Okraj - delikatne muśnięcie Karkonoszy

Środa, 15 sierpnia 2012 · Komentarze(13)
Wypad jest spełnieniem mojej kolejnej zachcianki: dojechać do odległych Karkonoszy, zdobyć Przełęcz Okraj i wrócić przez Czechy do domu. Niechętnie zbierałem się do realizacji tego planu, bo daleko, droga głównie drogami, mało moich ukochanych górek. Niepotrzebnie się obawiałem, odwiedziłem nowe rejony, zwiedziłem centrum pięknego Trutnowa, wyjazd dał mi bardzo dużo satysfakcji. Wszystko udało się idealnie, oprócz tego, że Czesi w trzech miejscach zwinęli asfalt - na szczecie miałem rower górski ;)
Przy okazji przetestowałem nową napędową oponę Furious Fred, która na asfalcie sprawdziła się idealnie. Zarzuciło mnie na piachu, ale myślę, że przyczyną było za duże ciśnienie, bo nabiłem ją do 3,5 atmosfery. Teraz pozostanie sprawdzenie jej w leśnym terenie.

Na początek szybko przybliżające się pasmo Broumovsko z majestatyczną Koruną i Broumov.



W Polsce zamykają jeden pas drogi, a w Czechach wyłączają drogę z użytku na cały sierpień
(na zdjęciu fragment drogi z Broumova do Nachodu w okolicy Jedrichova).



Mijam kolejne pasmo tego dnia - Góry Kamienne.



Na Przełęczy Chełmskiej kolejny raz przekraczam granicę i wracam do Polski. Na kolejnych zdjęciach Chełmsko Śląskie i Lubawka.



Przybliżające się Karkonosze i droga na Przełęcz Okraj.



Zjazd malowniczą i bardzo stromą dróżką z Horni do Dolni Mala Upa, po drodze tablica ostrzegająca rowerzystów przed śmiertelnym niebezpieczeństwem.



Kolejna przeszkoda, remont mostu w Trutnov polegająca na tym, że dźwigary podniesiono ponad powierzchnię asfaltu (robotnicy nie muszą chodzić po rusztowaniach).



Piękne centrum Trutnov i zdjęcie z Karkonosem, który był dla mnie dzisiaj bardzo łaskawy :)



Kolejna droga bez asfaltu, tym razem spory kawałek pomiędzy Rtyne a Hronov :(



Piękny zachód słońca z górami, które dziś odwiedziłem :)))





Tak mój wypad był rozłożony w czasie:
08 wyjazd z domu
10.30 Broumov
13 Lubawka (godzinna przerwa na obiad)
16 Okraj
18 Trutnov (godzina na zwiedzanie i odpoczynek)
21 Kudowa (godzina na pizze)
24 Kłodzko

Komentarze (13)

Ancorek: zdaję sobie sprawę, jak nieprofesjonalnie wyglądam w jeansowych spodniach na rowerze, ale na razie nie trafiłem na żadne, które mogłyby je zastąpić. W spodniach z pampersem źle mi się jeździ, w rowerowe bez pampersa są za cienkie, tak samo jak dresowe. Próbowałem jeżdzić w zwykłych materiałowych, ale były niewygodne, blokowały ruchy kolan. W bojówkach 3/4 tez bez rewelacji, cienki materiał spowodował że szwy spodni przeszkadzały w jeździe. Anamaj poleciła mi spodnie MILO, ale mam problem ze znalezieniem rozmiaru, bo jestem wysoki i szczupły, przydał by się model Slim Fit, ale takich nie mają. Dlatego zanim nie znajdę czegoś wygodniejszego, będę jeździł w jeansach, pomimo tego, że wyglądam jak niedzielny rowerzysta ;)

ryjek 15:43 wtorek, 11 września 2012

Super dystans i do tego ze sporymi przewyższeniami. Widzę, nie pierwszy raz, że pomykasz w spodniach jeansowych - jest Ci wygodnie? Jestem ciekawa co na to Twoje guzy kulszowe?

Ancorek 10:55 poniedziałek, 10 września 2012

Oszałamiająca trasa. Rewelacyjne (standardowo:) zdjęcia.
Pierwsze i drugie zdjęcie od razu przypomniało mi nasze spotkanie w Radkowie. Bardzo malownicze są Stołowe od tej strony dojazdu.
Zazdroszczę tej pięknej wycieczki.

lea 20:23 niedziela, 26 sierpnia 2012

Aniu:Chętnie się z Wami jeszcze raz przejadę, zawsze można nieco zmodyfikować trasę, zresztą wypady z Wami to zupełnie inna bajka :D
Cerber:Pizze jadłem w ''Czerwonym Domku'', tam gdzie wcześniej jedliśmy z LEA i Feniksem - była naprawdę przepyszna. Ser idealnie rozgrzany ciągnął się tworząc długie nitki, na pewno jeszcze tam zajrzę :)

ryjek 22:07 środa, 22 sierpnia 2012

Gratuluję super trasy, 2 setki po górach to już nie lada wyczyn, i jeszcze świetna fotorelacja. Pozdrawiam
p.s a gdzie w Kudowie jadłeś pizze?

cerber27 21:36 środa, 22 sierpnia 2012

No pięknie !! Takie trasy robisz pod naszą nieobecność !! Feniks rwie włosy z nóg a ja chyba będę musiała z głowy :) Gratuluję ! Z Feniksem nie pozostaje nam nic innnego jak udać się kiedyś twoim śladem. Garmin czeka :)

anamaj 02:09 niedziela, 19 sierpnia 2012

Dziękuję Wam za przychylne komentarze. Podjazd na Przełęcz Okraj nie jest trudny, ale odległość spowodowała, że czułem respekt do tej trasy i uważam ją za swój sukces. Najgorszy był fragment z Kudowy, bo zbiegł się z puszczeniem po święcie ruchu tirów i wydawało mi się, że jadę nocą autostradą.

Nie myślę na razie o Przełęczy Karkonoskiej, na pewno nie o jej zdobyciu wyjeżdżając z domu. Mam nowe pomysły, ale ich realizacja będzie musiała poczekać do przyszłego roku. Za tydzień chcę wjechać na Pradziada, mam nadzieję że dołączy do mnie kilku znajomych z bikestats. Obiecuję ciekawą trasę, wiele wrażeń i fotorelację po wypadzie. Jeszcze raz dzięki za wsparcie :)

ryjek 22:07 piątek, 17 sierpnia 2012

Szczerze gratuluję , taki Okraj to jest naprawdę coś, to nie Okraj to wyczyn.
Zdjęcia rewelacyjnie , szkoda ,że nie zaczepiłem "na kółko"
Chyba spróbuje to zrobić , może jeszce w tym roku.,

januszek44 19:40 piątek, 17 sierpnia 2012

Gratuluję pięknej trasy, zwłaszcza że pokonałeś ją w pojedynkę.Tereny doskonale mi znane, więc miło się ogląda fotki, wracają wspomnienia wyjazdów tam.Kolega Bendus sugeruje Karkonoską ale podjazdu na Okraj z Karkonoską nijak nie da się porównać bo to najtrudniejszy podjazd szosowy w Polsce.Możliwe jednak, że jesteś już gotów na taki wyczyn.Nie namawiam ale gdybyś brał to pod uwagę to najlepiej idź za ciosem i pojedź na Karkonoską w następny weekend, jeśli pogoda pozwoli.Później może nie być już takiej przejrzystości powietrza i nie zobaczysz widoków, jakie się z Karkonoskiej roztaczają, może załamać się pogoda itd.Napisałem, że nie namawiam ale po chwili namysłu jednak... namawiam, namawiam.Będziesz miał satysfakcję jak diabli, będziesz jechał wzdłuż rzeki Łaby, zobaczysz jezioro Łabskie, którego zapora to perełka, zwiedzisz przepiękne, małe miasteczko Vrchlabi.
Naprawdę dla tego wszystkiego warto podjąć taki wysiłek.Pozdrawiam

pioter50 17:41 piątek, 17 sierpnia 2012

No Ryjek ukłony po same kostki piękna trasa i super zdjęcia dałeś czadu do tego stopnia że nie mogę znaleźć miejsca w domu zwiedzam wszystkie pokoje żeby odparować. Super wyjazd mnie ominą. Nic tylko rwać włosy z nóg ;).

FENIKS 16:33 piątek, 17 sierpnia 2012

Marzenia są żeby je realizować. Nikt za nas tego nie zrobi :)
Dajesz czadu w tym roku.

domingo 06:42 piątek, 17 sierpnia 2012

Brak słów.. Niesamowity wyczyn, gratuluje ! Jak wrażenia po słynnym Okraju ?

kamol 21:46 czwartek, 16 sierpnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zdraz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]