Letnie przesilenie odbiera mi siły i chęci do jazdy, żeby je przełamać zaplanowałem długą wycieczkę w nieznane (nie zdradzę gdzie). Niestety rano okazało się, że źle wyłączona nawigacja rozładowała się, a miała mnie przeprowadzić przez Czeskie miasteczka i wioseczki. Na dodatek na dworze ziąb i brak słońca zniechęcał do ruszenia na rower. Oglądając mało śmieszny 'Sztos 2' podładowałem nawigację i bez przekonania ruszyłem sprawdzić przed wyprawą na Pradziada dojazd do Zulowej przez Przełęcz Gierałtowską. W Stroniu zaświeciło słoneczko, a ja po 50km tak się rozkręciłem, że mój wypad nie skończył się w Zulowej :)
Panorama Gór Bialskich z drogi na Przełęcz Gierałtowską, przełęcz i zdazd w stronę Zulowej.
Nowoczesny rynek w Jeseniku.
Panorama Jeseników z drogi na Serak, w głębi szczyt Pradziada.
Podjazd na Seraka od strony Bela pod Pradedem, który tym razem udało mi się pokonać bez podprowadzania roweru.
Szczyt Seraka, schronisko i zjazd wzdłuż wyciągu.
Ramzowa i ostatnia panorama zdobytego szczytu.
Z Ramzowej wróciłem przez Paprsek, gdzie po 20tej dostałem pyszną herbatkę. Nocny zjazd po kamienistej drodze w sercu Gór Bialskich dostarczył mi dużo adrenaliny, ale jest dość ryzykowny, dlatego nie wybiorę tej drogi na powrót z Pradziada :)
Komentarze (7)
No bardzo ciekawy przypadek :) Na którymś zdjęciu pięknie widać nachylenie drogi, z którą musiałeś się zmierzyć podczas podjazdu na Seraka. Gratuluję pięknej trasy i potężnego dystansu.
Oj Ryjek zazdroszczę Ci trasa świetna a i to co lubię odległość super zaszalałeś widzę po zdjęciach że zjazdy też były przednie ;). Oj szkoda że tylko po oglądać jak na razie mogę ;(.
Tak z przypadku robisz sobie 155km i 2300 metrow przewyższeń.Gratuluję formy.Myślę, że Ty już na pewno jesteś gotów jechać na Praded, obojętnie z której strony.Czasem jednak dobrze jest zrobić małą przerwę, dać odpocząć organizmowi, jeśli organizm wysyła Ci sygnał zmęczenia trasami. Później wraca się do jeżdżenia z większym entuzjazmem i lepszymi siłami.
Fajny szczyt, wysoki i nie taki trudny do wjechania rowerem. Wjeżdżałeś do tej samej strony? Jestem Ciekaw Twojej relacji. Masz bardzo ładny blog i nieźle czadujesz po górkach :)
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.