Pierwszy wyjazd w sezonie, mięśnie wyjątkowo leniwe. Postanowiłem zmusić je do pracy podjeżdżając do Pokrzywna i wybierając boczną drogę z Polanicy do Szczytnej górami. W lasach temperatura poniżej zera, niewiele zmrożonego śniegu po którym świetnie się jechało. Już w Kłodzku spotkałem na rowerach Ulę i Władka, a chwilę później prawie dogoniłem Anię, która ma więcej planów niż będzie weekendów w tym roku ;)
Komentarze (9)
Dziękuję za wszystkie komentarze. Śniegu mało, dużo słońca, jak tylko temperatura podskoczy będziemy mieli wiosnę w zimie.
Muszę sprostować: te 5 minut przewagi Ani, to czas pomiędzy nią a jej rodzicami, ja jechałem inną trasą. W tym sezonie nie miałem jeszcze szans na porównanie naszej siły, trzeba będzie mocno spinać pośladki, żeby nadążyć za tak wytrenowaną dziewczynę. Jestem pewien, że będzie to mobilizowało do częstych ćwiczeń i wpłynie na długość i trudność tras jakie będziemy razem pokonywać :D
Nie wiem jak to jest ale u was wiosenne słońce i prawie w ogóle śniegu a u mnie koło zera i jakaś śnieżno - błotna breja, że niestety pozostaje tylko kręcenie w domu.... Byle do wiosny.
Dogoniłeś Anię?Musisz być w niezłej formie.Wszyscy obserwujemy profesjonalny trening, jaki teraz przechodzi Anamaj. A więc wracasz do gry :)Świetne fotki.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.
ryjek
