Trochę inaczej przejechane Góry Bardzkie. Podjazd na Przełęcz Łaszczowa ulubioną górną drogą nad Wojciechowicami, a dalej nowymi duktami leśnymi do Barda.
Powrót na przełęcz niebieskim szlakiem pieszym i stąd mój kolejny kombinowany przejazd najpierw czerwonym szlakiem rowerowym a potem przejście na niebieski pieszy zaraz przed Kłodzką Górą. Dzięki temu w łatwy sposób dostałem się na ten dość wysoki szczyt.
Pomysłem na trasę był przejazd szczytami Gór Orlickich klasyczną drogą od Niemojowa do Zieleńca.
Polska i czeska strona Dzikiej Orlicy, droga po polskiej stronie będzie niedługo remontowana.
Okolice Hanicki i Ananskego Vrchu to największe skupisko bunkrów w Górach Orlickich.
Peticesti, Komari Vrch, Orlica, Serlich czyli wybetonowane Orlickie, kieyś bardziej mnie cieszyły, teraz wolę darnię pod kołami.
Zjazd z Serlicha do Zieleńca dzikimi drogami, powrót przez torfowiska pod Zieleńcem i polanickie lasy do Polanicy.
Wypad miał na celu szukanie nowych ścieżek i dróg w moich ukochanych Górach Bystrzyckich. Początek to klasyk, czyli droga Stanisława, która na fulu o kałach 29 cali nie jest wyboista i bardzo lubią ją jeździć. W 2/3 drogi skręcam na singielek łączący ją z Wiecznością, nie jest długi ale to bardzo przyjemny skrót.
Po przejechaniu Wiecznością następnym zjazdem znów wracam na Drogę Stanisława, ale nie dojeżdżam nią do Huty, tylko odkrywam kolejną dziką drogę prowadzącą mnie do Strażnika Wieczności.
Od Strażnika Wieczności powrót rozpoczynam Drogą Wiecznego Strachu, zawsze zachwyca mnie jej dzikość. Widać, że nie jest zbyt często uczęszczana, dzięki czemu trochę zarasta. Dalej dzikimi drogami na których spotykam kilka ekip jeleni z sarnami docieram do Długiej Drogi i z powrotem do Wieczności.
Ostatnia nowość tego dnia to zjazd z Pokrzywna żółtym szlakiem rowerowym, o którym nie miałem pojęcia. Nawet bardzo znane góry potrafią miło zaskoczyć :)
Dla chcących powtórzyć trasę track do ściągnięcia.
Pierwszy dzień rajdu po wielkopolskich drogach i bezdrożach. Zaczynam od Szlaku Dziesięciu Jezior i Szlaku Księdza Wawrzyniaka, który bocznymi asfaltami prowadzi mnie do Śremu.
Po zwiedzeniu tego pięknego miasteczka ruszam doliną Warty terenowym szlakiem Kosynierów. Na piaszczystych drogach towarzyszą mi sosnowe lasy, rześkie świeże powietrze i śpiew ptaków.
W okolicy Książa Wielkopolskiego opuszczam szlak Kosynierów i jadę szlakami Do Starych Kościołów, Polnymi Drogami i na końcu znów Szlakiem Dziesięciu Jezior. Zaczyna siąpić deszcz, dlatego nie zrobiłem wielu zdjęć szkoda, że nie wystarcza mi czasu, żeby wrócić na te szlaki przy słonecznej pogodzie.
Podsumowanie - piękne wioseczki połączone siecią wielu szlaków mają niepowtarzalny urok, przyroda urzeka swoją dzikością, bardzo dużo zwierzyny, mało miejsc przygotowanych z myślą o turystach poza miastami, nie trzeba jechać w Bieszczady, żeby poczuć się jak w innym świecie :)
Pogoda niepewna, temperatura w górach około +1 stopnia, mimo to zdecydowałem się na sprawdzenie warunków na górskich drogach.
Na bocznych drogach sporo śniegu sprawiającego, że jazda na rowerze staje się walką, na głównych tylko na Przełęczy pod Uboczem. W końcu zrobiono szeroki przejazd w stronę Polanicy i nie trzeba będzie przenosić rowerów przez rowy pełne wody.
Podczas tego wyjazdu przetestowałem nowe funkcje Garmina 1000 - Segmenty Live i aplikacje Connect IQ które umożliwiła wersja 7.0 firmware.
Segmenty Live bardzo łatwo instaluje się posiadając na Stravie konto Premium (znalazłem w internecie darmowy kod 3 miesięcznej darmowej wersji testowej). Instalacja polega na zsynchronizowaniu kont Garmin Connect i Strava, zaznaczeniu segmentów, które nas interesują, synchronizacja następuje automatycznie przez aplikację Garmin Express, na koniec należy włączyć je w urządzeniu. Podczas zbliżania się do segmentu obraz na Garminie przełącza się automatycznie wskazując odległość do startu, a od rozpoczęcia segmentu jego przebieg na mapie, odległość do końca segmentu, stratę do lidera, oraz czasy innych użytkowników którzy przejechali segment. Ostatni parametr powoduje mocny wzrost adrenaliny, bo kiedy wyobraziłem sobie jak wirtualnie oddala się ode mnie Serek, Arek, Mateusz mimowolnie zacząłem dociskać pedały. Po zakończeniu mamy podsumowanie i informację o tym co wywalczyiśmy. Nawigacja nie musi być podłączona ze smartfonem, informacje o nowych czasach przejazdów są synchronizowane z Garminem podczas każdego podłączenia do komputera. Segmenty obsługują Garmin Edge 520, 810 i 1000.
Aplikacje Connect IQ to drobne graficzne dodatki, które w ładniejszy sposób prezentują parametry naszej jazdy, można je ustawiać jako dodatkowe ekrany lub jako część ekranu z parametrami kursu. Spodobał mi się
Heart Rate and Time in Zone, który oprócz ładnego zegara pulsometru wyświetla kolorowe słupki czasu przebywania w każdej ze stref tętna. Aplikacji ciągle przybywa, a niektóre zegary na wyświetlaczu Garmina wyglądają imponująco i w końcu jest powód dla którego warto kupić Edge 1000.
Miałem jechać w innym kierunku, ale pogoda nie rozpieszczała, temperatura w okolicy zera stopni i deszczyk, który straszył chociaż nie padał. W Laskówce zamiast na Złoty Stok skręciłem czerwonym szlakiem rowerowym w kierunku Barda.
Zależało mi, żeby przejechać cały czerwony szlak rowerowy okazało się, że jest tylko na mapie, w terenie jeszcze nie ma oznaczeń. Dzięki tym poszukiwaniom dojechałem aż do Nysy i odwiedziłem urokliwą wioseczkę Janowiec. Miła mieszkanka pozwoliła mi przejechać przez swoją posesję i wskazała najkrótszą drogę.
Powrót z Barda bocznymi asfaltami, które idealnie nadają się do jazdy rowerami. Przed Wojborzem nowy kawałek asfaltu bardzo ułatwił podjazd na wzniesienie.
Zimno i wilgotno ale dzięki temu ładnie wychodziły zdjęcia. Miks moich ulubionych dróg w Górach Bystrzyckich. Na początek droga przez Pokrzywno i Droga Stanisława.
Następnie przejazd przez Łysinę na Drogę Wieczność. Moje ulubione miejsce na Wieczności z modrzewiami ciągle jeszcze zielone, więc na pewno wrócę tu tej jesieni.
Kolejna ścieżka poprowadziła mnie na Drogę Wiecznego Strachu Polecam tym, którzy lubią teren i nie boją się niczego ;)
Długa Droga dość monotonna, ale do tej strony dość dzika i widać, że słabo uczęszczana. Na górnym zdjęciu ciekawy rozjazd, czy ktoś tam był i wie gdzie prowadzą poszczególne drogi?
Powrót na Drogę Wieczność i przez Pokrzywno do domu.
Krótki ale intensywny wypad w Góry Bardzkie, tym razem na Epiku, który doskonale radzi sobie z terenowymi podjazdami i zjazdami. Coraz szybciej robi się ciemno, dlatego zjazd z Przełączy Łaszczowa zjechałem bez kombinowania asfaltem.
Dużo terenu, który tak kocham i znów zapuszczanie się w nieznane nieodkryte ścieżki :) Pierwszy zachwyt to Bukacka - niewielki rezerwat przy granicy czesko-polskiej. Zawsze watro tu zwolnić, przystanąć, porozglądać się. Dziś natknąłem się na Jasia i Małgosię szukających domku z piernika.
Drugi zachwyt do Zjazd z Velkej Destny Bedrichovską Cestą, kamienie nad Bedrichovką i piękną panorama na Lasówkę.
Trzeci zachwyt, to niezmiennie piękny most przez granicę w Lasówce. Kiedy w zeszłym roku remontowano go bałem się, że postawią jakieś nowoczesne szkaradztwo. Czesi odnowili go tak, że nie widać zmian, dodatkowo postawili tablice informacyjne wzdłuż drogi :)
O zachwytem Górami Bystrzyckimi piszę zawsze. Tym razem znów pojechałem cudowna drogą przez Kłobuk szczyt tak płaski, że pewnie mało kto go zauważa. Przejechałem też przez szczyt Bieśca, niebieski szlak pieszy nie sprawi problemów rowerzystom. Sprawdziłem również gdzie kończy się asfalt biegnący w od Lasówki (kto to wie?).
Kolejny przystanek to Torfowisko pod Zieleńcem i szukanie objazdu Czarnego Bagna, czyli drogi której wciąż nie ma.
Ostatni zachwyt tego dnia czekał mnie po przeprawie szlakiem dla koni, dzięki której odnalazłem niespodziewaną łąkę w bliskiej okolicy Zieleńca. Pomimo trudnego dostępu na pewno będę tam wracał.
Góry fascynowały mnie od dziecka, rowerem zaraziłem się kilkanaście lat temu, uwielbiam fotografować przyrodę. Na tym blogu staram się łączyć moje pasje.