Rychleby inaczej
Sobota, 25 sierpnia 2012
· Komentarze(5)
Kategoria Góry Złote, Hory Rychlebske, Maxi 100-150km, W intymności
W sobotę miało padać, przez co odwołaliśmy wyprawę na Pradziada, a ja dzień miałem spędzić przed telewizorem. Okazało się, że prognozy nie sprawdziły się i nie mogąc usiedzieć w domu postanowiłem spenetrować nieznane ścieżki Gór Rychlebskich.
Na dojazd wybrałem Przełęcz Piekło, do której dojechałem nieoznakowanym szutrem z Nowego Gierałtowa (ostatnie 200m musiałem prowadzić rower). 100m poniżej przełęczy, po czeskiej stronie jest źródełko z krystaliczną wodą i biegnie szutrowa droga z niebieskim szlakiem rowerowym.
To cel mojej wycieczki - góry: Koprivnik i Lvi Hora, które zamierzam przetrawersować.
Do myśliwskiej chaty na 'Polska Cesta' docieram po 17tej, pogoda nie jest rewelacyjna, obawiam się zapowiadanego na wieczór deszczu. Postanawiam nie zdobywać szczytu Lvi Hora, na który jak sądzę trzeba wprowadzać rower. Wybieram zachodni trawers, który obserwowałem jadąc wzdłuż granicy. Od tego miejsca zaczyna się długi zjazd z przepięknymi widokami, na początku szutrem, potem niezłym asfaltem, który kończy się w Niznerov.
Niznerov i łowisko pstrąga na górskiej rzece poniżej Niznerovskich wodospadów (piwko, czeska muzyczka, przepyszny pstrąg, sielanka :)))
Powrót skróciłem przejeżdżając przez Przełęcz Gierałtowską, przejazd sprawdzony ostatnio, wydaje się mniej stromy niż podjazd z Javornika na Przełęcz Lądecka (przed przełęczą około 1km jazdy po szutrze i łące).
Na dojazd wybrałem Przełęcz Piekło, do której dojechałem nieoznakowanym szutrem z Nowego Gierałtowa (ostatnie 200m musiałem prowadzić rower). 100m poniżej przełęczy, po czeskiej stronie jest źródełko z krystaliczną wodą i biegnie szutrowa droga z niebieskim szlakiem rowerowym.
To cel mojej wycieczki - góry: Koprivnik i Lvi Hora, które zamierzam przetrawersować.
Do myśliwskiej chaty na 'Polska Cesta' docieram po 17tej, pogoda nie jest rewelacyjna, obawiam się zapowiadanego na wieczór deszczu. Postanawiam nie zdobywać szczytu Lvi Hora, na który jak sądzę trzeba wprowadzać rower. Wybieram zachodni trawers, który obserwowałem jadąc wzdłuż granicy. Od tego miejsca zaczyna się długi zjazd z przepięknymi widokami, na początku szutrem, potem niezłym asfaltem, który kończy się w Niznerov.
Niznerov i łowisko pstrąga na górskiej rzece poniżej Niznerovskich wodospadów (piwko, czeska muzyczka, przepyszny pstrąg, sielanka :)))
Powrót skróciłem przejeżdżając przez Przełęcz Gierałtowską, przejazd sprawdzony ostatnio, wydaje się mniej stromy niż podjazd z Javornika na Przełęcz Lądecka (przed przełęczą około 1km jazdy po szutrze i łące).