Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:17408.70 km (w terenie 76.00 km; 0.44%)
Czas w ruchu:1054:14
Średnia prędkość:16.51 km/h
Maksymalna prędkość:179.00 km/h
Suma podjazdów:177223 m
Maks. tętno maksymalne:195 (108 %)
Maks. tętno średnie:156 (81 %)
Suma kalorii:3078 kcal
Liczba aktywności:234
Średnio na aktywność:74.40 km i 4h 30m
Więcej statystyk

Żmijowiec i Krowiarki

Sobota, 28 września 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Zatęskniłem za Skowronią Górą, zastanawiając się jak na nią wjechać przypomniałem sobie o Żmijowcu. Do wycieczki dołączyli Ania, Feniks i Zibi, w takim składzie ten dzień musiał stać się kolejnym wyjątkowym :D


Czerwony szlak rowerowy z Międzygórza do Schroniska pod Śnieżnikiem.




W schronisku Opat wyszedł, za to Benedykt rządzi :)))



Żmijowiec - po prostu cudnie.





Skowronia Góra - kto na niej był ten wie, że jest magiczna.





Nie obyło się też bez ogniska, kiełbasek i grzanego piwa.



Powrót przez lasy po zmroku, jak zawsze dostarczył mi wielu emocji, dziękuję Wam za fantastyczny wypad.





>>> Przebieg trasy <<<

Podjazd w liczbach:
SCHRONISKO POD ŚNIEŻNIKIEM z Międzygórza.
dystans - 8,9km
średnie nachylenie - 6,7%
maksymalne nachylenie - 17,0%
wzrost wysokości - 638m
spadek wysokości - 0m

Broumovsko z wariatami

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Kolejny wypad z bikestatsową ekipą zaplanował Bogdan, dlatego pojechałem bez stresu o to czy dotrzemy na miejsce i zdążymy na czas. Trasa okazała się wymagająca, sam nigdy bym takiej nie wymyślił. Było fantastycznie pomimo tego, że kamienie i korzenie dały mi popalić, przez co z roweru musiałem schodzić częściej niż inni.

W ekipą spotykamy się w Karłowie, Bogdan, Emi i Toomp mają już za sobą terenowy podjazd, my przyjechaliśmy wygodnym praskim traktem.



Przejazd do Pasterki kamienistą drogą biegnącą pod Szczelińcem i piękną łąką, którą jechałem po raz pierwszy.



Popas w Pasterce, dzięki któremu z minuty na minutę oddala się godzina naszego obiadu, opatowski kwasnicak rządzi :D


Z Pasterki pojechaliśmy wzdłuż łąki, a potem wjeżdżamy w piękną leśną ścieżkę, to dla mnie kolejna nowość tego dnia.



Dalsza droga prowadziła przez Machovski Kriz do Panu Kriza. Nigdy nie polubię tych trzech hopek po drodze, ale reszta ekipy świetnie się na nich bawiła.




Bozanovsky Spicak, tym razem też nie możemy przepuścić tej górze :)




Pierwszy ekscytujący zjazd..




... i pierwsze ofiary.



To był tylko wstęp do tego co przygotował dla nas Bogdan :]




Nie obyło się bez kolejnych wypadków. Feniks mignął mi za zakrętem, potem usłyszałem huk - na szczęście rower był cały, Feniks chyba też :>



W Americe odbyło się porównanie kto ma większą bubę. Zwycięzca wygrał kufel z kwaśnicą :D



Żeby nie było nudno, nie obyło się bez łatania dętek.



Pomimo sprzeciwu panów na walcach drogowych, postanowiliśmy sprawdzić temperaturę topnienia opon rowerowych jeżdżąc po asfalcie kładzionym pomiędzy Broumovem a Policami.



Kolejna atrakcja do wjazd niebieskim szlakiem pieszym i fragmentami rowerowego na Honski Spicak. Nie wiem dlaczego, ale ten las wydawał mi się ciemny i ponury.



W tym momencie Tomek zjadał swoje ostatnie zapasy, a ja we wzroku innych odczytałem, że mogę być następnym do zjedzenia, dlatego postanowiłem z Feniksem zjechać do Machovskej Lhoty skrótem.


W knajpce u Lindmana zjedliśmy obiad, ale nie ma właściwie o czym opowiadać, bo następnym razem tam nas nie obsłużą.

Pełna relacja z wypadu na blogu Zibiego
Więcej zdjęć z tego wypadu w mojej galerii (link na górze strony).

>>> Przebieg trasy <<<

Orlica i Destna z mocarzami

Sobota, 10 sierpnia 2013 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Kolejny wypad z fantastyczną ekipą bikestatsową, podczas którego działo się bardzo wiele: był wiosenny deszczyk, letnie słoneczko, jesienna melancholia (dziękuję Emi :), dużo uśmiechów i śmiechu, czyli wypad na 102 :)

Kilka zdjęć, tym razem bez opisu, mam nadzieję, że oddadzą klimat tej wycieczki.










>>> Przebieg trasy <<<

Bromovsko z mocną ekipą

Sobota, 3 sierpnia 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Wiedząc na co stać ekipę bikestatsową i pamiętając z jaką zawziętością pokonują żmudne podjazdy i kamieniste zjazdy postanowiłem zaplanować terenowy rajd przez Broumovsko i Adrspasko-Teplicke Skaly. Pomimo bardzo wysokiej temperatury dochodzącej do 38 stopni i długiej trasy z wieloma stromymi podjazdami nikt się nie skarżył i wszyscy zadowoleni dotarliśmy do domów.

Pierwszy mocniejszy podjazd ze Szczytnej do Karłowa, słońce zaczęło grzać, na szczęście były strumyki z zimną, rześką wodą.



W schronisku Pasterka mogliśmy chwilę odetchnąć delektując się zimnym kwaśnicowym Opatem.


Szlaku z Pasterki do Machovskego Kriza w pierwszej chwili nie poznałem, bo wycieli na nim sporo drzew. Dzięki temu odsłoniły się skałki, które wcześniej były ukryte pomiędzy drzewami.



Machosky Kriz, Zybi tak ambitnie przycisnął na początku podjazdu, że urwał i wykrzywił łańcuch XT.



Merlin obiecał mi kiedyś, że pokaże jak wjeżdża się po luźnych kamieniach i piasku nad Machovsky Kriz. Najpierw udało się to Ra, który użył sposobu prawie zderzając się przy tym z drzewem, a potem Merlinowi,który bez partonu jadać środkiem i młynkując zmłócił luźne kamienie.




Nie obyło się też bez zjazdów, na których królowała Lea i Merlin, który przemknął tak szybko, że ciężko go było uchwycić.




Udało nam się wjechać na Bozanovskiego Spicaka, z którego doskonale widać Szczeliniec Wielki i Mały.




Następny szczyt do zdobycia to Ostras, ale wcześniej chwila przerwy na uzupełnienie płynów :)



Na Ostrasu rowerem byłem po raz pierwszy, przy szybkim zjeździe szlak uniknął nam na którymś z zakrętów. Dzięki temu zaliczyliśmy ostry zjazd łąką i trafiliśmy na obóz czeskich skautów.




Dalej pojechaliśmy terenem do Jiraskovych Skal. Ten szlak był dla mnie zupełnie nieznany, niezbyt trudny, ale podczas upału dał mi się mocno we znaki. W zamku Bischofstein czekała na nas nagroda - pyszny obiadek i czeskie zimne piwko, a dla najodważniejszych pływanie w jeziorku.




Po sjeście kolejne atrakcje, objazd Adrspasko - Teplickich Skal, czyli na zmianę w górę i w dół. Nie przypuszczałem, że zrobimy tą trasę w tak krótkim czasie.




Teplice nad Metui, dziewczyny postanowiły ożywić kamienny posąg i prawie im się to udało :)


Kolejny rok w którym w czasie wakacji Czesi remontują ważną w tym rejonie drogę z Broumova do Polic - nigdy nie przestanę się temu dziwić.


W Americe czuję się już prawie jak w domu, trafiamy tu na imprezę, którą ciężko nam było opuścić.



Po drodze Zybi łapie kapcia, co pozwoliło nam złapać oddech podczas nocnego rajdu przez wioseczki w okolicy Kłodzka.


Dziękuję wszystkim za fantastyczny dzień :)

>>> Przebieg trasy <<<

TRANSALP 9/9 Bolzano, Insbruck

Niedziela, 28 lipca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Ostatni dzień transalpu to częściowo terenowy przejazd z Metiny do Bolzano, przejazd pociągiem na przełęcz Brenner i zjazd rowerami do Insbrucka.

Ostatnie łatanie dętek, oj mieli koledzy sporo roboty podczas całego wypadu :P



Bogdan zmęczony po ostrym podjeździe - widok bezcenny ;)



Bolzano, temperatura około 40 stopni powodowała, że czuliśmy się jak w piekarniku.




Przełęcz Brenner i do niedawna najwyższy most w Europie.




Insbruck




Ostatni toast.


Dzięki chłopaki za fantastyczny wypad, świetną atmosferę na rowerze i miłe wieczorne pogaduchy.
Na koniec tradycyjnie kilka panoram z tego dnia.




>>> Przebieg trasy <<<

TRANSALP 8/9 Spieler - Kreuzjoch - Stoanerne Mandln

Sobota, 27 lipca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Tego dnia wjechaliśmy i przejechaliśmy pasmem kilku dwutysięczników: Spieler, Kreuzjoch i kamienistego Stoanerne Mandln. Wąskie ścieżki, których nachylenie było tak duże, że często poddawałem się i podprowadzałem rower. W około przepiękne panoramy szczytów wyższych pasm alpejskich.

Dojazd do schroniska Ottenbacher Alm najpierw bardzo wyczerpującym podjazdem asfaltowym, a później przyjemnym terenem.




Od schroniska zaczyna się piękny trawers w kierunku doliny z cudownym widokiem na okoliczne szczyty.





Niestety dolinę i jej ścieżki mijamy bokiem, naszym celem jest Spieler 2076m n.p.m.





Ze szczytu krótki zjazd na przełęcz i podjazd na kolejny Kreuzjoch 2084m n.p.m.





Trzecim z kolei szczytem jest Stoanerne Mardln 2003m n.p.m. który postanawiam zdobyć wbiegając na niego, tylko Bogdan nie daje za wygraną i nie schodzi z roweru.





Dalej czekał nas terenowy zjazd, podczas którego hamulce rozgrzewały się do czerwoności.




Miejscem ostatniego noclegu we Włoszech jest komfortowy pensjonat Roderer w miejscowości Meltina.



Kilka panoram z ósmego dnia wyprawy.





>>> Przebieg trasy <<<

TRANSALP 7/9 Chiusa Klausen-Sarentino

Piątek, 26 lipca 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Szczyt Ritter Horn zdobyliśmy wczoraj, tego dnia pozostał nam przejazd z Chiusa Klausen do Sarentino.

Zaczeliśmy od narady przy schronisku Gasser Hutte, początek drogi to wygodne szutry.





Po drodze odwiedziliśmy schronisko Stoffl Hutte, w oddaliwidać szczyt zdobyty wczoraj. W schronisku jedzonko i narada przy schroniskowej mapie (tego fragmentu nie mieliśmy).





Dalszy ciąg wygodnej włóczęgi górskimi szutrami.





Później zrobiło się ciekawiej, drogi stały się wąskimi ścieżkami, które przypominały mi singielki znane z naszych Sudetów.





Sarentino i kolejna pyszna włoska pizza :)





Panoramki sprzed dwóch schronisk.



>>> Przebieg trasy <<<

TRANSALP 6/9 Rittner Horn

Czwartek, 25 lipca 2013 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Wczorajszego dnia wszystkim bardzo się spodobało miasteczko Chiusa Klausen, a szczególnie stylowa pizzeria z własnym mini browarem, dlatego postanowiliśmy zostać tam jeszcze jeden dzień. Tego dnia naszym celem stał się szczyt Rittner Horn 2260m n.p.m.

Zaczęliśmy od długiego podjazdu przez Villanders do schroniska Gasser Hutte, podczas którego towarzyszyły nam piękne widoki.




Dalsza część drogi aż na sam szczyt prowadziła wygodną szutrową drogą :)




Na szczycie Rittner Horn czekała na nas widok rozległej panoramy Alp.




Po dłuższym odpoczynku przy schronisku pozostał wyborny zjazd na dół :)))




Na dole trochę bajkowego terenu dla zabicia nudy ;)




Końcówka zjazdu to piękny asfalcik dla miłośników dużych prędkości :D




Kilka zdjęć z Chiusa Klausen: browar dla którego tu zostaliśmy, pizzeria i festyn w mieście trwający do późnych godzin nocnych.




Kilka panoram z szóstego dnia.




>>> Przebieg trasy <<<