W górach zima trzyma się dobrze, śniegu jest dużo i ciągle można się w nim zapadać aż po kolana. Piękny słoneczny i mroźny dzień był idealny na realizację mojego planu wdrapania się na Śnieżnik od czeskiej strony idąc wierzchołkiem Mokrego Hrbetu. Szlak nie był przetarty, ale miałem szczęście bo przede mną szło dwóch Czechów na ski turach, ominęli oni Chatę Babushi i szczyt Podbelki, dzięki temu miałem frajdę dojścia do tych miejsc po nietkniętym śniegu - bez nawigacji chyba bym nie trafił.
Górna stacja wyciągu na Slamnik.
Pod Babuse, ski turowcy przecierają szlak
Zasypana Chata Babuse i 'dziewiczy' szczyt Podbelki.
Widok na Śnieżnik z Susiny.
Stworki pod wierzchołkiem Śnieżnika, w tle Mokry Hrbet którym przeszedłem.
Szczyt Śnieżnika.
Czeska turystka z najmniejszym zdobywcą szczytu w plecaku :)
Najwyżej położony kibelek we wschodnich Sudetach, niestety w okresie zimowym nieczynny :D
Śnieżna Chata, według mnie najpiękniejsza w całym regionie, z cudownym widokiem na Mokry Hrbet.
Tak, piękna pogoda i bardzo dobre warunki, to jedno, sprzęt to drugie, a trzecie (najważniejsze)to fotografujący, bo przecież wiadomo; zdjęcie wykonuje fotograf. Dość duża różnica jest między tymi zdjęciami, np. w bieli śniegu i głębi obrazu. Dobry sprzęt, Canon, to Canon-wiadomo, na pewno będzie Ci dobrze służył. Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam:)
Dziękuję wszystkim za przychylne komentarze, każdy z nich jest dla mnie bardzo ważny.
Ponad miesiąc zastanawiałem się jakim aparatem zastąpić mój wysłużony Fuji Finepix F30. Dzięki zdjęciom z bloga Ancorek i dobrym radom Viracochy wybór padł na dość stary model Canona S95. Zdjęcia ''wywoływałem'' z plików RAW w Adobe Camera RAW 7.3 bo lubię zabawę suwakami w tym programie, w samym Photoshopie zmieniałem tylko rozdzielczość. Żeby pokazać różnicę pomiędzy zdjęciami obrobionymi i surowymi JPG prosto z aparatu dodałem na blogu dwa, które spodobały się Ancorkowi - różnica jest nieomal niezauważalna. Zdjęcia wyszły bardzo dobrze, bo pogoda była idealna, z drugiej strony aparat poradził sobie doskonale z ogromną ilością światła odbijanego od śniegu.
bedrus: ciągle szukam jakiegoś dobrego sposobu na przejechanie tych kilku szczytów rowerem, ale latem jest tam niezła dzicz i myślę, że więcej bym prowadził rower niż nim jechał. Tu jest fajna fotorelacja japka http://www.southbike.pl/index.php?id=197&id2=101
januszek: oczywiście wpisałem się w zeszycie dosłownie obok Twojego wpisu. Zawsze czytam Twoje ciekawe opisy na traseo.pl Miałem szczęście, że chmury przeszły gdzieś bokiem, widok kotliny wypełnionej chmurami był niesamowity.
Toomp: jestem przekonany, że zima szybko ustąpi wiośnie, więc już możesz planować dla Ani, Feniksa i dla mnie jakieś rowerowe wydarzenia, nie pozostaniemy długo dłużni :)
Jak zwykle wspaniałe zdjęcia . Mam nadzieje ,że dokonałeś wpisu w książce na Podbelce . Trafiłeś w wspaniałą pogodę. Kilka kilometrów dalej padał śnieg i mróz szczypał niemiłosiernie. Zostawiam sobie tą trasę do przejścia na jesień tego roku. A swoją drogą Czesi pod pewnymi względami to wspaniały naród.Tak powszechnej turystyki możemy im tylko pozazdrościć . Dziś na trudnej trasie mijałem chyba siedemdziesięciolatków , którzy raźnie śmigali na biegówkach w miejscach gdzie ja miałem spore wątpliwości. Super trasa, super zdjęcia . Jak zwykle u Ryjka.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.