Wpisy archiwalne w kategorii

BS club

Dystans całkowity:1624.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:102:39
Średnia prędkość:15.82 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:29500 m
Maks. tętno maksymalne:188 (98 %)
Maks. tętno średnie:152 (79 %)
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:85.47 km i 5h 24m
Więcej statystyk

Ślęża, Radunia i BS Club :)))

Sobota, 31 maja 2014 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Cudowny wypad z ekipą BS, na którym miało mnie nie być (dzięki Ankaj, Leo i Tompie za telefony). Z powodu dużych opadów w czasie tygodnia rano byłem umówiony z Anią i Feniksem na asfaltowy wypad po czeskich wioskach. Feniks nie mógł jechać, chwila zastanowienia, sms do Ani, 15 minut pakowania się i wyruszamy w stronę Sobótki. To była dobra decyzja, bo dzień był przepięknie słoneczny, z przecudnie przyjacielską atmosferą sielskości :)

Spotkanie na Przełęczy Tąpadła, serdeczne przywitanie i ruszamy zielonym szlakiem pieszym przez Przełęcz Słupiecką i Sulistrowicką na niewielki szczyt Gozdnik - taka mała rozgrzewka :)




Stamtąd wracamy na Przełęcz Sulisławicką i niebieskim szlakiem pieszym przez Oleszenkę i Dębowy Grzbiet wspinamy się na Radunię. Na Raduni byłem pierwszy raz w życiu i od razu pokochałem tą ścieżkę. Przepiękna przyroda, wspaniałe drzewa, trawy, a nawet kamienie i korzenie przyjazne rowerzystom - najładniejszy fragment naszej drogi.




Zjazd z Raduni w dwóch wariantach: "dla tych, którzy nie boją się śmierci" niebieski szlak pieszy, dla pozostałych wygodna droga trawersująca zbocze. Zgadnijcie, który wariant wybrałem?




Po pierwszym obiedzie i długaśnym rozleniwiającym postoju na Przełeczy Tąpadła, nastąpił najważniejszy podjazd tego dnia na Ślężę. Trochę zbagatelizowałem tą górę, a podjazd na nią potrafi wymęczyć. Średnie nachylenie na 3km wyniosło 11%, maksymalne 16,5% na ostatnim odcinku wyłożonym kostką brukową.




Był najlepszy, więc musiał być i najgorszy fragment drogi, czerwony kamiesity szlak pieszy w stronę Wieżycy. Na szczęście przewodnicy zadbali o nasz komfort wynajdując tam gdzie się dało alternatywne drogi, za co bardzo im dziękuję :)




Z Wieżycy szukający wrażeń mieli jeszcze jeden karkołomny zjazd, w nagrodę w Schronisku pod Wieżycą czekał na nas pyszny obiadek i kolejna chwila relaksu, której nikt nie chciał przerywać :)



Powrót na Przełecz Tąpadła czarnym szlakiem pieszym, bardzo błotnistym, który przypominał mi drogi Gór Sowich.

Już wiem Leo i Toompie za co kochacie te góry i przestaję się Wam dziwić, że tak często je odwiedzacie. Gdybym miał pod nosem tak różnorodny teren, też nie przestawałbym go ujeżdżać :)
Dziękuję za świetne przewodnictwo, dzięki któremu cały czas wiedziałem gdzie jestem, to był cudowny dzień :D
Dla ciekawskich trasy mapka:


Okolice Kłodzka z MEGA ekipą.

Sobota, 24 maja 2014 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Kolejny wypad ekipy bikestats wspomaganej przez gości specjalnych, dzięki którym uzbierała się nas 14-to osobowa grupa. Pomysł na wycieczkę Ankaj, która mi zleciła przygotowanie trasy w Górach Bardzkich.
Na początek zaplanowałem mocny asfaltowy podjazd na Kukułkę (pierwsze poty), skąd terenem przejechaliśmy na Przełęcz Łaszczowa.



Z Łaszczowej terenowy zjazd kombinacją pieszego niebieskiego i rowerowego żółtego do Barda, z przygodami po drodze.



Przed obiadem małą rundka wokół rezerwatu cisów, nie było chętnych, żeby je oglądać. Zamiast tego woleliśmy zajmować się drobnymi naprawami rowerów.



Powrót z Barda na Łaszczową czerwonym szlakiem rowerowym i dalej na przełecz Kłodzką. Silniejsza część ekipy postanawia wydłużyć sobie przejazd dzięki czemu mogliśmy na przełęczy dłużej odpocząć.



Po drodze goniły nas burzowe chmury, na szczęście deszcz złapał nas przed samym Kłodzkiem.



Dziękuję wszystkim za uśmiechy pomimo trudów terenowych podjazdów.

Jeseniki 4/4 - Pasmo Orlika

Niedziela, 4 maja 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Ostatni dzień naszego pobytu w Jesenikach, grupa nam trochę stopniała, ale za to wyszło słoneczko. W czwórkę postanowiliśmy zrealizować plan ostatniego dnia lekko go modyfikując. Rozpoczęliśmy od wjazdu, który zaproponował nam Greger - niebieskim szlakiem pieszym z Bella Pod Pradedem do Kamzici Skaly. To był bardzo miły szlak wspinający się szutrową drogą z pięknymi widokami na Keprnik i Serak.




Po wspięciu się na ponad 1000m nastąpił przejazd szczytami do Kristovo Louceni. Bardzo mi ten fragment przypominał Góry Bialskie, ale z lepszymi widokami.




Potem zjechaliśmy na obiad do Rejviz, a po obiedzie czerwonym szlakiem pieszym wjechaliśmy na Zloty Chlum (wcale nie było ciężko).




Od wieży zjechaliśmy niebieskim szlakiem pieszym zaproponowanym przez Anię do Certovy Kamen. Ten fragment wspominam najmniej sympatycznie, ale reszta ekipy bawiła się na kamieniach i korzeniach znakomicie.




Na końcu jeszcze krótki zjazd żółtym szlakiem pieszym do Jesenika i tak zakończyliśmy nasz czterodniowy wypad. Pozostaną nam wspomnienia i zdjęcia przypominające te cudowne dni.


Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna do zobaczenia na następnych wypadach.


Jeseniki 2/4 - Dlouhe Strane

Piątek, 2 maja 2014 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Na drugi dzień w Jesenikach zaplanowałem ambitną trasę, której celem miał być wjazd na Dlouhe Strane. Niestety załamanie pogody pokrzyżowało nasze plany.
Na początek wśród mgieł terenem z Beli Pod Pradedem wjechaliśmy na Cervenohorske Sedlo.



Po chwili odpoczynku w schronisku padła propozycja zmiany lokalu i zagnieżdżeniu się na przeciwko, nie mam pojęcia dlaczego pojechaliśmy dalej. Wjechaliśmy w teren burzowy, zaczęło padać.



W Petrovce pożegnaliśmy się z Renatą i Grześkiem, którzy pojechali na Pradziada. Szkoda, że z nimi nie pojechaliśmy, najwyższy szczyt Jeseników był bardzo blisko.


Po zjeździe do Kout i rozpoczęciu podjazdu na Dlouhe Strane nastąpiło oberwanie chmury, spadł grad, a ja na miejsce schronienia wybrałem suche drzewo ;(
Pozostało zarządzenie odwrotu na obiad do Kout nad Destnou.



Po obiedzie 3 śmiałków postanowiło wyruszyć na szczyt Dlouhe Strane.


Ania, Zibi, Feniks i ja pojechaliśmy przez Premyslavskie Sedlo, Branną i Ostruzną do Jesenika. Temperatura spadła do 5 stopni, mokre nogi dawały się we znaki.



Wszyscy tego dojechaliśmy zdrowi i szczęśliwi i to trzeba uznać za największy sukces tego dnia :)


Jeseniki 1/4 - Serak i Obri Skaly

Czwartek, 1 maja 2014 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Pierwszy dzień majówki w Jesenikach zaczynamy od rozgrzewki czyli wjazdu z Jesenika przez Adolfowice na Obri Skaly 1088m npm.





Tym, których nie zaspokoiło zdobycie szczytu proponuję zjazd fragmentem pieszego żółtego szlaku na Serak. Zaspokaja to na jakiś czas głód adrenaliny.


Dalsza część drogi to przejazd kombinowany fragmentami szlaku dla narciarzy, niebieskiego szlaku pieszego, a od Bystrego Potoku klasyczny wjazd szutrem do rozdroża pomiędzy Keprnikem i Serakiem i dojazd drogą do Chaty Jiriho na Seraku.





Po krótkiej przerwie dalsza część planu, zjazd wzdłuż wyciągu do Ramzowej. Szukający wrażeń postanawiają zjechać czerwonym szlakiem pieszym do środkowej stacji wyciągu.



Niestety hak w rowerze Lei nie wytrzymuje spotkania z wrednym patykiem, po dłuższej przerwie pozostaje nam najkrótszą drogą sturlać się przez Ramzową do Jesenika.




Okolice Lądka

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(14)
Uczestnicy
Kolejny wypad z ekipą Bikestats zasiloną przez Arka i Gregera. Według wszystkich prognoz miało być słonecznie, niestety dzień rozpoczął się deszczem. Na szczęście Zibi zaplanował dla nas trasę podczas której zastanawialiśmy się jak przetrwać do końca, a deszcz był mało istotnym utrudnieniem.
Pierwszą atrakcją było wejście z Lądka do ruin zamku Karpień.




Dzięki temu, że naszą drogę przecinał szlak rowerowy, mogłem z grupą tych, którzy wolą jeździć na rowerze zamiast go nosić, pojechać do Rozdroża Zamkowego. Z resztą grupy spotkaliśmy się przy ruinach zamku.




Dalsza trasa leśnymi drogami prowadziła na Przełęcz Gierałtowską.



Kawełek za przełęczą nastąpiła zmiana planów, ze względu na warunki i późną godzinę postanowiliśmy zrezygnować ze zjazdu do Javornika i pojechaliśmy przez Zalesi na obiad do Travnej :)))



Na przełęcz Lądecką dotarliśmy o 17-tej. Tylko niezniszczalny Toomp miał jeszcze energię, żeby zaatakować szczyt Borówkowej.

Potem nastąpił szybki zjazd do Lądka i rajd z Leą na pociąg, tym razem na stację przybyliśmy kilkanaście minut przed pociągiem.

Dzięki za szalony rajd po skałkach i kamolach :)


Peklo

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Podczas tej wycieczki atrakcyjny przejazd zaplanował nam Cerber.Były mocne terenowe podjazdy i atrakcyjne zjazdy pieszymi szlakami. Zabrakło nam czasu, żeby zrealizować całą zaplanowaną trasę, dlatego postanowiłem, że powtórzę ją latem, kiedy dni będą dłuższe.

Zaczęliśmy od dojazdu z Anią i Bogdanem na miejsce spotkania w Kudowie. Wybraliśmy drogę przez Łężyce i Lisią Przełęcz, do Kudowy zjechaliśmy drogą stu zakrętów.


Szybko przemknęliśmy przez Kudowę, Czermną i Nachod. Tam rozpoczął się bardzo mocny podjazd czerwonym szlakiem do Jiraskowej Chaty. Nagrodą za wjazd był zimny Primator.




Z Jiraskovej Chaty zjechaliśmy bardzo atrakcyjnym czerwonym pieszym szlakiem przez Jizbice do Pekla.




Z Pelka pojechaliśmy asfaltowym podjazdem do Ceska Cermna, a potem zółtym szlakiem pieszym do Novego Hradka. Było na tej trasie kilka ciężkich terenowych podjazdów i nie obyło się bez podprowadzania rowerów.




Z Novego Hradka Pojachałęm z dwiema Aniami skrótem do Olesnice, gdzie w zameczku przy piwku i kawce poczekaliśmy na resztę, która przed obiadem postanowiła zaliczyć parę stromych podjazdów :)


Z Olesnice pojechaliśmy terenem, którego nie znałem, przez Taszów, a potem na dziko beż żadnego szlaku do Borovej.



W Borovej, żeby zdążyć na pociąg z Kudowy musieliśmy rozstać się z ekipą, która pojechała niebieskim szlakiem pieszym nad wąwozem Piekło. Z Bogdanej i Anią zjechałęm przez Ceską Cermną i Brzozowie do Kudowy.

Brakowało nam na tej wycieczce Feniksa i Zibiego, z którymi spotkamy się za tydzień na Borówkowej.
Dziękuję Bogdan za fantastyczną trasę, atrakcji było tak dużo, że warto ją powtórzyć kiedy dni będą dłuższe i zrobi się cieplej.

Cerna Hora 1299m n.p.m.

Piątek, 21 marca 2014 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Pierwszy dzień od dawna planowanego wypadu w czeskie Karkonosze z bazą noclegową w wynajętej dla ekipy bikestats-owej Chacie Zmitko w Horni Mala Upa, 300m od Przełęczy Okraj.
Na piątek zaplanowałem wjazd na Cerną Horę 1299m n.p.m. Sceptycy prognozowali nam, że w marcu szybciej pojeździmy tam na nartach niż na rowerach, mimo to ja uparłem się pa pokazanie grupie śmiałków kilka  bardzo ciężkich podjazdów z pięknymi widokami w około.

Zaczęliśmy na górnym parkingu nad Jaskie Lazne, skąd szybko zjechaliśmy do centrum, gdzie zaczął się pierwszy podjazd tego dnia szlakiem numer 27 do Krausovy Boudy. Dane podjazdu: odległość 3,2km; ze średnim nachyleniem 9,5%, dochodzącym do 25,5% i przewyższeniem 300m. Podjazd dał nam w kość, ale nie widziałem, żeby ktoś zsiadł z siodła, poza krótkimi przystankami na zrobienie zdjęć.



Od Krausovy Boudy mieliśmy bardzo blisko do Cernej Hory, ale pojechaliśmy szlakiem numer 23 przez Tippeltovy Boudy zjechaliśmy do Velka Upa na spotkanie z Leą, która dotarła tam na rowerze bezpośrednio ze Świdnicy. Na 1000m spowolnił nas śnieg, którego okazało się zaskakująco dużo, to przez leśne ratrakowane drogi dla narciarzy biegowych. Pierwsze widoki na Śnieżkę i Modre Sedlo spowodowały, że przestajemy przejmować się mokrym śniegiem :)





Po spotkaniu z Leą jedziemy na zasłużone piwko do Peca, gdzie dzielimy się pierwszymi wrażeniami z gór.


Dalej zaczeliśmy mój wymarzony podjazd szlakiem rowerowym numer 20 z Peca do Prazska Bouda: 300m przewyższeń na 2,5km, średnie nachylenie 11,8 maksymalne do 23,1% i to wszystko asfaltem z piękną panoramą na karkonoski grzbiet w tle. Tym razem też nie widziałem, żeby ktokolwiek prowadził rower :)




Od Kolińskiej Boudy znów śnieg, po którym jechało się kosmicznie. Szczena mi opadła, kiedy zobaczyłem jak Lea, Zibi i Cerber wjechali najbardziej stromym kawałkiem terenu pokrytym lodem. Cerna Hora nie miała szans, musiała ulec tego dnia naszemu urokowi :D





Na powrót nie pozostało nam wiele czasu, nie chcieliśmy spóźnić się na spotkanie z grupą pieszą, dlatego zmodyfikowałem trasę i zjechaliśmy asfaltem prosto do Janske Lazne. Po drodze kilka razy przecinaliśmy stok narciarki, po którym zjeżdżali najbardziej zdesperowani narciarze.




Dziekuję całej ekipie za to, że bez najmniejszego focha realizowałą mój ciężki o tej porze plan. Szczególne podziękowania dla serwisanta wrocławskiego Ski Teamu Krzysztofa Kowalczyka, dzięki któremu mogłem na wypad pojechać na moim Cube :)

Góry Bardzkie z ekipą BS

Niedziela, 10 listopada 2013 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Jeszcze raz wróciłem na zasypane liśćmi szlaki Gór Bardzkich. Tym razem ich uroki chciałem pokazać ekipie bikestats. Pomimo zimna, w grupie jeździ się raźniej, dziękuję za fantastyczny dzień :)


Przełęcz Droszkowska i dziki zjazd czarnym szlakiem pieszym w kierunku Przełęczy Chwalisławskiej.




Z Przełęczy Chwalisławskiej pojechaliśmy na Przełęcz Kłodzką. Z drogi rozpościerał się piękny widok na Kłodzko i Kłodzką Górę.




Dalej pojechaliśmy czerwonym szlakiem rowerowym trawersującym zbocza Góry Kłodzkiej na Przełęcz Łaszczową.




Z Przełęczy Łaszczowa leśnymi drogami zjechaliśmy do Barda.




Po zjeździe trzeba było znów wjechać na Przełęcz Łaszczowa, ale co to dla nas dzielnych zuchów - sama przyjemność :)




Do Kłodzka wróciliśmy leśną drogą biegnącą nad Wojciechowicami.

>>> Przebieg trasy <<<