W końcu skończył się czas rozgrzewki (wypadów kiełbasowych) i zaczął się konkret. Dzisiejszym celem było objechanie wszystkich najważniejszych miast leżących na obrzeżu Gór Stołowych, Broumovska i Adrspasko-Teplickych Skal, z najdalej wysuniętym Adrspach. Trasa ambitna, dlatego nie mogłem poświęcić zdjęciom miast tyle czasu ile bym chciał, mimo to zapraszam do oglądania i komentowania :)
Przystanek pierwszy - Wambierzyce.
Przystanek drugi - Radków
Przystanek trzeci - Bozanov
Przystanek czwarty - Broumov
Przystanek piąty - Teplice nad Metuji
Przystanek szósty - Adrspach
Przystanek siódmy - Police nad Metuji
Przystanek ósmy - Kudowa Zdrój
Przystanek dziewiąty - Duszniki Zdrój
Przystanek dziesiąty - Polanica Zdrój (Niestety brak nocnych zdjęć z powodu zaciemnienia)
Nasze drogi:
Komentarze (10)
" rtut " Zdradź mi co chodzi Ci po głowie ;).Smyranie odeszło na drugi plan jak pojawiła się okazja na taką konewkę ;). Pozdrawiam.
Do Wambierzyc zawsze chętnie wracam myślami,bo jest tam coś co przyciąga. A Adrspach to chodzi mi ciągle po głowie.Póki co dobrze,że mogę zobaczyć u Ciebie te okolicy. Wycieczka tradycyjnie superowa jak każda inna.
Czy w Kudowie Feniks znowu kogoś smyra po jajkach czy tylko pomaga utrzymac pełną konewkę? Trasa zacna widoki naprawdę piękne. Pozostaje tylko pozazdrościc.
Jocker: o satysfakcje coraz trudniej, kiedyś wystarczyła trasa 80km i jedno z tych czeskich miasteczek, teraz trzeba naprawdę czegoś extra, żeby poczuć się spełnionym ;)
Lea: do Adrspach masz 45km, a do Broumova 50km, przejeżdżając przez góry mniej, przy okazji mogłabyś wjechać/wejść na Ruprechticky Spicak - satysfakcja gwarantowana :)
Kamol: trochę napociliśmy się na podjazdach, pierwszy wypadł w pełnym słońcu, ale warto było bo na jego końcu czekało na nas zimne piwko i pyszne jedzenie z zameczku Bischofstein (cudowne miejsce na ziemi)
Patrząc na dystans oraz całkowite przewyższenie chyba łatwo nie mieliście.. Z drugiej strony gładkie, czeskie asfalty i sporo zjazdów to przy takiej pogodzie piękna sprawa.. Bardzo przyjemne zdjęcia.
Cudna trasa! W Wambierzycach niedawno wylądowałam, ale reszta miast póki co jest dla mnie tajemnicza :) Mam nadzieję, że już wkrótce coś się zmieni w tej materii. Pozdrawiam
Tak patrze na wpis i zazdroszczę: 1. Czasu na wyjazd... chodź widzę, że też goniłeś.. 2. Terenów... 3. Klimatu i pogody. ... ale satysfakcja widzę, że jest a to najważniejsze. pzdr.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.