Wpisy archiwalne w kategorii

Jeseniky

Dystans całkowity:2164.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:134:06
Średnia prędkość:16.14 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:23614 m
Maks. tętno maksymalne:190 (99 %)
Maks. tętno średnie:152 (79 %)
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:113.92 km i 7h 03m
Więcej statystyk

Cervena Hora - Keprnik - Serak - Keprnik - Vozka

Sobota, 11 stycznia 2014 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Tym razem połączyłem siły z Januszkiem żeby zdobyć kilka szczytów w rezerwacie przyrody Serak - Kepnik, będącego częścią Hrubego Jesenika. To nie był słoneczny dzień, ale podczas całej wycieczki towarzyszyły nam piękne zimowe widoki.

Pierwszym szczytem była Cervena Hora 1333m n.p.m. Wiatr na niej był tak silny, że nie było szans na postawienie aparatu na statywie. Udało się to nam dopiero 500m poniżej szczytu przy Kamiennym Oknie.



Następnym zdobytym szczytem był Kepnik 1423m n.p.m. To czwarty co do wielkości szczyt w Jesenikach.



Szczyt zdobyliśmy dość szybko, dlatego wydłużyliśmy wycieczkę i z Keprnika poszliśmy na Serak. Dzięki temu zjedliśmy obiad w schronisku na Seraku.


W drodze powrotnej znów musimy przejść przed szczyt Keprnika, zdobywamy go po raz drugi.Przy zejściu mamy trochę szczęścia, wśród chmur wyłania się majestatyczny Pradziad.

.
Ostatnim szczytem tego dnia jest urokliwa Vozka 1377m n.p.m. Wiele miłych wspomnień sprawia, że zawsze z radością wracam w to miejsce :)



Wracamy na Cervonohorske Sedlo trawersując wcześniej zdobytą Cerveną Horę.



Dzięki Janusz za fantastyczny dzień, towarzystwo i miłe pogaduchy :)
>>>  Przebieg trasy <<<

Serak z Anią

Sobota, 16 listopada 2013 · Komentarze(10)
Uczestnicy
Kolejny wypad z Anią w Jeseniky, tym razem naszym celem był Serak (1351m n.p.m) i Obri Skaly. Keprnik, Serak i Vozka mają w sobie moc, która przyciąga mnie do nich co jakiś czas. Niestety z tych trzech szczytów tylko Serak jest dostępny dla rowerzystów.

Samochód zostawiliśmy w Jeseniku, od Bela pod Pradedem rozpoczął się długi podjazd najpierw asfaltem, a potem szutrem (odległość 10,5km, wzrost wysokości 820m, średnie nachylenie 8%, maksymalne nachylenie 21%).





Przed obiadem w schronisku postanowiliśmy zwiedzić okolice szczytu. Z jednej strony rozpościerała się panorama na Masyw Śnieżnika (drugie zdjęcie), w drugiej na Jeseniki (czwarte zdjęcie).





Miałem trzy warianty powrotu z Seraka, wybraliśmy najciekawszy zjeżdżając na dziko drogą wzdłuż wyciągu do Ramzowej.




Z Ramzowej rozpoczęliśmy kolejny podjazd tego dnia na Obri Skaly. Zaskoczyła nas stroma końcówka podjazdu (odległość 2,4km, wzrost wysokości 290m, średnie nachylenie 9,6%, maksymalne nachylenie 22,3%). Najbardziej nachylony fragment to droga pod górę na ostatnim zdjęciu.




Obri Skaly, to kolejne piękne miejsce warte odwiedzenia.




Temperatura podczas wypadu wynosiła 3-4 stopnie, co dało nam w kość przy zjeździe do Jesenika. Mimo to wypad był fantastyczny, dziękuję Aniu za towarzystwo.


>>> Przebieg trasy <<<

Dlouhe Strane i Praded

Sobota, 5 października 2013 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Zastanawiając się jak zakończyć sezon moje myśli kierowały się ku jeziorze na szczycie góry - Dlouhe Strane, żeby uatrakcyjnić wypad dodałem do tego drugi cel szczyt Pradziada. Ania bez wahania zgodziła się towarzyszyć mi podczas tej wyprawy.

Naszą wycieczkę zaczeliśmy w Verninovicach gdzie czekał nas pierwszy podjazd na Dlouhe Strane. Tym razem pojechaliśmy szlakiem, który prowadził bezpośrednio na szczyt, dzięki czemu podjazd wydłużył się do ponad 13 kilometrów :)))




Szybko nabierając wysokości dotarliśmy do rozjazdu Pod Homoli. Wyznaczono stąd trasę rowerową 6263, która prowadzi bezpośrednio do szlabanu na drodze do Dlouhe Strane (nie ma jej jeszcze na mapie cykloserver.cz). Ze szlaku rozpościerają się piękne widoki na grzbiet Kamzicnik - Velky Maj.






Ania uradowana tym, że cel jest w zasięgu jej wzroku. Pozostał nam jeszcze kawałek podjazdu asfaltem na sam szczyt.





Dlouhe Strane - na szczycie tak wiało, że ciężko było utrzymać rower.




Ze szczytu zjechaliśmy drogą do Kout nad Destnou.




Zaczął się nasz drugi trudny podjazd tego dnia, na szczyt Pradziada.




Po dłuższej chwili gonienia za króliczkiem (Anią) udało mi się ją dopaść na szczycie :D





W końcu w schronisku Ovcarna, czekała na nas zasłużona nagroda, pyszny obiadek i złocisty napój Bogów ;)


Dalsza część drogi powrotnej prowadziła drogą trawersującą szczyty, biegnącą na wysokości ponad 1000m. Szybko zapad zmrok, zrobiło się strasznie zimno, a po drodze czekało na nas kilka niespodzianek, takich jak spotkanie z myśliwym, który ustrzelił jelenia i strażnikiem leśnym, który nie mógł uwierzyć, że bezpiecznie dotrzemy do wioski po drugiej stronie gór. Jestem pewien, że dzięki temu na długo zapamiętamy ten wyjazd.

Kilka zdjęć panoramicznych.





>>> Przebieg trasy <<<

Podjazdy w liczbach:
DLOUHE STRANE z Vernirovic
dystans - 13,4km
średnie nachylenie - 7,1%
maksymalne nachylenie - 20,0%
wzrost wysokości - 965m
spadek wysokości - 34m

PRADZIAD z Kout nad Destnou
dystans - 13,4km
średnie nachylenie - 7,3%
maksymalne nachylenie - 19,6%
wzrost wysokości - 912m
spadek wysokości - 21m

Jeseniky - rekonesans w paśmie Orlika

Sobota, 31 sierpnia 2013 · Komentarze(3)
Jeseniky większości kojarzą się z najwyższym Pradziadem, wielu turystów wybiera piękne szczyty rezerwatu Keprnik-Serak. Tym razem po raz pierwszy wyruszyłem na ścieżki rowerowe wschodniej części Hrubego Jesenika - pasma Orlika 1203m n.p.m. Przez góry przebiega wiele szutrowych i asfaltowych dróg idealnych dla rowerzystów i narciarzy biegowych.

Samochód zostawiłem w Jeseniku na szlak rowerowy wjechałem w Detrichov. Na początku zaskoczył mnie bardzo mocny 23% podjazd, dalej droga złagodniała i prowadziła tyłem rezerwatu przyrody w Rejviz.



Z Rejviz przejechałem fragmentem szlaku pieszego do zielonego szlaku rowerowego prowadzącego do miasteczka Zlate Hory. Niektóre szlaki są źle oznakowane innych nie ma na czeskiej mapie z 2010 roku.



Zlate Hory i przerwa na obiad w restauracji specjalizującej się w potrawach z grilla.



Piękna pogoda spowodowała, że zamiast wracać przejechałem granicę i od polskiej strony wjechałem na Biskupią Kopę.




Tego dnia na szczycie odbywały się zawody wielokrotnego wjazdu na Kopę. Na szczycie spotkałem Roberta, który w zeszłym roku wjechał na szczyt 13-cie raz. Tym razem nie miał sobie równych, pierwsze miejsce zdobył po 10-cio krotnym wjeździe na szczyt. Polecam jego zdjęcia z tegorocznego Eurotripu >>> GALERIA <<<


Ze szczytu zjechałem kamienistą drogą na czeską stronę i dalej kombinowaną drogą do Hermanowic.



Z Hermanowic leśną asfaltową drogą z bardzo długim podjazdem trawersującym szczyt Orlika i widowiskowym zjazdem drogą nad urwiskami zjechałem do Adolfovic.



W mojej galerii znajdują się zdjęcia wielu tabliczek z oznaczeniem szlaków, które mogą być przydatne komuś wybierającemu się w ten rejon.

>>> Przebieg trasy <<<

Powitanie lata dzień 1 - Pradziad

Sobota, 22 czerwca 2013 · Komentarze(7)
Uczestnicy
W tym roku postanowiliśmy uczcić początek lata dwudniową wycieczką z noclegiem w górskiej chatce odkrytej z Januszkiem w Czechach. Dodatkowo uatrakcyjniliśmy wyjazd wjeżdżając na najwyższy szczyt Jeseników - Pradziad. Pomimo deszczu na początku wycieczki humory nam dopisywały i plan zrealizowaliśmy w 100%. Przy tej okazji przetestowaliśmy torby, sakwy, karimaty, maty i inne wynalazki, dzięki temu będziemy lepiej przygotowani na następne wyjazdy. Osobiście jestem bardzo zadowolony z sakwy Sport Arsenal no.550, dzięki zwartej konstrukcji nie miałem żadnych problemów przy szybkich zjazdach kamienistymi drogami. Drugą udaną inwestycją była mata samopompująca Rocklanda, spałem na niej wygodnie pomimo podłoża ułożonego z nierównych kamieni.

Kaliki - ryneczek jak zawsze cudowny, Feniks zabawny, Ania zagadana, a asfalt na głównej drodze zwinięty, żeby nie roztopił się w słońcu ;)




Hanusowice - pomimo napiętego planu postanawiamy zrobić dłuższą przerwę w restauracji przy browarze Holba. Świeże niepasteryzowane piwo w takim miejscu smakuje wyjątkowo, dodatkową atrakcją był zlot zabytkowych samochodów i motorów.





Kouty nad Destnou - szybki obiadek, chwila przerwy z zaczynamy to co tygryski lubią najbardziej, czyli podjazd pod wielką górę :D





Od Petrovki do Schroniska Svycarna szlak biegnie kamienistą drogą, to dodatkowa atrakcja w tych górach pełnych asfaltów.





Wyżej już tylko Pradzad :D




Szybki zjazd przez Czervenohorske Sedlo do Jenenika, żeby zdążyć na 20-tą przed zamknięciem Kauflanda.




Ania chce zostać na imprezie w Lipova Lazne, ale my ciągniemy ją do 'leśnego baru', gdyby wiedziała jakie czekają na nią podjazdy, pewnie by się na to nie zgodziła.




Po zachodzie słońca postanawiamy przenieść się do naszej sypialni, pokonując przy latarkach kilkukilometrowy podjazd. Kominek w przytulnej chacie, wynagrodzi nam potem wszystkie niedogodności tego dnia.

Mravenecnik

Sobota, 29 grudnia 2012 · Komentarze(10)
Fantastycznego 2013 roku w górach, lasach, na nartach, na rowerze, nie poprzestawajcie w poszukiwaniach nieodkrytego piękna.

Wiatrak elektrowni przy Tetrevi Chata, w tle masyw Keprnika.


Loucna nad Destnou, na horyzoncie za chmurami Góry Orlickie, po prawej w tle Masyw Śnieżnika.


Okruh Mravenecnik - trasa dla narciarzy biegowych.


Piękna droga biegnąca południowym stokiem Mravenecnika.


Panorama na szczyty Velky Maj i Jeleni Hrbet ze zbocza Vresnika.


Po lewej szczyt Dlouhe Strane, po prawej Vozka i Keprnik.


Widok na Pradziada z drogi na Dlouhe Strane.


Panorama Jeseników, z przodu Medvedi Hora i Mravenecnik, w tle Vozka i Keprnik, daleko na horyzoncie Masyw Śnieżnika.


Górny zbiornik elektrowni Dlouhe Strane.


Pradziad ze szczytu Dlouhe Strane.


Droga na górny zbiornik.


Zachód Słońca ze szczytu Dlouhe Strane.

-> więcej zdjęć z wypadu

Serak przez przypadek.

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(7)
Letnie przesilenie odbiera mi siły i chęci do jazdy, żeby je przełamać zaplanowałem długą wycieczkę w nieznane (nie zdradzę gdzie). Niestety rano okazało się, że źle wyłączona nawigacja rozładowała się, a miała mnie przeprowadzić przez Czeskie miasteczka i wioseczki. Na dodatek na dworze ziąb i brak słońca zniechęcał do ruszenia na rower. Oglądając mało śmieszny 'Sztos 2' podładowałem nawigację i bez przekonania ruszyłem sprawdzić przed wyprawą na Pradziada dojazd do Zulowej przez Przełęcz Gierałtowską. W Stroniu zaświeciło słoneczko, a ja po 50km tak się rozkręciłem, że mój wypad nie skończył się w Zulowej :)

Panorama Gór Bialskich z drogi na Przełęcz Gierałtowską, przełęcz i zdazd w stronę Zulowej.





Nowoczesny rynek w Jeseniku.



Panorama Jeseników z drogi na Serak, w głębi szczyt Pradziada.



Podjazd na Seraka od strony Bela pod Pradedem, który tym razem udało mi się pokonać bez podprowadzania roweru.





Szczyt Seraka, schronisko i zjazd wzdłuż wyciągu.








Ramzowa i ostatnia panorama zdobytego szczytu.




Z Ramzowej wróciłem przez Paprsek, gdzie po 20tej dostałem pyszną herbatkę. Nocny zjazd po kamienistej drodze w sercu Gór Bialskich dostarczył mi dużo adrenaliny, ale jest dość ryzykowny, dlatego nie wybiorę tej drogi na powrót z Pradziada :)

jezioro bez wody - marzenia się spełniają

Sobota, 16 czerwca 2012 · Komentarze(16)
Lubię planować dalekie wyprawy, jeśli miałem przejechać aż 200km na rowerze górskim kręcenie się wokół domu nie wchodziło w grę. Szczyt Dlouhe Strane zafascynował mnie zanim zorientowałem się, że znajduje się na nim sztuczne jezioro. Moim kompanom nie wystarczało sił, żeby wjechać ze mną na sam wierzchołek, ja sam na szczyt wjechałem dwukrotnie dopóki nie poznałem Feniksa, w którego słowniku nie ma słowa 'niemożliwe'. Dzięki niemu mogliśmy wspólnie okrążyć wielkie jezioro na szczycie wysokiej góry, pokonać trudy ponad 200km trasy i ponad 2,5tyś przewyższeń.

Bicie rekordów jest bardzo niewdzięczne, zawsze wiąże się z dyskomfortem, boli pupa, bolą plecy, czasem nogi i kolana, ale we dwoje łatwiej pokonywać takie trudności. Dla mnie zawsze najtrudniejszy był powrót, po wielogodzinnej jeździe wszystko zaczyna uwierać, mimo to dotarliśmy do domu razem i to jest chyba najbardziej magiczne z całej tej wyprawy.

Długopole Zdrój i odrestaurowany park zdrojowy.



Międzylesie



Cukiernia w Kralikach, niestety chwila po 11-tej wiec już zamknięta :(



Zawsze zapierająca dech w piersiach panorama Masywu Śnieżnika na wyjeździe z Kralik.



Droga z Kralik do Hanusovic.



Velke Losiny i cel naszej wyprawy na horyzoncie.



Droga i podjazdy na Medvedi Hora 1159m n.p.m. i Dlouhe Strane 1342. n.p.m.



Dlouhe Strane - jezioro z którego spuszczono wodę ;)



Kouty nad Destnou.



Branna - przerwa na mecz Polska - Czechy i piwko lepsze od samego meczu.



Nocne duchy w Starym Mescie.



Na koniec zamiast zachodu, wschód słońca :)





Na tym wypadzie padły:
życiowy rekord długości trasy 213km,
rekord szybkości zjazdu 68km/h (z górnego zbiornika Dlouhe Strane).

Szukanie przygód ;)

Sobota, 24 września 2011 · Komentarze(4)
Międzylesie - Smreczyna - Boboszów - Kraliky - Cerveny Potok - Vlaske - Hanusovice - Puste Zibridovice - Pekarov - Tri Kameny - Premyslov - Loucna nad Desnou - Kouty nad Destnou - Cervenohorske Sedlo - Filipovice - Bela pod Pradedem - Jesenik - Lipova-Lazne - Vapenna - Zulova - Vlcice - Uhelna - Javornik - Travna - Przełęcz Lądecka - Lutynia - Lądek Zdrój - Radochów - Trzebieszowice - Ołdrzychowice Kłodzkie - Żelazno - Krosnowice - Kłodzko

Zabrakło czasu na przygotowanie tej wycieczki, licznie kilometrów do przejechania, rozplanowania czasowego całej trasy. Był spontan i zaufanie w siłę mięśni mniej zaprawionych przyjaciół.
Planowałem pojechać pociągiem przez granicę aż do Hanusovic, ale okazało się, że pociąg jedzie tylko do Międzylesia. Dzień zapowiadał się cudownie, szybko przyjechaliśmy do Kralik, tam zaopatrzyliśmy się w czeskie słodycze. Przepiękna droga z Kralik do Hanusovic, z przesuwającą się obok panoramą Masywu Śnieżnika, wzdłuż malowniczej rzeki Moravy dodała nam sił. Od Hanusovic pierwsze poważniejsze podjazdy, najpierw Puste Zibridovice, potem Pekarov, osiągamy 750m, na stromych podjazdach nikt nie myśli o podprowadzaniu roweru, mięśnie i kolana przechodzą próbę wytrzymałości. W końcu docieramy do skał Tri Kameny, skąd rozpościera się piękna panorama na Jeseniki i Pradziada :)
Po 14tej przychodzi czas na zadecydowanie o drodze powrotnej. Piękne słoneczko, dużo sił i perspektywa napicia się niepasteryzowanego piwa Vaclav z mini browaru powoduje ze jednogłośnie wybraliśmy zjazd do Loucnej nad Destnou. Niestety ulubionej knajpce nie ma wolnych miejsc, dlatego straciliśmy trochę czasu na szukanie dobrego jedzenia. O 16tej najedzeni i rozleniwieni słońcem i piwem rozpoczynamy uciążliwy podjazd pod Cervenohorske Sedlo, do którego docieramy 2h później, łapiąc się na zachód słońca. Zaczyna robić się zimno, do domu bardzo daleko, a kasy na schronisko brak, dlatego ubraliśmy wszystko co mieliśmy i szybko zjechaliśmy do Jesenika.
O 19tej zaczyna się nasza przygoda z nocnym przejazdem przez czeskie wioseczki Lipowa Lazne, Vapenna, Zulova, gdzie o 21 wchodzimy z rowerami do podejrzanego baru na ciepła herbatę. Tubylcy nie mogą zrozumieć, że to nie koniec naszej wycieczki, miły chłopak dzwoni ze swojego telefonu, żeby załatwić nam nocleg z rowerami, ale my twardo postanawiamy wracać.
W Javorniku jestesmy o 22, przed nami ostatni długi podjazd pod przełęcz Lądecka. W zupełnych ciemnościach, jedynie przy światełkach latarek pokonujemy kilometr za kilometrem, marząc żeby być już w domu. O 24 docieramy na stację benzynową w Lądku, pijemy cieple napoje, regenerujemy się czekoladą i słodyczami. Spojrzałem na licznik, wiedziałem że to trasa z okolic rekordu, z podziwem patrzyłem na śmiejących się współtowarzyszy, myślę że nigdy nie zapomną tego wypadu.
DZIĘKUJE WAM ZA WYTRWAŁOŚĆ :) :) :)
PS. Nic nikomu po tym wypadzie nie dolegało, poza zwykłym zmęczeniem.



Z domu na Serak - cała noc na rowerze

Sobota, 4 czerwca 2011 · Komentarze(4)
Kłodzko - Żelazno - Ołdrzychowice - Trzebieszowice - Lądek Zdrój - Stronie Śląskie - Stary Gierałtów - Bielice - Chata Paprsek CZ - Petrikov CZ - Ostuzna CZ - Ramzova CZ - Lipova-Lazne CZ - Jesenik CZ - Bela pod Pradedem CZ - Serak 1350mnpm - Branna CZ - Stare Mesto CZ - Przełęcz Płoszczyna - Bolesławów - Stronie Śląskie - Lądek Zdrój - Trzebieszowice - Ołdrzychowice - Żelazno - Kłodzko

Pomysł z założenia miał być szalony - wjechać na jakiś wysoki szczyt odległych gór Jesioników prosto z domu. Kiedyś wjechałem taki sposób na Śnieżnik, tym razem postanowiłem zapuścić się dużo dalej w głąb czech. Wyjazd stosunkowo późno bo po 14tej na przekroczenie granicy wybrałem dziką ścieżkę pomiędzy "workiem bielickim" a chatą Paprsek, za względu na cudowny wąwóz Białej Lądeckiej (oprócz wyczynu miało być pięknie). Po 18tej docieram do Paprska, tam jem obiad i oglądając panoramę odległych Jesioników zastanawiam się chwile czy wiem na co się porywam. Z Paprska zjazd duktami leśnymi przez malowniczy Petriov do Ostruznej, potem szybki przejazd przez Jesenik do Adolfovic (musiałem objechać górę szerokim łukiem bo od Ramzovej raczej nie da się wjechać). Po 20tej zaczynam mozolny 10 km podjazd z wysokości 510m na 1350mnpm, który zajmuje mi 2h, ostatni fragment ze względu na brak sił w utrzymaniu równowagi na szutrze podprowadzam. Schronisko po 22 pozamykane na trzy spusty, podziwiam światła miasta Jesenik. Miałem zjechać do Ramzowej, ale po mocno wystających kamieniach nie wyobrażam sobie zjazdu szczególnie w nocy, dlatego ten fragment musiałem prowadzić rower. Kiedy zaczyna się szuter przyspieszam, ale przy słabym oświetleniu mylę drogę i zamiast w Ramzowej, albo Osrużnej ląduje w Brannej, skracając sobie przy okazji drogę. Tam zalapuję się na czeska dyskotekę na świeżym powietrzu, czesi dziwnie się na mnie patrzą kiedy zamiast drinka zamawiam herbatę i jem kanapki. Powrót przez Stare Mesto z podjazdem serpentynami pod Przełęcz Płoszczyna, który po całym dniu dał mi naprawdę popalić. Do domu docieram już po wschodzie słońca, wymęczony ale szczęśliwy z dobrze zrealizowanego pomysłu. Teraz zastanawiam się, która góra będzie następną :)



/