Przełęcz Karkonoska i Modre Sedlo Karkonosze na full cz.1

Piątek, 14 września 2012 · Komentarze(10)
Pierwszy sierpniowy rekonesans na Przełęczy Okraj spowodował, że w Karkonosze wróciłem wcześniej niż przypuszczałem. Piątkowy plan zakładał wjechanie na dwie przełęcze, na które prowadzą najostrzejsze asfalty w Polsce i w Czechach. W wyprawie towarzyszyła mi Ania, która dodawała mi otuchy i bez najmniejszego grymasu pokonywała kolejne trudne podjazdy - DZIĘKUJĘ :*

Nasz wyjazd rozpoczęliśmy od wizyty u Ducha Gór, który wygląda dość groźnie, ale dla nas był wyjątkowo łaskawy (polubiliśmy się od samego początku).



Pierwsze mocniejsze podjazdy zaczynają się już w Karpaczu. Miejscowi górale próbują się ścigać z Anią, ale nie bardzo im to wychodzi.



Wjazd na Przełęcz Karkonoską zaczęliśmy w Bobrowicach, ale pierwsza stromizna zaczęła się na leśnym parkingu nad Przesieką. Za radą LEI zrobiłem tu kilka ósemek, żeby nie zsiadać z roweru, po czym ruszyłem w górę. Po kilkuset metrach asfalt złagodniał, w pewnej chwili zrobiło się tak płasko, że aż nudno. 500m przed przełęczą zaczęło się to co tygryski lubą najbardziej, musiałem położyć się na kierownicy, żeby rower mi nie odleciał do nieba. Po drodze minąłem parę turystów dodających mi otuchy, 100m przed przełęczą stromizna odpuściła i szczęśliwy dojechałem do drogowskazu na szczycie.



Po posileniu się i wypiciu piwka w schronisku Odrodzenie zjechaliśmy do Spindlerowego Młyna.



Podjazd na kolejną przełęcz zaczynamy w Strazne. Droga cały czas monotonnie wspina się do góry, piękne niczym w Alpach widoki spowodowały, że nie myśleliśmy o wysiłku. Ani brakowało jedynie zielonej trawy, na której pasłyby się krowy dające mleko do czekolady Milka.



Po lewej stronie Modre Sedlo, nie chce się nam wierzyć, że za chwilę tam będziemy, z tyłu Śnieżka.



Od schroniska Vyrovka asfalt mocno pochyla się w górę, zaczyna się najtrudniejsza część podjazdu na Modre Sedlo. Udaje mi się je pokonać bez schodzenia z roweru.



Na przełęczy mocno wieje, temperatura 2 stopnie, robimy kilka zdjęć i zjeżdzamy do Lucni Bouda.



Z Lucni Bouda mamy kilkadziesiąt metrów do granicy, później zjeżdżamy do Strzechy Akademickiej, gdzie mamy nocleg.



Plan dnia wykonaliśmy w 100%, dwie trudne przełęcze zdobyte bez schodzenia z roweru. Śnieżka, nasz kolejny cel musiał poczekać do rana.



Komentarze (10)

Wciąż nie mogę się napatrzeć na tę fotorelację, przedostatnie zdjęcie to jakaś bajka!! W przyszłym roku na pewno nie podaruję Śnieżce, nawet za cenę mandatu :)

lea 21:05 poniedziałek, 24 września 2012

Ryjek jak napiszę tylko tyle ukłony w waszą stronę i smutek że nie było mnie z wami super wyjazd a zdjęcia świetne.

FENIKS 20:23 sobota, 22 września 2012

Gratuluję!!! Piękne przedostatnie foto. Karpacz, Odrodzenie, Strzechę Akademicką pamiętam dobrze z treningów biegowych, stare czasy...Wy teraz pośmigaliście tam rowerami. Cudnie.

Ancorek 10:36 wtorek, 18 września 2012

Pięknie. Rzeczywiście można pozazdrościć.
Być może ta zazdrość przerodzi się w podobną przygodę, przyznam chce tą trasę kiedyś ukraść. Planujemy z żoną być w tych rejonach w 2013.

Petroslavrz 21:43 poniedziałek, 17 września 2012

Anamaj: po takiej wyprawie, żadna trasa nam się nie oprze :D
Toomp: po czeskiej stronie cały czas jechaliśmy asfaltami, głównie poprowadzonymi przez lasy. Z tego co pamiętam, były jakieś drobne fragmenty po 1km każdego dnia, gdzie asfalt przechodził w ubitą drogę, ale jechaliśmy tymi drogami w dół, dlatego nie odczuliśmy różnicy. Inna sprawa, że asfalty są naprawdę mocno pochylone i to nie tylko w okolicach przełęczy.
Pioter: sam bym się na ten wypad nie zdecydował w tym roku, ale zgadałem się z Anią i wyzwanie stało się prostsze :)
Kamol, Marekociv: dziękuję za pochwały, tam jest naprawdę pięknie i warto się wybrać, jeśli nie na rowerze to może wcześniej pieszo (ja tak zrobiłem).

ryjek 20:25 poniedziałek, 17 września 2012

A jak pisałem, żebyś spróbował Karkonoską podjechać to nie bardzo chciałeś, teraz zrobiłeś dwie przełęcze i dałeś radę i jesteś zadowolony:).Gratuluję tej trasy bo łatwa nie była.

pioter50 15:12 poniedziałek, 17 września 2012

Przedostatnie zdjęcie jest niesamowite! Gratuluje Wam tej wyprawy.

kamol 18:16 niedziela, 16 września 2012

Pięknie, aż nie chce mi się wierzyć, że tam byliśmy. Jeszcze raz dziękuję za bardzo udany wyjazd. Jesteś świetnym kompanem do jazdy. Marzenia spełniają się czasem szybciej niż byśmy się tego spodziewali.

anamaj 17:08 niedziela, 16 września 2012

piękna trasa,tylko pozazdrościć

marekoclv 13:59 niedziela, 16 września 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kogod

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]