Bezdroża Masywu Śnieżnika

Sobota, 2 sierpnia 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Celem tej wycieczki było odkrycie nowych ścieżek na południowych stokach Śnieżnika i znalezienie bardziej przejezdnej drogi niż sławna przecinka, bez zjazdu do Horni Morava. Drugim powodem ruszenia dupska było przełamanie po alpejskiego marazmu.
Na Przełęcz Puchacza podjechałem moją ulubioną drogą z Nowej Wsi koło Międzygórza. Na przełeczy w tym dniu był zlokalizowany końcowy etap downhillowego wyścigu w Stroniu Śląskim - kolejna inicjatywa rowerowa tego miasta!
Żółty szlak rowerowy na Śnieżnik
Droga w kierunki Przełęczy Puchacza
Przełącz Puchacza
Za przełęczą Puchacza nie zjeżdżam kamienistym zjazdem "Nad Zbujnicką Chatą", tylko jadę szutrową drogą dalej. Droga kończy się, zaczyna się pokryta korzeniami ścieżka, po 300m przy słupku granicznym 72/24 zaczyna się piękny singielek, który sprowadza mnie w dół do drogi od "Zbójnickiej Chaty". Zjeżdżam nią aż do Chaty "U Strasidel" (świetne miejsce na biwakowanie).
Czerwony szlak z Horni Morawa na Śnieżnik
Siggiel od granicy do U Strasidel
Droga Zbujnicka Chata - U Strasidel
Chata U Strasidel
Dalej zjechałem do Veleminki i postanowiłem trawersować Mokry Hrbet, gdzie czekało mnie niespodziewane spotkanie z Anią :) Na drodze trwa jej remont i ciężko tamtędy przejechać.
Spotkanie z Anią
Panorama MasywuŚnieżnika
Trawers Mokrego Hrbetu
Ania postanowiła zmienić trasę, a ja żeby urozmaicić jej przejazd od "Sedmi Cest" wybrałem drogę przez Mokriny i skrót zniszczoną przez leśników drogą do Navrsi.
Asfaltowy zjazd z Mokrin
Szlak rowerowy z Mokrin do Navrsi
Zielony szlak pieszy do Navrsi
Dzięki Aniu za przemiłe pogaduchy w Navrsi :)))

Komentarze (6)

Piękna pogoda, fantastyczne niespodziewane spotkanie, odkryte nowe ścieżki i genialne zdjęcie nr 7 = wycieczka idealna :)

lea 20:49 poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Takie przypadkowe spotkanie warte jest każdej wędrówki. W Twoim przypadku kumulacja piękna. :)
Śnieżnik ma chyba w sobie coś magicznego.

lutra 19:20 niedziela, 10 sierpnia 2014

Teraz przyjrzałem się na Twoich zdjęciach że downhill był poprowadzony niebieskim pieszym do Przełęczy Puchacza - super :)
Singielek - bajka, uwielbiam takie!!!
Nie ma jak to mały świat, gdzie się można spotkać jak nie na trawersie?? Świetne zdjęcia i opis. Pozdrower!!!

z1b1 05:31 piątek, 8 sierpnia 2014

Po Alpach chyba chciałeś wybrać jedne z najbardziej malowniczych tras w okolicy, żeby jakoś to się dało przełknąć :). Świetna wyprawa, ale trasę Wam trochę rozkopali :/

Greger 08:06 wtorek, 5 sierpnia 2014

Ryjku, jakże miłe było nasze niespodziewane spotkanie. Również dziękuję za pogaduchy i opowieści z Dolomitów. do zobaczenia

anamaj 06:14 poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziej

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]