Stanisławem na Hutę
W górach Bardzkich nie ma już śniegu poza płatami w lasach, ale dziś droga była dla mnie nieprzejezdna z innego powodu - zmęczenia psychicznego kamolami ostro wystającymi z drogi i zmęczeniem mięśni nieprzystosowanymi na początku sezonu do pokonywania tak stromych podjazdów. Nie wiem za jakie grzechy musiałem odpokutować wybierając tą trasę, trzymała mnie przy życiu myśl o nagrodzie na szczycie :)