Plan na ten wyjazd były bardzo ambitny, objazd Pradzada z wjazdem na Dlouhe Strane i powrót przez Cervenohorske Sedlo, dystans 125km, ponad 3000m przewyższeń. Trasę zaplanowaliśmy z Gregerem, ale przed samym wyjazdem zebrała się większa paczka.
Wszystko szło znakomicie do czasu kiedy na 46 kilometrze, na lekkim łuku szutrowej drogi uległem wypadkowi na skutek którego straciłem przytomność, złamałem kość barkową, cztery żebra, nabawiłem się odmy płuc, o pękniętym kasku nie wspominając. Po dwóch miesiącach wróciłem do pracy i mam nadzieję, że dzięki rehabilitacji uda mi się jeszcze we wrześniu wsiąść na rower, na razie ze względu na ból ciągle nie jest to możliwe. Opis wycieczki znajdziecie u
Gregera, a u mnie kilka zdjęć.
Komentarze (4)
Na rowerze czy nie, ale we wrześniu Ci spotkania nie odpuszczę! ;-) Jestem przeszczęśliwa, że wracasz do zdrowia, że wróciłeś do pracy, że z dnia na dzień, powoli acz skutecznie, jest coraz lepiej. Jeszcze w tym roku wspólnie pokręcimy się to tu to tam :-D Buziaki
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.