Góra Kłodzka

Niedziela, 23 listopada 2014 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Wycieczkę zawdzięczamy Lei, która wpadła na pomysł chodzenia po górach z rowerem i Ankaj, która przekonała pozostałe 6 osób, że będzie zajebiście. Postanowiłem wymyślić objazdy najtrudniejszych fragmentów, ale nie znalazłem chętnych do towarzystwa. Pozostało mi bieganie pomiędzy "walczącymi na podjazdach rowerzystami".

Zaczęło się od przejazdu piękną łąką...

..potem był tylko pot i łzy ;)



W końcu dotarliśmy na Kłodzką Górę.



Dalej nie było dużo lepiej, do Przełęczy Łaszczowa góra, dół i góra.


Za Łaszczową Emi trochę się uspokoiła i skierowała nas na żółty szlak rowerowy, którym dojechaliśmy do Barda.



Po pysznym obiadku nastąpiło to co tygryski lubią najbardziej, czyli długie mozolne podjazdy - powrót czerwonym szlakiem na Łaszczową.


na koniec zdjęcie autorstwa Anamaj.

Dziękuję Emi za wszystkie atrakcje, udało Ci się wykrzesać ze mnie na koniec sezonu tętno 191. Dzięki Ankaj za motywację, żeby ruszyć dupsko z domu. Fantastyczna z Was paczka.

Komentarze (9)

Dzięki Ryjku za ten wypad, grupa była jak za dawnych czasów, choć na początku gdzieś uciekłeś, tak myślę że miałeś jakieś browarki ukryte i chciałeś je osuszyć w samotności na Kukułce ;))). Świetne fotki jak zawsze. Pozdrawiam.

FENIKS 01:27 poniedziałek, 15 grudnia 2014

Bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałeś z niebieskiego na rzecz objazdów. Mam nadzieję, że nie żałujesz podjętej decyzji :-)
Wielkie dzięki za towarzystwo Ryjóweczko :*

lea 21:28 sobota, 29 listopada 2014

Zibi: zawsze możesz liczyć na moje trasy XXLajt ;)
Ankaj: w 99% umieszczam swoje zdjęcia, dlatego nie ma mnie na nich, jak ktoś jest ciekawy to zajrzy na Twojego bloga.
Cerber: dziewczyny inaczej by planowały gdybyś ciągle ich nie podkręcał, szkoda mi tylko ich siniaków po takich wypadach.
Aniu: przed chwilą wróciłem z Zieleńca gdzie troszeczkę poruszyło, ja też czekam aż zmłócę rakietami śnieżne pustkowia.
Toomp: ja też żałuję, że Ciebie nie było, byłbyś zachwycony trasą, którą i tak pewnie znasz.
Dziękuję wszystkim za komentarze.

ryjek 20:55 piątek, 28 listopada 2014

Dawno tak lajtową trasą nie jechałem :))) więcej takich ;D
Super było i choć trasa niedługa, dała w kość to miło było spędzić ten czas we wspólnej jeździe. Oby w przyszłym roku jak najwięcej było wspólnych wyjazdów. Dzięki Ryjku za wspólną jazdę i do następnego!!!! Pozdrower!!!!

z1b1 12:53 piątek, 28 listopada 2014

Teraz zauważyłam, że na ani jednym zdjęciu nie widać ciebie:) Skromność autora?

ankaj28 15:58 środa, 26 listopada 2014

I jak zwykle jednym zdaniem mnie rozwaliłeś do łez - uwielbiam twoje poczucie humoru. I sorry, że tym razem nie dołączyłam do ciebie przy objazdach, ale chyba tak bardzo wkręciłam się w zjazdy, że krew, wkurw, pot i łzy z siebie wycisnę, żeby tylko zjechać. A ostatnie zdjęcie - Ani - jest przecudne i stawiam na to, że wszyscy je podkradną. Ja też. :)
Mam nadzieję, że zaliczymy wszyscy jakieś piesze wycieczki w tym sezonie. :)

ankaj28 09:30 środa, 26 listopada 2014

Ryjosławie!!! przecież to była lajtowa wycieczka na koniec sezonu :) zafundowana przez dziewczyny :) !!! szykuj się na większe wyrypy w przyszłym sezonie, no i na zjazdach nie mów, że" Matka siedzi z tyłu, powiedział", tylko JEDŹ!!! K...... Jedź :)

cerber27 20:49 wtorek, 25 listopada 2014

Mimo, iż podjazdy dały wszystkim w kość, kilka osób zaliczyło bliskie spotkanie z błotem, to dzień była bardzo udany !! Dawno nie jeździliśmy w tak dużej grupie, a właśnie w grupie siła. Szykujcie się na biegówki !! Podobno w Bieszczadach już zima :)

anamaj 14:47 wtorek, 25 listopada 2014

A ja nie mogę prze żałować, że nie mogłem do Was dołączyć :(.

Toomp 23:55 poniedziałek, 24 listopada 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]