Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:992.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:64:33
Średnia prędkość:15.37 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:19998 m
Maks. tętno maksymalne:186 (97 %)
Maks. tętno średnie:150 (78 %)
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:62.00 km i 4h 02m
Więcej statystyk

Masyw z ekipą wymiataczy

Niedziela, 14 lipca 2013 · Komentarze(15)
Uczestnicy
Kiedy zaproponowałem ekipie wypad na Śnieżnik, wszyscy chętnie przyjęli zaproszenie - nie przypuszczali, że tym razem zaplanowałem coś naprawdę mocnego :P

Zaczęło się niewinnie, od dojazdu do Międzygórza...


..ale nad górami zbierały się chmury.


W Międzygórzu krótki popas, ciężko było ocenić co lepsze lody czy piwo :D



Dalej żarty się skończyły, postanowiliśmy sprawdzić, czy żółtym szlakiem pieszym da się podjechać w stronę Śnieżnika.




Na górze Feniks załapał pierwszego kapcia, wszyscy odetchnęli z ulgą, że mogą chwilę odpocząć.



Chwila szybko minęła, a dalej zaczęło się to co tygryski lubią najbardziej, czyli podJAZDY :)



Była też nagroda, czyli popas na Przełęczy Puchacza.


Toomp, Cerber i Merlin wybrali inną nagrodę - bonusowy podjazd i zjazd granicznikiem, którym nie da się zjechać.


Dalsza część trasy to ciągłe zagadki - da się tędy zjechać czy nie?




Ręka do góry, komu się to udało?


Dalsza część trasy prowadzi trawersem Mokrego Hrbetu




Następny postój funduje nam Merlin (awaria przedniego napędu)


'Złota rączka' przy pomocy kluczy od domu Lei pomaga naprawić rower i po chwili możemy jechać dalej.




Podbelka - chwila nieuwagi i grupa postanawia wytyczyć własny szlak, fotografuję zastanawiając się, jak dałem wprowadzić się w te... jagodniki.


Po drodze przekonujemy Tomka, że zimne piwo jest lepsze od zdobycia wysokiego szczytu.


Potem następuje cudowny zjazd asfaltem nad przepaścią. Marzę o wypróbowaniu tego podjazdu w przeciwnym kierunku.


Następny przystanek zapewnia nam po raz drugi dętka w przednim kole Feniksa, szalony Fred nie wytrzymał ciśnienia. Na pytania Ani, czy daleko do schroniska odpowiadam niewyraźnie, ekipa postanawia sprawdzić moją wersję z papierową mapą.


W końcu docieramy do Navrsi, każdy może się napić i najeść.



Dalsza droga to bajka, czyli znów pod górę :P


Granicę z Polską przekraczamy na dziko.


Po tym co dziś przeszliśmy, ostatni zjazd kamienistym szlakiem nie robi już wrażenia na nikim.


Do Kłodzka dziewczyny pociągnęły nas tak mocno, że napić mogliśmy się dopiero przy samochodach.


DZIĘKI :))))

>>> Przebieg trasy - może ktoś się odważy przejechać <<<

Przegląd roweru

Sobota, 13 lipca 2013 · Komentarze(3)

Przegląd roweru Cube po prawie 3000km:
-wymiana łańcucha na Wippermann Connex 10S8,
-klocki tylnego hamulca zużyte w 2/3,
-tylna przerzutka po którymś z upadków była lekko skrzywiona,
-hałasują prawie nowe pedały VP-55 (muszę przestać bać się jeździć w SPD).
Reszta bez zarzutu :)

Orlica i Velka Destna terenowo

Środa, 10 lipca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Umówiłem się w Zieleńcu z Bogdanem, żeby poćwiczyć terenowe podjazdy w Górach Orlickich. Wypad zaowocował poznaniem kilku nowych przejazdów.

Na początku zaszokowała mnie kończona asfaltowa droga przecinająca Góry Bystrzyckie, która prawdopodobnie biegnie od Drogi Justyny do Lasówki (informacja do sprawdzenia). To jedna z dwóch dróg współfinansowana ze środków unii europejskiej, druga z ubitej gliny prowadzi od Drogi Justyny do Bobrownik.


Z Zieleńca szybko ruszamy szutrową drogą do góry, szybko docieramy do szczytu Vrchmezi, czyli Orlicy. Czesi postawili tu nową wiatę dla turystów.




Dalsza trasa, to bajkowy przejazd leśną drogą do Masarykowej Chaty.



Następny cel Velka Destna i szybki terenowy zjazd do Bedrichovki (tak szybki, że brak zdjęć).


Czechy postanawiamy przekroczyć nieoznakowaną drogą, wyjeżdżamy na drodze pomiędzy Lasówką a Zieleńcem (to dla mnie kolejne odkrycie tego dnia).



Z Zieleńca wróciłem przez Zbójnicka Górę.


Dzięki Bogdan za wspólny wypad, do zobaczenia wkrótce :)

>>> Przebieg trasy <<<

Sowie na maXsa

Sobota, 6 lipca 2013 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Kiedyś mieliśmy plan przejechania gór Sowich czerwonym szlakiem pieszym, ale z powodu pogody nie doszedł do skutku. Dlatego ucieszyłem się, kiedy Merlin rzucił hasło 'Sowie'. Tym razem do paczki dołączyła wojownicza Lea i 'dzik' Toomp, który nie odpuścił ani metra podjazdu. Bardzo byłem ciekaw podjazdu z Rzeczki pod Orła, niestety pomimo motywujących wyzwisk Lei zabrakło mi kilku metrów na asfalcie do jego zaliczenia. Sowa, Kalenica, Przelęcz Jugowska to ogromna radość jazdy w typowo górskim terenie. Od przełęczy Woliborskiej irytowały mnie krótkie ale strome i bardzo częste podjazdy pomiędzy zjazdami ale widziałem, że koledzy bawili się na nich doskonale :)

Spotkanie w Głuszycy - z radości wykonujemy taniec robotów.


Jedziemy żółtym szlakiem rowerowym w okolicy Osówki, dla każdego z nas to nieznany szlak.



Podjazd z Rzeczki pod Orła z maksymalnym nachyleniem 24% i czwartym miejscem na liście Genetyka (dwa pierwsze wjechałem a tego nie).


Wielka Sowa w wydaniu women...


...i men.


W Sowich było dziś bardzo nastrojowo.




Kalenica - raz z przodu, raz z tyłu, ale zawsze do przodu :)





Dalej miało być prościej...




Przełęcz Woliborska, gdzie musieliśmy pożegnać się z Leą.


Lea pojechała asfaltem, a my cały czas góra, dół, góra, dół...



W Srebnej Górze pożegnaliśmy się z Toompem, wróciliśmy przez Przełecz Wilczą, skąd Merlin pojechał do domu, a ja przez Podtynie do Kłodzka.



>>> Przebieg trasy <<<

Trening w Pokrzywnie

Czwartek, 4 lipca 2013 · Komentarze(4)
Jak trening to szybko i bez zdjęć :)

Dzień świstaka - Velka Destna

Środa, 3 lipca 2013 · Komentarze(4)
Pomysł był prosty, wjechać na najwyższy szczyt Gór Orlickich Velką Destnę dwa razy w ciągu jednego dnia. Najpierw wjechałem na nią z Orlicke Zahori przez Peticesti, a później z Destne v Orlickych Horach przez Serlissky Mlyn i Masarykovą Chatę. Pomimo tego, że najbardziej lubię strome podjazdy, tym razem największą frajdę sprawiły mi zjazdy ze szczytu terenem - nieoznakowaną drogą do Destne i drugi pieszym szlakiem do Bedrichovki. Kiedyś szukałem szlaku terenowego z tej wioski, ale poniżej pensjonatu na zakręcie drogi, teraz wiem, że droga zaczyna się nieco powyżej, zaraz za ostatnimi zabudowaniami. Nie mogę się doczekać, kiedy następnym razem wjadę i zjadę z tego szczytu terenem, bo jazda po czeskich asfaltach przestała mnie już kręcić.

Droga na Velką Destnę od Orllicke Zahori przez Peicesti, piękne podjazdy o których się nie zapomina :)




Velka Destna po raz pierwszy, na szczycie sielanka, ciepły dzień spowodował, że pomimo środka tygodnia w góry wyruszyło wiele czeskich ekip i bardzo duża ilość pięknych kobiet na rowerach.


Na pierwszym zdjęciu zaczyna się nieoznakowana droga, którą zjechałem do Destne. Zaraz za zakrętem kończy się asfalt i zaczyna się zjazd serpentynami w dół, cudowną leśną drogą.




W Serlisskym Mlynie czekała na mnie nagroda, czyli wielkie żarcie z pyszniki warzywami gotowanymi na maśle. Porcja była tak duża, że ciężko mi było odejść od stołu :)


Droga na szczyt od strony Masarykovej Chaty jest najłatwiejsza, najczęściej nią zjeżdżamy.



Velka Destna po raz drugi. Szczyt jest zalesiony i warto podejść kilkadziesiąt metrów dalej, żeby zobaczyć panoramę Gór Orlickich.



Pod Jelenkou zaczyna się droga mojego drugiego zjazdu - Bedrichovska cesta oznakowana niebieskim szlakiem pieszym.





Na samym końcu drogi odkryłem punkt widokowy, z którego doskonale widać całą Lasówkę.



W Lasówce remont starego mostu granicznego, być może doczekamy się tam prawdziwej drogi przez granicę.


Powrót z Lasówki "Drogą Zbłąkanych Wędrowców", Góry Bystrzyckie w tym roku przyciągają mnie z wyjątkową siła, pomimo intensywnych prac przy wyrębach lasów.


>>> Przebieg trasy <<<