Pierwsza Przełęcz Łaszczowa. Najbliżej Kłodzka, ale najtrudniejsze warunki, na drodze o dużym nachyleniu zlodowaciałe grudy śniegu, na zjeździe do Lasówki fikołek na lodowej łacie.
Dalszy plan zakładał przejazd przez Złoty Stok do Javornika, na obiadek i piwo wybrałem znaną i lubianą knajpkę w Travnej.
Po pysznym piwku wjazd na Przełęcz Lądecką był lekki i przyjemny, warunki doskonałe. Przy zjeździe do Lądka mokro od topniejącego śniegu.
Ostatnia Przełęcz Droszkowska, cieplutko, asfalt suchy, wiosna.
Wycieczkę zawdzięczamy Lei, która wpadła na pomysł chodzenia po górach z rowerem i Ankaj, która przekonała pozostałe 6 osób, że będzie zajebiście. Postanowiłem wymyślić objazdy najtrudniejszych fragmentów, ale nie znalazłem chętnych do towarzystwa. Pozostało mi bieganie pomiędzy "walczącymi na podjazdach rowerzystami".
Zaczęło się od przejazdu piękną łąką... ..potem był tylko pot i łzy ;) W końcu dotarliśmy na Kłodzką Górę. Dalej nie było dużo lepiej, do Przełęczy Łaszczowa góra, dół i góra. Za Łaszczową Emi trochę się uspokoiła i skierowała nas na żółty szlak rowerowy, którym dojechaliśmy do Barda. Po pysznym obiadku nastąpiło to co tygryski lubią najbardziej, czyli długie mozolne podjazdy - powrót czerwonym szlakiem na Łaszczową. na koniec zdjęcie autorstwa Anamaj. Dziękuję Emi za wszystkie atrakcje, udało Ci się wykrzesać ze mnie na koniec sezonu tętno 191. Dzięki Ankaj za motywację, żeby ruszyć dupsko z domu. Fantastyczna z Was paczka.
Zapowiedzi pięknej jesiennej pogody sprawiły, że postanowiłem poszukać nowych dróg do wykorzystania w przyszłorocznych wypadach. Towarzyszyła mi Anamaj, której nie straszne są najgorsze przeprawy przez błoto i dzikie leśne drogi. taka jazda jest dużo ciekawsza od poruszania się znanymi od dawna szlakami rowerowymi.
Na początek nasz ulubiony trakt pomiędzy Przełęczą Łaszczowa a Przełęczą Kłodzką (czerwony szlak rowerowy). Dalej rajd przez kolejne przełęcze: Chwalisławską, Pod Trzeboniem, Jaworową. Piękne jesienne Góry Złote, tak blisko Kłodzka, a tak rzadko tu bywamy. Z Przełączy Jaworowej szukamy leśnej drogi bezpośrednio do Radochowa. Niestety zjeżdżamy za daleko, prawie do Skrzynki zamiast skręcić na górze w lewo. Anię nie zraża duże błoto, ani strome podejście z rowerem, w końcu szczęśliwie docieramy do Radochowa. Konradów i Rogóżka, tych miejsc chyba nie muszę reklamować. Z Przełęczy Pod Chłopkiem zawsze zjeżdżałem do Stronia, tym razem skierowaliśmy się w kierunki Siennej. Ogrom błota po wyrębach lasu nie był w stanie nas zatrzymać. Na koniec jeszcze jedna atrakcja, żółty szlak pieszy biegnący grzbietem urokliwych Krowiarek. Dziękuję Aniu za towarzystwo i pogaduchy :) Dla chcących powtórzyć naszą trasę jej przebieg:
Krótki trening na mojej ulubionej terenowej trasie, dużo zieleni i słońca.
Po drodze spotkanie z Tomkiem, nieznajomym rowerzystą z Wrocławia. Fajnie jak ktoś się zatrzyma na trasie, żeby przez chwilę porozmawiać, niestety to wyjątkowe sytuacje.
Żółty szlak rowerowy z Kłodzka na Przełęcz Łaszczowa to najbliższy terenowy przejazd w okolicy Kłodzka. Dawno nim nie jechałem, przeważnie wracałem z Łaszczowej przed zmrokiem, tym razem postanowiłem pojechać w przeciwnym kierunku. Było słonecznie i zimno, na ścieżkach jesienne klimaty. Z Łaszczowej przedłużam sobie przejazd jadąc w kierunku Barda szlakiem pieszym, a potem żółtym rowerowym. Znalazłem 200m zjazd łączący zółty szlak z czerwonym, ze względu na liście okazał się nieprzejezdny, ale było fajnie :) Pierwszy wyjazd z czujnikiem kadencji Garmin GSC 10, w końcu Garmin zaczął prawidłowo zliczać kilometry. Porównanie liczników. dystans: 30,82km Garmin - 30,99km Ciclosport czas: 2.22.28 Garmin - 2.24.53 Ciclosport średnia prędkość: 12,9km/h Garmin - 12,8km/h Ciclosport średnia kadencja 66 obr/min
Pierwszy wypad w tym roku zaplanowałem na Srebrną Górę, gdzie mieliśmy napić się Opata w schronisku. Niestety okazało się, że w zimie schronisko jest nieczynne, dlatego po krótkim zastanowieniu wdrożyliśmy plan awaryjny i pojechaliśmy do Koszyna na "Swojskie Jadło". Objedliśmy się tam, popiliśmy, potem z górki do Kłodzka rowerek sam się potoczył.
Pełna relacja z wypadu na blogu u
Feniksa
Jeszcze raz wróciłem na zasypane liśćmi szlaki Gór Bardzkich. Tym razem ich uroki chciałem pokazać ekipie bikestats. Pomimo zimna, w grupie jeździ się raźniej, dziękuję za fantastyczny dzień :)
Przełęcz Droszkowska i dziki zjazd czarnym szlakiem pieszym w kierunku Przełęczy Chwalisławskiej.
Z Przełęczy Chwalisławskiej pojechaliśmy na Przełęcz Kłodzką. Z drogi rozpościerał się piękny widok na Kłodzko i Kłodzką Górę.
Dalej pojechaliśmy czerwonym szlakiem rowerowym trawersującym zbocza Góry Kłodzkiej na Przełęcz Łaszczową.
Z Przełęczy Łaszczowa leśnymi drogami zjechaliśmy do Barda.
Po zjeździe trzeba było znów wjechać na Przełęcz Łaszczowa, ale co to dla nas dzielnych zuchów - sama przyjemność :)
Do Kłodzka wróciliśmy leśną drogą biegnącą nad Wojciechowicami.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.