygórza. Na przełeczy w tym dniu był zlokalizowany końcowy etap downhillowego wyścigu w Stroniu Śląskim - kolejna inicjatywa rowerowa tego miasta!
Żółty szlak rowerowy na Śnieżnik
Droga w kierunki Przełęczy Puchacza
Przełącz Puchacza
Za przełęczą Puchacza nie zjeżdżam kamienistym zjazdem "Nad Zbujnicką Chatą", tylko jadę szutrową drogą dalej. Droga kończy się, zaczyna się pokryta korzeniami ścieżka, po 300m przy słupku granicznym 72/24 zaczyna się piękny singielek, który sprowadza mnie w dół do drogi od "Zbójnickiej Chaty". Zjeżdżam nią aż do Chaty "U Strasidel" (świetne miejsce na biwakowanie).
Czerwony szlak z Horni Morawa na Śnieżnik
Siggiel od granicy do U Strasidel
Droga Zbujnicka Chata - U Strasidel
Chata U Strasidel
Dalej zjechałem do Veleminki i postanowiłem trawersować Mokry Hrbet, gdzie czekało mnie niespodziewane spotkanie z Anią :) Na drodze trwa jej remont i ciężko tamtędy przejechać.
Spotkanie z Anią
Panorama MasywuŚnieżnika
Trawers Mokrego Hrbetu
Ania postanowiła zmienić trasę, a ja żeby urozmaicić jej przejazd od "Sedmi Cest" wybrałem drogę przez Mokriny i skrót zniszczoną przez leśników drogą do Navrsi.
Asfaltowy zjazd z Mokrin
Szlak rowerowy z Mokrin do Navrsi
Zielony szlak pieszy do Navrsi
Dzięki Aniu za przemiłe pogaduchy w Navrsi :)))