Dzisiaj testowałem nowe pedały platformowe VP-55 kupione z myślą o jeździe enduro i zestaw opon na ciężkie górzyste warunki Rocket Ron 2.1 na przodzie (przydałby się Nobby Nic) i Albert 2.25 (nie Fat) na tyle. Po kilku miesiącach jazdy SPD poczułem dziś jakbym jeździł w wygodnych kapciach. Dzięki dużej powierzchni i wielu pinom noga bardzo stabilnie leży na pedałach, dlatego polubiłem je już od pierwszych chwil.
Góry Bystrzyckie, gdzieś na górze cel mojej wycieczki.
Kamienista poniemiecka droga idealnie nadaje się do testowania terenowych opon. Rocket Ron z przodu nieźle trzyma trakcję, Albert 2.25 założony na tył idealnie amortyzuje.
O zachodzie słońca dotarłem do celu, kiełbaska, piwko, tylko Feniksa cholernie brak :(
Powrót w nocy 'Wiecznością' jak zawsze dostarcza wielu niesamowitych wrażeń i emocji, których nie da się porównać z żadnymi innymi :)
Komentarze (5)
Generalnie nocne kręcenie daje absolutnie inny zestaw wrażeń niż za dnia.
Zdaje się ,że znowu leciutko rozminęliśmy. Z Batorówka miałem "przebić " się do Huty , Drogą Wieczności . Ale taki mały leśny odcinek tak dał mi popalić / błoto a potem kamienista droga / ,że skręciłem na Pokrzywno . Ja faktycznie nie wyobrażam sobie jazdy bez spd, ale z tymi "pinami" to chyba dobry pomysł , szczególnie na takie trasy. Feniks teraz pewnie zagryza kiełbaskę i piecze nad kuchenką gazową ...mam nadzieje ,że szybko wróci do formy , a jeszcze szybciej jak zobaczy jak zwykle przepiękne zdjęcia.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.