Komentarze (8)

Świetny blog! Trzeba będzie przeczytać od deski do deski :) Zdjęcia pierwsza klasa. Tyle ciekawych miejsc - zamierzam skorzystać z Twoich pomysłów podczas wizyt w Sudetach :)

Petroslavrz 21:39 czwartek, 30 grudnia 2010

Doskonałe wyjaśnienie idei hamowania. W końcu zrozumiałem, ze wypady na narty mogą dać dużo więcej radości niż sama jazda na nich. Dziękuję Yacek :D

ryjek 15:44 poniedziałek, 20 grudnia 2010

Kilka sposobów hamowania z sieci:

Ogólna Teoria Hamowania na Nartach Biegowych z przymrużeniem oka

"Na Przyjaciela" - po prostu wpadamy na osobę która stoi przed nami. Tu mogą być różne skutki:
- zatrzymamy się na tej osobie;
- wywalimy się razem z tą osoba tworząc kłębowisko kończyn, nart i kijków, a próby rozplatania i wstania dostarczą niezapomnianej rozrywki innym;
- nie zatrzymamy się i razem z tą osobą zaczniemy jechać, wtedy najlepiej się wywalić, gdyż ta osoba lepiej sobie poradzi sama niż z nami na plecach.

Uwaga: Hamowanie na osobach nieznajomych (spoza grupy) jest niewskazane, gdyż często kończy się rękoczynem i dodatkowymi obrażeniami.

"Na Drzewo" - niezwykle bolesna, ale skuteczna metoda.

"Na Krzak" - podobna do poprzedniej metody, ale mniej kontuzjogenna i mniej skuteczna.

"Pługiem"- są dwa odmienne skutki tej metody:
- skrzyżowanie nart i wywalenie;
- rozkraczenie się i wywalenie;

"Przez Zakręcenie" - dokonując próby zakręcenia (np. przez tzw. przestępowanie), skutkiem jest poplątanie nart i wywalenie. Inna nazwa: "Przez Poplątanie".

"Przez Upadek Kontrolowany" - po prostu wywalamy się i w odróżnieniu od poprzednich metod możemy wywalić się tak jak chcemy, a nie jak nam wyjdzie. Są również dwie podstawowe odmiany tej metody:
- wywalenie na bok, jest bardziej widowiskowe gdyż narty szorując potrafią wzbić niemały obłok śniegu, jednak jeśli śniegu nie jest dużo, ryzykujemy bolesne potłuczenie się;
- wywalenie się na tyłek, dużo mniej wdzięku jest w tej odmianie, ale szyneczki trochę amortyzują upadek. Jeśli dysponujemy plecakiem (bardzo zalecane!), to wywalamy się wtedy bezboleśnie na plecak.


Wnioski z badań są jednoznaczne - nie ma innej metody zahamowania, niż wywalenie :)

Pozdro!

Yacek 16:27 niedziela, 19 grudnia 2010

Kondycję mam po pieszym przecieraniu szlaków na poprzednich wyprawach, ale początki na nartach nie są łatwe. Największym problemem jest utrzymanie równowagi i to żeby z górki zjeżdżać na nartach a nie na dupie. Pod koniec marzyłem tylko o tym, żeby poczuć twardy, nie ślizgający się grunt pod nogami :D

Następnym razem zwrócę do kolegów, którzy znają się na sprawie, żeby pokazali mi jak hamuje się to dziadostwo ;)

ryjek 09:48 niedziela, 19 grudnia 2010

Po śladzie na ostatnim zdjęciu widać, ze to pierwszy raz :) ale na biegówkach szybko się łapie koordynację, po 5 razach będziesz śmigał jak zawodowiec.

QRT30 05:48 niedziela, 19 grudnia 2010

Ale ładnie,aż miło popatrzeć na takie zimowe krajobrazy z kotliny.

VSV83 23:31 sobota, 18 grudnia 2010

Pięknie :)
Następny Biker na biegówkach :)

DaDasik 22:53 sobota, 18 grudnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ziejz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]