Serak przez przypadek.

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Letnie przesilenie odbiera mi siły i chęci do jazdy, żeby je przełamać zaplanowałem długą wycieczkę w nieznane (nie zdradzę gdzie). Niestety rano okazało się, że źle wyłączona nawigacja rozładowała się, a miała mnie przeprowadzić przez Czeskie miasteczka i wioseczki. Na dodatek na dworze ziąb i brak słońca zniechęcał do ruszenia na rower. Oglądając mało śmieszny 'Sztos 2' podładowałem nawigację i bez przekonania ruszyłem sprawdzić przed wyprawą na Pradziada dojazd do Zulowej przez Przełęcz Gierałtowską. W Stroniu zaświeciło słoneczko, a ja po 50km tak się rozkręciłem, że mój wypad nie skończył się w Zulowej :)

Panorama Gór Bialskich z drogi na Przełęcz Gierałtowską, przełęcz i zdazd w stronę Zulowej.





Nowoczesny rynek w Jeseniku.



Panorama Jeseników z drogi na Serak, w głębi szczyt Pradziada.



Podjazd na Seraka od strony Bela pod Pradedem, który tym razem udało mi się pokonać bez podprowadzania roweru.





Szczyt Seraka, schronisko i zjazd wzdłuż wyciągu.








Ramzowa i ostatnia panorama zdobytego szczytu.




Z Ramzowej wróciłem przez Paprsek, gdzie po 20tej dostałem pyszną herbatkę. Nocny zjazd po kamienistej drodze w sercu Gór Bialskich dostarczył mi dużo adrenaliny, ale jest dość ryzykowny, dlatego nie wybiorę tej drogi na powrót z Pradziada :)

Komentarze (7)

No bardzo ciekawy przypadek :)
Na którymś zdjęciu pięknie widać nachylenie drogi, z którą musiałeś się zmierzyć podczas podjazdu na Seraka.
Gratuluję pięknej trasy i potężnego dystansu.

lea 20:10 niedziela, 26 sierpnia 2012

Fajny przypadek .

januszek44 17:10 wtorek, 14 sierpnia 2012

Oj Ryjek zazdroszczę Ci trasa świetna a i to co lubię odległość super zaszalałeś widzę po zdjęciach że zjazdy też były przednie ;). Oj szkoda że tylko po oglądać jak na razie mogę ;(.

FENIKS 19:40 sobota, 11 sierpnia 2012

Tak z przypadku robisz sobie 155km i 2300 metrow przewyższeń.Gratuluję formy.Myślę, że Ty już na pewno jesteś gotów jechać na Praded, obojętnie z której strony.Czasem jednak dobrze jest zrobić małą przerwę, dać odpocząć organizmowi, jeśli organizm wysyła Ci sygnał zmęczenia trasami. Później wraca się do jeżdżenia z większym entuzjazmem i lepszymi siłami.

pioter50 10:04 sobota, 11 sierpnia 2012

Piękna trasa. I rzeczywiście się nieco rozpędziłęś :) z 50 wyszło 150 :)

anamaj 09:07 sobota, 11 sierpnia 2012

Fajny szczyt, wysoki i nie taki trudny do wjechania rowerem. Wjeżdżałeś do tej samej strony? Jestem Ciekaw Twojej relacji. Masz bardzo ładny blog i nieźle czadujesz po górkach :)

ryjek 07:25 piątek, 10 sierpnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa gener

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]