Bystrzyckie ścieżki z dzielnymi dziewczynami :)

Niedziela, 2 września 2012 · Komentarze(7)
Mieliśmy jechać na Pradziada, ale pogoda znów spłatała nam figla, w tygodniu piękne słoneczko, a w weekend deszcze. Mimo to dzielne dziewczyny LEA i Anamaj nie wystraszyły się mgieł i kropiącego co chwila deszczu, pojechaliśmy pokazać LEI drogi i dróżki Gór Bystrzyckich. Po drodze na moje pytania: jedziemy asfaltową drogą, czy terenem, za każdym razem wybierały trudniejszy wariant. Dzięki temu przemierzyliśmy dzisiaj wiele dróg: Zieloną Drogę, Pionierską Linię, Drogę Królewską, Drogę Justyny i wiele innych nienazwanych dróg. Dawno w tak krótkim czasie nie przejechałem tak wielu ścieżek w terenie :)

Niezbyt zachęcająca mgła nad górami i LEA śmigająca w ich kierunku obok ulubionego drzewa Feniksa.



Uśmiechnięta Anamaj na końcu pierwszego mocniejszego podjazdu.



Na rozdrożach LEA czekała na wskazanie drogi, gdyby nie to, pewnie byśmy jej tego dnia nie widzieli ;)



Oprócz górek były też długie zjazdy szutrowymi leśnymi drogami, na których udawało nam się nieźle rozpędzić.



Uśmiechnięta LEA, nie wie co ją czeka za chwilę, czyli przedzieranie się przez naprawdę głębokie błocko (potem było już tylko lepiej).



Dzielne rowerzystki i dziwny stwór pomiędzy nimi, pewnie to Tofik ;)



Zawsze zastanawiam się, skąd wzięły się te bramy nad Mostowicami? Jest ich chyba trzy, ta na szczęście była otwarta.



Chwila wątpliwości, czy warto wracać do Polanicy, w końcu przekonuje nas myśl o pysznym jedzonku i piwku.



Piękny krzyż na cmentarzu w Starym Wielisławiu (reszta opisu na stronie Anamaj).



W tak doborowym towarzystwie, żadna pogoda nie jest straszna. Dziekuję Wam dziewczyny za wycieczkę :)))

Szkoda Feniks, że nie mogłeś być z nami :( Następnym razem żadne wykręty Ci nie pomogą!

Komentarze (7)

Po tak udanej imprezie ten wyjazd na następny dzień to jest to zostało mi tylko oglądanie ale za to imprezka była super. Ryjek zazdroszczę ;)).

FENIKS 20:30 sobota, 22 września 2012

Dzięki LEA, już tęsknimy za Tobą :(

ryjek 20:01 wtorek, 4 września 2012

Phi, Pradziad. Po co się pchać na Pradziada jak pod nosem takie cuda!? Wyśmienite towarzystwo, piękna (dla odmiany zupełnie nieupalna) pogoda, pyszne czeskie piwo, po które nie trzeba zapierdzielać 200 km :D Czegóż więcej potrzeba do szczęście? No prócz Feniksa, rzecz jasna!

lea 19:05 wtorek, 4 września 2012

Jak widzę ten wyjazd to brak mi słów to dopiero ekipa, strasznie mi żal że nie mogłem pojechać z wami ale obawiam się że do końca tego sezonu jednak nie wyjadę na białym rumaku ;(.

FENIKS 19:28 poniedziałek, 3 września 2012

Tak patrzę na Twoje zdjęcia i tylko jedna myśl chodzi mi po głowie... szkoda, że do weekendu tak daleko. Nadchodzą fajne dwa miesiące do rowerowania po górach.
Wczorajsze mgły i lekki deszcz były odmianą od letnich upałów. Jeździło się wczoraj bardzo przyjemnie. Pozdrawiam

domingo 10:46 poniedziałek, 3 września 2012

My jesteśmy dzielne dziewczyny i mgły oraz lekki deszczyk nie powstrzymają nas od jazdy na rowerze. Dzięki za przygotowanie ciekawej trasy. Już czekamy na kolejne wspólne wyjazdy.

anamaj 21:21 niedziela, 2 września 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ajasi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]