Wpisy archiwalne w kategorii

Midi 50-100km

Dystans całkowity:15775.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:973:00
Średnia prędkość:16.21 km/h
Maksymalna prędkość:179.00 km/h
Suma podjazdów:121876 m
Maks. tętno maksymalne:193 (105 %)
Maks. tętno średnie:156 (81 %)
Suma kalorii:4865 kcal
Liczba aktywności:224
Średnio na aktywność:70.42 km i 4h 20m
Więcej statystyk

Z Feniksem po okolicy

Niedziela, 8 czerwca 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Lajtowy wypad z Feniksem na ploty i pogaduchy. W Polanicy spotykamy Iwonkę, z którą robimy krótką sesję.

Iwonka wraca do Kłodzka, a my z Feniksem postanawiamy przejechać Praskim Traktem do Karłowa.


W Karłowie zrobiliśmy zaopatrzenie, powrót przez Sroczy Zakręt do Batorówka na kiełbaski z ogniska :)

Dla ciekawskich przebieg trasy.

Dolina Baryczy okiem żółtodzioba

Piątek, 6 czerwca 2014 · Komentarze(7)
To mój pierwszy wypad rowerowy w tym rejonie i pierwszy przyjazd do Milicza. Pierwsze kroki skierowałem do informacji turystycznej, gdzie miła pani dała mi foldery z informacjami o regionie, darmowe mapy (niestety tylko wschodniej części Milicza). Kupiłem też dwuczęściową mapę turystyczną Galileosa, która bardzo mi się po drodze przydała.

W Miliczu wzdłuż dróg są wytyczone ścieżki dla rowerzystów, niestety nie zauważyłem żadnych oznakowań pieszych ani rowerowych, dlatego trudno było mi odnaleźć początek niebieskiego szlaku rowerowego do Sułowa, dzięki temu zwiedziłem park pałacowy i "Grobowiec Malarza".

Niebieski szlak rowerowy z Milicza do Sułowa biegnie leśnymi piaszczystymi drogami pomiędzy pięknym sosnowym lasem przez malowniczą mini wioskę Koruszka. Cudowny zapach lasu, śpiew ptaków, piękna przyroda, teren idealny do oderwania się od rzeczywistości.


Z Sułowa miałem zamiar jechać niebieskim szlakiem rowerowym, groblą do Rudy Sułowskiej. Okazało się, że zmieniono przebieg szlaku, nie chcąc tracić zaplanowanego przejazdu wróciłem drogą do rozdroża i przejechałem czerwonym szlakiem pomiędzy stawami do Rudy Sułowskiej. To bardzo dziki teren, dlatego ten fragment podobał mi się najbardziej.


Ruda Sułowska, Grabówka, Niezgoda - na pewno tam wrócę po to, żeby dokładniej poznać atrakcje tego terenu.


Rezerwat Olszyny Niezgodzkie - kolejne przepiękne, dzikie, tak jakby zapomniane przez wszystkich przepiękne miejsce na ziemi.


We wsi Osiek próbuję znaleźć zaznaczony na mapie szlak wzdłuż dawnych torów kolejki wąskotorowej. Nikt nic nie wie, brak jakiegokolwiek oznakowania, droga jest mocno piaszczysta, przejazd rowerem to duży wysiłek - nie polecam tego fragmentu.

Na szlak "kolejowy" wjeżdżam we wsi Pracze i dojeżdzam nim aż do końca do Grabownicy. Prawie całość jest wyasfaltowana, atrakcja raczej dla niedzielnych rowerzystów.


Powrót do Milicza postanawiam przejechać szlakiem dla koni okrążającym wschodnie stawy kompleksu Stawno. Dużo mokrego terenu i błota, droga zniszczona przez maszyny rolnicze i pewnie przez konie. Z Nowego Zamku powrót groblą pomiędzy stawami, niestety wyłożoną kostką, przez co mniej urokliwą.


Wschodnia część Stawów Milickich mniej mi się podobała, ale na dzikie tereny pomiędzy Miliczem a Żmigrodem na pewno wrócę.

Przebieg trasy

Okolice Kłodzka z MEGA ekipą.

Sobota, 24 maja 2014 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Kolejny wypad ekipy bikestats wspomaganej przez gości specjalnych, dzięki którym uzbierała się nas 14-to osobowa grupa. Pomysł na wycieczkę Ankaj, która mi zleciła przygotowanie trasy w Górach Bardzkich.
Na początek zaplanowałem mocny asfaltowy podjazd na Kukułkę (pierwsze poty), skąd terenem przejechaliśmy na Przełęcz Łaszczowa.



Z Łaszczowej terenowy zjazd kombinacją pieszego niebieskiego i rowerowego żółtego do Barda, z przygodami po drodze.



Przed obiadem małą rundka wokół rezerwatu cisów, nie było chętnych, żeby je oglądać. Zamiast tego woleliśmy zajmować się drobnymi naprawami rowerów.



Powrót z Barda na Łaszczową czerwonym szlakiem rowerowym i dalej na przełecz Kłodzką. Silniejsza część ekipy postanawia wydłużyć sobie przejazd dzięki czemu mogliśmy na przełęczy dłużej odpocząć.



Po drodze goniły nas burzowe chmury, na szczęście deszcz złapał nas przed samym Kłodzkiem.



Dziękuję wszystkim za uśmiechy pomimo trudów terenowych podjazdów.

Jeseniki 2/4 - Dlouhe Strane

Piątek, 2 maja 2014 · Komentarze(7)
Uczestnicy
Na drugi dzień w Jesenikach zaplanowałem ambitną trasę, której celem miał być wjazd na Dlouhe Strane. Niestety załamanie pogody pokrzyżowało nasze plany.
Na początek wśród mgieł terenem z Beli Pod Pradedem wjechaliśmy na Cervenohorske Sedlo.



Po chwili odpoczynku w schronisku padła propozycja zmiany lokalu i zagnieżdżeniu się na przeciwko, nie mam pojęcia dlaczego pojechaliśmy dalej. Wjechaliśmy w teren burzowy, zaczęło padać.



W Petrovce pożegnaliśmy się z Renatą i Grześkiem, którzy pojechali na Pradziada. Szkoda, że z nimi nie pojechaliśmy, najwyższy szczyt Jeseników był bardzo blisko.


Po zjeździe do Kout i rozpoczęciu podjazdu na Dlouhe Strane nastąpiło oberwanie chmury, spadł grad, a ja na miejsce schronienia wybrałem suche drzewo ;(
Pozostało zarządzenie odwrotu na obiad do Kout nad Destnou.



Po obiedzie 3 śmiałków postanowiło wyruszyć na szczyt Dlouhe Strane.


Ania, Zibi, Feniks i ja pojechaliśmy przez Premyslavskie Sedlo, Branną i Ostruzną do Jesenika. Temperatura spadła do 5 stopni, mokre nogi dawały się we znaki.



Wszyscy tego dojechaliśmy zdrowi i szczęśliwi i to trzeba uznać za największy sukces tego dnia :)


Okolice Lądka

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(14)
Uczestnicy
Kolejny wypad z ekipą Bikestats zasiloną przez Arka i Gregera. Według wszystkich prognoz miało być słonecznie, niestety dzień rozpoczął się deszczem. Na szczęście Zibi zaplanował dla nas trasę podczas której zastanawialiśmy się jak przetrwać do końca, a deszcz był mało istotnym utrudnieniem.
Pierwszą atrakcją było wejście z Lądka do ruin zamku Karpień.




Dzięki temu, że naszą drogę przecinał szlak rowerowy, mogłem z grupą tych, którzy wolą jeździć na rowerze zamiast go nosić, pojechać do Rozdroża Zamkowego. Z resztą grupy spotkaliśmy się przy ruinach zamku.




Dalsza trasa leśnymi drogami prowadziła na Przełęcz Gierałtowską.



Kawełek za przełęczą nastąpiła zmiana planów, ze względu na warunki i późną godzinę postanowiliśmy zrezygnować ze zjazdu do Javornika i pojechaliśmy przez Zalesi na obiad do Travnej :)))



Na przełęcz Lądecką dotarliśmy o 17-tej. Tylko niezniszczalny Toomp miał jeszcze energię, żeby zaatakować szczyt Borówkowej.

Potem nastąpił szybki zjazd do Lądka i rajd z Leą na pociąg, tym razem na stację przybyliśmy kilkanaście minut przed pociągiem.

Dzięki za szalony rajd po skałkach i kamolach :)


Peklo

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Podczas tej wycieczki atrakcyjny przejazd zaplanował nam Cerber.Były mocne terenowe podjazdy i atrakcyjne zjazdy pieszymi szlakami. Zabrakło nam czasu, żeby zrealizować całą zaplanowaną trasę, dlatego postanowiłem, że powtórzę ją latem, kiedy dni będą dłuższe.

Zaczęliśmy od dojazdu z Anią i Bogdanem na miejsce spotkania w Kudowie. Wybraliśmy drogę przez Łężyce i Lisią Przełęcz, do Kudowy zjechaliśmy drogą stu zakrętów.


Szybko przemknęliśmy przez Kudowę, Czermną i Nachod. Tam rozpoczął się bardzo mocny podjazd czerwonym szlakiem do Jiraskowej Chaty. Nagrodą za wjazd był zimny Primator.




Z Jiraskovej Chaty zjechaliśmy bardzo atrakcyjnym czerwonym pieszym szlakiem przez Jizbice do Pekla.




Z Pelka pojechaliśmy asfaltowym podjazdem do Ceska Cermna, a potem zółtym szlakiem pieszym do Novego Hradka. Było na tej trasie kilka ciężkich terenowych podjazdów i nie obyło się bez podprowadzania rowerów.




Z Novego Hradka Pojachałęm z dwiema Aniami skrótem do Olesnice, gdzie w zameczku przy piwku i kawce poczekaliśmy na resztę, która przed obiadem postanowiła zaliczyć parę stromych podjazdów :)


Z Olesnice pojechaliśmy terenem, którego nie znałem, przez Taszów, a potem na dziko beż żadnego szlaku do Borovej.



W Borovej, żeby zdążyć na pociąg z Kudowy musieliśmy rozstać się z ekipą, która pojechała niebieskim szlakiem pieszym nad wąwozem Piekło. Z Bogdanej i Anią zjechałęm przez Ceską Cermną i Brzozowie do Kudowy.

Brakowało nam na tej wycieczce Feniksa i Zibiego, z którymi spotkamy się za tydzień na Borówkowej.
Dziękuję Bogdan za fantastyczną trasę, atrakcji było tak dużo, że warto ją powtórzyć kiedy dni będą dłuższe i zrobi się cieplej.