Broumovsko z wariatami
W ekipą spotykamy się w Karłowie, Bogdan, Emi i Toomp mają już za sobą terenowy podjazd, my przyjechaliśmy wygodnym praskim traktem.
Przejazd do Pasterki kamienistą drogą biegnącą pod Szczelińcem i piękną łąką, którą jechałem po raz pierwszy.
Popas w Pasterce, dzięki któremu z minuty na minutę oddala się godzina naszego obiadu, opatowski kwasnicak rządzi :D
Z Pasterki pojechaliśmy wzdłuż łąki, a potem wjeżdżamy w piękną leśną ścieżkę, to dla mnie kolejna nowość tego dnia.
Dalsza droga prowadziła przez Machovski Kriz do Panu Kriza. Nigdy nie polubię tych trzech hopek po drodze, ale reszta ekipy świetnie się na nich bawiła.
Bozanovsky Spicak, tym razem też nie możemy przepuścić tej górze :)
Pierwszy ekscytujący zjazd..
... i pierwsze ofiary.
To był tylko wstęp do tego co przygotował dla nas Bogdan :]
Nie obyło się bez kolejnych wypadków. Feniks mignął mi za zakrętem, potem usłyszałem huk - na szczęście rower był cały, Feniks chyba też :>
W Americe odbyło się porównanie kto ma większą bubę. Zwycięzca wygrał kufel z kwaśnicą :D
Żeby nie było nudno, nie obyło się bez łatania dętek.
Pomimo sprzeciwu panów na walcach drogowych, postanowiliśmy sprawdzić temperaturę topnienia opon rowerowych jeżdżąc po asfalcie kładzionym pomiędzy Broumovem a Policami.
Kolejna atrakcja do wjazd niebieskim szlakiem pieszym i fragmentami rowerowego na Honski Spicak. Nie wiem dlaczego, ale ten las wydawał mi się ciemny i ponury.
W tym momencie Tomek zjadał swoje ostatnie zapasy, a ja we wzroku innych odczytałem, że mogę być następnym do zjedzenia, dlatego postanowiłem z Feniksem zjechać do Machovskej Lhoty skrótem.
W knajpce u Lindmana zjedliśmy obiad, ale nie ma właściwie o czym opowiadać, bo następnym razem tam nas nie obsłużą.
Pełna relacja z wypadu na blogu Zibiego
Więcej zdjęć z tego wypadu w mojej galerii (link na górze strony).
>>> Przebieg trasy <<<