Droga Stanisława i Wieczność

Niedziela, 11 listopada 2012 · Komentarze(12)
Dzisiaj postanowiłem przetestować mój nowy rower w trudniejszym terenie - w końcu w takim celu go kupiłem. Wybór padł na dość trudny i kamienisty, można powiedzieć upierdliwy podjazd drogą Stanisława i powrót przyjemną drogą Wieczność w Górach Bystrzyckich. Wiedziałem, że Feniks i Ania nie zmienią swoich pięknych nowo kupionych slicków na opony terenowe, dlatego pozostał mi samotny wyjazd.

Wrażenia bardzo pozytywne, dzięki przełożeniom 24x36 nie myślałem o tym, żeby zsiadać z roweru, przerzutki pracują wyjątkowo precyzyjnie, amortyzator bardzo skutecznie pokonywał nawet duże kamienie, chociaż mógłby być bardziej miękki (nie regulowałem go jeszcze, bo nie mam pompki). Na zjazdach żadnych problemów, szeroki Ron i Ralph nieźle trzymają trakcję, dzięki pewnym hamulcom można pozwolić sobie na większą prędkość. Jedynym minusem jest twarde i niewyprofilowane siodełko Selle Italia X1, którego raczej nie polubię, chyba że zacznę jeździć z pampersem.

Dzień był piękny, dlatego zrobiłem dużo zdjęć.



Droga Stanisława wydawała się dziś bardzo tajemnicza.



Na Wieczności ciągle żółto, głównie dzięki spadającym igłom modrzewi. Dzięki nim przez chwilę wydawało mi się, że pada śnieg.



W lasach nad Szczytną spotkałem dużą grupę myśliwych na polowaniu. Na szczęście nie miałem problemów z przejazdem.



Komentarze (12)

Gratuluję sprzęciora prezentuje się zacnie. Pierwszy zakup to by była pompka do amora bez niej ani rusz. Zwłaszcza, że reba ma taką mnogość regulacji, że na pewno można ustawić ją pod siebie idealnie.
Co do siodełek to jest tak, że niestety trzeba je przetestować na własnym tyłku. Ja jak kupiłem szosę to kupowałem jakieś różne pluszowe i wielkie kanapy, bo ciągle mnie gniotło uwierało i ręce drętwiały aż spróbowałem totalnej deski do prasowania, jaką jest fizik airon cx i nagle okazało się, że można śmigać ponad 100km i nie czuć żadnych dolegliwości. Także też trzeba pamiętać o tym, że nie koniecznie twarde siodło musi by niewygodne.

rtut 22:01 niedziela, 25 listopada 2012

I tu mój drogi kolego Ryjku wielki błąd ;) bo ja myślałem to samo o Tobie że nie będziesz chciał pobrudzić nowego Cube i wybrałem się sam też w ciekawy i nie łatwy teren na dalsze poszukiwanie skarbów. I jak widzę nie dogadaliśmy się. Widzę że bez piwa nie przejdzie ;).
Fajne zdjęcia a strażnika przytuliłeś od Feniksa bo dawno go nie masowałem ;)).
Widzę że rower przeszedł pierwszą próbę pozytywnie z zadowoleniem dla właściciela.

FENIKS 20:55 poniedziałek, 12 listopada 2012

Domingo trafiłeś - ja mam teraz dokładnie 1 cm szersze siodełko i siedzi mi się idealnie.

anamaj 14:56 poniedziałek, 12 listopada 2012

Siodełko nie jest z jednego kawałka. Ma szwy, ale nie zauważyłem żeby przeszkadzały nawet, gdy wybiorę się czasami bez pampersa. Często dużo daje 1cm większa szerokość siodełka. Tak jak mówi Ania. U mnie było podobnie. Ważne żeby na siodełku miały podparcie kości kulszowe, a każdy ma inny ich rozstaw.

domingo 14:19 poniedziałek, 12 listopada 2012

Z rowerem miałam siodełko selle italia lady X2.Wymieniłam je, bo było za waskie. Kupiłam sidełko selle italia diva i jestem bardzo zdowolona. u mnie problem nie był z twardością siodełka, a z jego szerokoscią. Tato może ci pożyczyć X0, abyś je przetestował, ale od razu mówię, że też jest twrde.

anamaj 14:00 poniedziałek, 12 listopada 2012

Słyszałem dużo dobrych opinii o siodełkach WTB, podoba mi się WTB Pure V Pro, ale jeszcze nie wiem jaki model kupię. Masz pokrycie wykonane z jednego kawałka materiału? Ponoć te ze szwami trochę uwierają.

ryjek 12:50 poniedziałek, 12 listopada 2012

Podstawa to wygodne siodełko. Miałem podobnie po zakupie roweru. Seryjnie było San Marco Ponza Power, na którym mimo że jeżdżę w pampersie, miałem gwiazdki w oczach tak gniotło. Po kilku próbach z innymi siodełkami trafiłem w dziesiątkę. Kupiłem niedrogie siodełko WTB Speed V, które nawet przy wycieczkach powyżej 100 km spisuje się bardzo dobrze.
Las o tej porze roku sprawia wrażenie jakby odpoczywał.

domingo 07:54 poniedziałek, 12 listopada 2012

Dzięki za cenne uwagi. Rower był kupiony z rogami, ale nie odpowiadał mi ich biały kolor, dlatego odesłałem i czekam na czarne. Siodełko chętnie pożyczę, na razie założę ze starego roweru, bo na X1 naprawdę nie da się jeździć. Myśliwi mieli pomarańczowe czapeczki lub kurtki, myślę że to dobry pomysł, porozglądam się za takimi. Cieszę się Pioter, że podobają Ci się moje zdjęcia. Mam nadzieję Aniu, że wymienisz za tydzień oponę i ruszymy jeszcze w teren, las o tej porze roku potrafi jeszcze olśnić :)

ryjek 06:47 poniedziałek, 12 listopada 2012

Nie ma nic przyjemniejszego niż testowanie nowego sprzętu w różnych warunkach, prawda?Jeżdżąc teraz po lasach lepiej mieć na sobie żółtą albo pomarańczową kurtkę albo kamizelkę.Myśliwi, nie zawsze trzeźwi;) mogą Cię przez pomyłkę postrzelić.Jeździsz po lasach sam i w razie gdybyś zaliczył glebę, wpadł w krzaki, stracił przytomność, to ktoś może Cię łatwiej dostrzec, dzięki kolorowej kurtce.Najważniejsze teraz jednak, to jak najszybciej kup rogi na kierownicę.To priorytet.Na siodełku jeszcze trochę wytrzymasz a taka kierownica bez rogów,w razie kraksy, jest diablo niebezpieczna.Może łatwo wbić się w brzuch.Pamiętam dawno temu bywały takie wypadki, po których przez całe lata nie produkowano prostych kierownic do rowerów.Podobają mi się te trasy na fotkach.

pioter50 05:09 poniedziałek, 12 listopada 2012

Super traska, mam nadzieję, iz błotko cię nie dopadło. Tato ma siodełko selle italia XO - może ci pożyczyć do testów. On nie polubił się z tym siodełkiem.

anamaj 03:03 poniedziałek, 12 listopada 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dluja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]