To miały być odwiedziny mojej ulubionej łąki w górach stołowych, ale zamiast jechać w dobrze znane miejsce zrobiłem kilka kroków w innym kierunku i zobaczyłem widok który zaparł mi dech w piersiach.
Nie zatrzymuj się, idź dalej, tylko w ten sposób odkryjesz coś niesamowitego.
Pomysł z założenia miał być szalony - wjechać na jakiś wysoki szczyt odległych gór Jesioników prosto z domu. Kiedyś wjechałem taki sposób na Śnieżnik, tym razem postanowiłem zapuścić się dużo dalej w głąb czech. Wyjazd stosunkowo późno bo po 14tej na przekroczenie granicy wybrałem dziką ścieżkę pomiędzy "workiem bielickim" a chatą Paprsek, za względu na cudowny wąwóz Białej Lądeckiej (oprócz wyczynu miało być pięknie). Po 18tej docieram do Paprska, tam jem obiad i oglądając panoramę odległych Jesioników zastanawiam się chwile czy wiem na co się porywam. Z Paprska zjazd duktami leśnymi przez malowniczy Petriov do Ostruznej, potem szybki przejazd przez Jesenik do Adolfovic (musiałem objechać górę szerokim łukiem bo od Ramzovej raczej nie da się wjechać). Po 20tej zaczynam mozolny 10 km podjazd z wysokości 510m na 1350mnpm, który zajmuje mi 2h, ostatni fragment ze względu na brak sił w utrzymaniu równowagi na szutrze podprowadzam. Schronisko po 22 pozamykane na trzy spusty, podziwiam światła miasta Jesenik. Miałem zjechać do Ramzowej, ale po mocno wystających kamieniach nie wyobrażam sobie zjazdu szczególnie w nocy, dlatego ten fragment musiałem prowadzić rower. Kiedy zaczyna się szuter przyspieszam, ale przy słabym oświetleniu mylę drogę i zamiast w Ramzowej, albo Osrużnej ląduje w Brannej, skracając sobie przy okazji drogę. Tam zalapuję się na czeska dyskotekę na świeżym powietrzu, czesi dziwnie się na mnie patrzą kiedy zamiast drinka zamawiam herbatę i jem kanapki. Powrót przez Stare Mesto z podjazdem serpentynami pod Przełęcz Płoszczyna, który po całym dniu dał mi naprawdę popalić. Do domu docieram już po wschodzie słońca, wymęczony ale szczęśliwy z dobrze zrealizowanego pomysłu. Teraz zastanawiam się, która góra będzie następną :)
Kłodzko - Stary Wielisław - Polanica Zdrój - Pokrzywno - Lasówka (lasami i bezdrożami) - Bedrichovka - Serlich Sedlo - Velka Destna 1115m n.p.m. - Serlich Sedlo - Masarykova Chata - Zieleniec - Duszniki Zdrój - Szczytna - Polanica Zdrój - Stary Wielisław - Kłodzko
To miał być wypad do Lasówki, ale pogoda dopisała i znalazłem stary most łączący Lasówka z Bedrichovką, dlatego postanowiłem pojechać kawałek dalej i pooglądać zachód słońca na najwyższym szczycie Gór Orlickich - Velkej Destnej. Tym razem zdążyłem na czas i wszystko wypadło idealnie :)
Zwariowany wyjazd zaplanowany rano. W Hanusovicach wyladowałem po 14tej (pociąg z przesiadką w Lichkov). Szybki dojazd do Loucenj nad Destnou, tam obiad z niepasteryzowanym piwem Vaclav z lokalnego mini browaru i zaczyna się męczący podjazd pod góry zbiornik elektrowni wodnej Dlouhe Strane, do którego docieram przed 19tą. Do domu daleko, dlatego po okrążeniu zbiornika szybo zjeżdżam w dół, zachód słońca zastaje mnie na Cervenohorskym Sedle. Jem w schronisku kanapki z zupką, która dostałem od przemiłej barmanki za darmo ("bo wyglądasz na potrzebującego jej") i zaczyna się nocny rajd przez śpiące czeskie wioseczki. Do Javornika docieram przed 24, dalej nieprzyjemny fragment bardzo ciemnej drogi do przejścia granicznego na przełęczy Lądeckiej. Do Kłodzka docieram po drugiej, na liczniku 149km, robię rundkę honorową, żeby dobić do 150 i szczęśliwy wracam do domu :) :) :)
Moja ulubiona trasa, wzdłuż całego pasma Broumovsko i Gór stołowych. Kiedy zrobi się cieplej i mniej mokro w lasach, mam zamiar zmodyfikować ją tak, żeby być jak najbliżej szczytów całego pasma.
Zachęcony słoneczkiem zaplanowałem sobie przejechanie przez najwyższy szczyt gór Orlickich. Zapomniałem że górskie ścieżki pokrywa zlodowaciały śnieg, dla mojego Furious Freda to była droga nie do pokonania. Dzięki temu musiałem nadrobić około 20km i pobiłem kwietniowy rekord długości trasy. Na dodatek 5km przed domem rozwaliłem na dziurze w asfalcie dętkę, a wyjątkowo nie miałem ze sobą zapasowej. Gdyby nie pomoc Moniki nie wiem czy dotarłbym do domu przed 23,, DZIĘKUJE :)
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.