Wpisy archiwalne w kategorii

Midi 50-100km

Dystans całkowity:15775.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:973:00
Średnia prędkość:16.21 km/h
Maksymalna prędkość:179.00 km/h
Suma podjazdów:121876 m
Maks. tętno maksymalne:193 (105 %)
Maks. tętno średnie:156 (81 %)
Suma kalorii:4865 kcal
Liczba aktywności:224
Średnio na aktywność:70.42 km i 4h 20m
Więcej statystyk

Ognisko part.4

Czwartek, 18 lipca 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Po długiej przerwie spowodowanej ambitnymi trasami rowerowymi, przyszedł w końcu czas na chwilę relaksu. Wybraliśmy się z Feniksem na nasze ulubione bystrzyckie ścieżki. Tym razem po raz pierwszy towarzyszył nam Tomek, którego postanowiliśmy przegonić po górkach. Niestety Tomek dzielnie trzymał się naszego koła, z planów nici, ale za to zyskaliśmy kompana godnego wtajemniczenia w nasz rytuał ognia.

Trochę zdjęć z tej inicjacji ;)







Dzięki za towarzystwo i do zobaczenia na następnym wypadzie.

Orlica i Velka Destna terenowo

Środa, 10 lipca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Umówiłem się w Zieleńcu z Bogdanem, żeby poćwiczyć terenowe podjazdy w Górach Orlickich. Wypad zaowocował poznaniem kilku nowych przejazdów.

Na początku zaszokowała mnie kończona asfaltowa droga przecinająca Góry Bystrzyckie, która prawdopodobnie biegnie od Drogi Justyny do Lasówki (informacja do sprawdzenia). To jedna z dwóch dróg współfinansowana ze środków unii europejskiej, druga z ubitej gliny prowadzi od Drogi Justyny do Bobrownik.


Z Zieleńca szybko ruszamy szutrową drogą do góry, szybko docieramy do szczytu Vrchmezi, czyli Orlicy. Czesi postawili tu nową wiatę dla turystów.




Dalsza trasa, to bajkowy przejazd leśną drogą do Masarykowej Chaty.



Następny cel Velka Destna i szybki terenowy zjazd do Bedrichovki (tak szybki, że brak zdjęć).


Czechy postanawiamy przekroczyć nieoznakowaną drogą, wyjeżdżamy na drodze pomiędzy Lasówką a Zieleńcem (to dla mnie kolejne odkrycie tego dnia).



Z Zieleńca wróciłem przez Zbójnicka Górę.


Dzięki Bogdan za wspólny wypad, do zobaczenia wkrótce :)

>>> Przebieg trasy <<<

Sowie na maXsa

Sobota, 6 lipca 2013 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Kiedyś mieliśmy plan przejechania gór Sowich czerwonym szlakiem pieszym, ale z powodu pogody nie doszedł do skutku. Dlatego ucieszyłem się, kiedy Merlin rzucił hasło 'Sowie'. Tym razem do paczki dołączyła wojownicza Lea i 'dzik' Toomp, który nie odpuścił ani metra podjazdu. Bardzo byłem ciekaw podjazdu z Rzeczki pod Orła, niestety pomimo motywujących wyzwisk Lei zabrakło mi kilku metrów na asfalcie do jego zaliczenia. Sowa, Kalenica, Przelęcz Jugowska to ogromna radość jazdy w typowo górskim terenie. Od przełęczy Woliborskiej irytowały mnie krótkie ale strome i bardzo częste podjazdy pomiędzy zjazdami ale widziałem, że koledzy bawili się na nich doskonale :)

Spotkanie w Głuszycy - z radości wykonujemy taniec robotów.


Jedziemy żółtym szlakiem rowerowym w okolicy Osówki, dla każdego z nas to nieznany szlak.



Podjazd z Rzeczki pod Orła z maksymalnym nachyleniem 24% i czwartym miejscem na liście Genetyka (dwa pierwsze wjechałem a tego nie).


Wielka Sowa w wydaniu women...


...i men.


W Sowich było dziś bardzo nastrojowo.




Kalenica - raz z przodu, raz z tyłu, ale zawsze do przodu :)





Dalej miało być prościej...




Przełęcz Woliborska, gdzie musieliśmy pożegnać się z Leą.


Lea pojechała asfaltem, a my cały czas góra, dół, góra, dół...



W Srebnej Górze pożegnaliśmy się z Toompem, wróciliśmy przez Przełecz Wilczą, skąd Merlin pojechał do domu, a ja przez Podtynie do Kłodzka.



>>> Przebieg trasy <<<

Dzień świstaka - Velka Destna

Środa, 3 lipca 2013 · Komentarze(4)
Pomysł był prosty, wjechać na najwyższy szczyt Gór Orlickich Velką Destnę dwa razy w ciągu jednego dnia. Najpierw wjechałem na nią z Orlicke Zahori przez Peticesti, a później z Destne v Orlickych Horach przez Serlissky Mlyn i Masarykovą Chatę. Pomimo tego, że najbardziej lubię strome podjazdy, tym razem największą frajdę sprawiły mi zjazdy ze szczytu terenem - nieoznakowaną drogą do Destne i drugi pieszym szlakiem do Bedrichovki. Kiedyś szukałem szlaku terenowego z tej wioski, ale poniżej pensjonatu na zakręcie drogi, teraz wiem, że droga zaczyna się nieco powyżej, zaraz za ostatnimi zabudowaniami. Nie mogę się doczekać, kiedy następnym razem wjadę i zjadę z tego szczytu terenem, bo jazda po czeskich asfaltach przestała mnie już kręcić.

Droga na Velką Destnę od Orllicke Zahori przez Peicesti, piękne podjazdy o których się nie zapomina :)




Velka Destna po raz pierwszy, na szczycie sielanka, ciepły dzień spowodował, że pomimo środka tygodnia w góry wyruszyło wiele czeskich ekip i bardzo duża ilość pięknych kobiet na rowerach.


Na pierwszym zdjęciu zaczyna się nieoznakowana droga, którą zjechałem do Destne. Zaraz za zakrętem kończy się asfalt i zaczyna się zjazd serpentynami w dół, cudowną leśną drogą.




W Serlisskym Mlynie czekała na mnie nagroda, czyli wielkie żarcie z pyszniki warzywami gotowanymi na maśle. Porcja była tak duża, że ciężko mi było odejść od stołu :)


Droga na szczyt od strony Masarykovej Chaty jest najłatwiejsza, najczęściej nią zjeżdżamy.



Velka Destna po raz drugi. Szczyt jest zalesiony i warto podejść kilkadziesiąt metrów dalej, żeby zobaczyć panoramę Gór Orlickich.



Pod Jelenkou zaczyna się droga mojego drugiego zjazdu - Bedrichovska cesta oznakowana niebieskim szlakiem pieszym.





Na samym końcu drogi odkryłem punkt widokowy, z którego doskonale widać całą Lasówkę.



W Lasówce remont starego mostu granicznego, być może doczekamy się tam prawdziwej drogi przez granicę.


Powrót z Lasówki "Drogą Zbłąkanych Wędrowców", Góry Bystrzyckie w tym roku przyciągają mnie z wyjątkową siła, pomimo intensywnych prac przy wyrębach lasów.


>>> Przebieg trasy <<<

Powitanie lata dzień 2 - Smrk

Niedziela, 23 czerwca 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Drugi dzień naszego wypadu to powrót szutrami i asfaltami przepięknych Gór Rychlebskich i Bialskich. Dzień wcześniej jechali tymi ścieżkami uczestnicy Mountainbike Summer Solstice w Petříkovie.

Skromne śniadanko w miejscu noclegu i widok na drogę, którą już od rana jeździli rowerzyści.



Sokoli Skaly.



Skrót z Utulna Mates na Smrk Hranicnik - jedyne sensowne połączenie szlaków, bez konieczności zjeżdżania do Ramzowej.





Chata Paprsek - zimna kofola i smażony ser :)



Wracamy granicznikiem przez przełęcz 'Pod Działem', tu zaczynają się piękne szutrowo-asfaltowe drogi w Górach Bialskich.






Tym razem to tyle, ale lato dopiero się rozpoczęło, a w głowie dużo ciekawych planów i pomysłów na kolejne wycieczki. Dziękuję Ani i Feniksowi za ten wypad, zapraszam wszystkich chętnych na kolejne.

Ognisko part.3

Środa, 19 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Krótki wypad na ognisko, uzgodnieniem z Feniksem planów na gorące lato 2013.

Nienazwana droga biegnąca wąwozem wzdłuż potoku Bystrzycy. Pomimo szlaku rowerowego rzadko mija się tu rowerzystów, a to najpiękniejsza droga w Górach Bystrzyckich i jedna z piękniejszych w kotlinie.




Kolejną nienazwaną i nieoznakowaną drogą pniemy się do góry w kierunku Wieczności.



Nieoczekiwane spotkanie na jednej z bocznych dróg, na której nigdy nie widziałęm żadnego rowerzysty. Pozdrawiamy miłą parę z Kłodzka :)


Ognisko i długa pogawędka, której szczegółów nie zdradzę :P

Machov z ekipą świdnicką

Sobota, 8 czerwca 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Ra poprosił mnie i Anię o zaplanowanie trasy pokazującej uroki naszej kotliny. Z radością się na to zgodziłem, dzięki czemu mogłem dziś spędzić fantastyczny dzień z roześmianą ekipą rowerową ze Świdnicy.

Pierwszy przystanek zrobiliśmy w Polanicy przy źródełku, humory dopisywały wszystkim i tak zostało aż do końca wypadu.


Zaraz za Polanicą wjechaliśmy w teren, którym dojechaliśmy aż do Pasterki. W lasach nie było dużo błota, trochę za Polanicą i przed Pasterką, ale nikomu ono nie przeszkadzało. Mój Racing Ralph tym razem spisywał się wyśmienicie, dzięki czemu nie zaliczyłem ani jednej gleby :)




W Pasterce krótki odpoczynek na obiadek i Opata. Tym razem mała kiełbaska wygrała z malutkim schabowym, niestety kiełbaska nie należała do mnie ;(



Powrót zaplanowałem przez Machov, zdjęć niewiele bo jazda po kamieniach wzdłuż granicy szybka, z zjazd z Machovskiego Kriza jeszcze szybszy. Powrót do Polski przez piękną łąką przez Machovske Konciny.



W Pstrążnej z powodu braku czasu postanawiamy skrócić naszą wycieczkę. Trochę mi smutno, że nie pokażę tym razem kolegom Gór Orlickich, ale cieszę się, że zaliczę 20% podjazd pod Bukowinę Kłodzką. Ostatni raz jechałem tam z Leą i Feniksem, tym razem, też nikt nie starży się na mocno wypiętrzony podjazd :)



W Dusznikach kładą nowe tory, a Ania prezentuje uśmiech No.5 - jeden z ładniejszych :)


Obiadek i ostatnie pogaduchy, potem powrót przez Polanicę. W samym Kłodzku trafiliśmy na oberwanie chmury i grad, ale zanim przemokłem zdązyłem dojechać do domu.


Dziękuję wszystkim za fantastycznie spędzony dzień.

Bystrzyckie ścieżki

Sobota, 18 maja 2013 · Komentarze(3)
Rano wiało i pogoda była niepewna, ale po południu wypogodziło się. Ania pojechała na Przełęcz Walimską, a ja postanowiłem pokręcić się po Górach Bystrzyckich.

Fragment podjazdu w Bobrownikach nie jest już tak groźny jak na początku sezonu.


Nowiutka szutrowa droga pomiędzy Bobrownikami a Drogą Justyny i Muflonem, jedzie się nią naprawdę przyjemnie.




W schronisku pod Muflonem jak zawsze cisza i spokój.



Zjazd ze Zbójnickiej Góry.


Miałem jeszcze zjechać do Dusznik po kiełbasę i posiedzieć przy ognisku, ale o 19-tej temperatura w górach spadła poniżej 10 stopni, dlatego zrezygnowałem z tego planu.


Terenowo z Januszkiem

Środa, 15 maja 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Dzisiejszy wypad z Januszkiem miał wiele stromych terenowych podjazdów, a najważniejszym z nich było wjechanie pieszym szlakiem granicznym od Przełęczy Lądeckiej na Borówkową. Pomimo dwóch Garminów w akcji nie obyło się bez przygód, dzięki którym przedzieraliśmy się przez ścieżki, którymi dawno nikt nie chodził. Na końcu wycieczki nawigacja pokazał na 85km trasie 1759m przewyższeń.

Pierwszy podjazd to droga z Nowego Waliszowa w kierunku Skowroniej Góry, my zjechaliśmy czerwonym szlakiem rowerowym do Konradowa. Odpoczynek w kamieniołomie przed drugim stromym podjazdem z Konradowa przez Rogóżkę na Przełęcz pod Chłopkiem.



Trzeci stromy podjazd zaczęliśmy w Stroniu i prowadził przez Karpień na Przełęcz Lądecką. Okazało się, że szlak nie pokrywa się z mapą, a leśnicy zostawili na drodze ścięte drzewa i masę drobnych gałęzi. Nie popsuło nam to humorów, a widok Borówkowej za piękną łąką spowodował, że szybko zapomnieliśmy o niedogodnościach.





Czwarty podjazd i najwyższy pik dzisiejszego dnia to Borówkowa. Szczęśliwy że ją zdobyłem chciałem po belce wjechać na szczyt wierzy :D





Piąty podjazd to Przedecz Jaworowa, na którą ostatnio wjedzałem z Leą. Tym razem Januszek tak skutecznie mnie zagadał, że nie zauważyłem kiedy znalazłem się na górze.


Następnie mieliśmy udać się niebieskim szlakiem przez Przełęcz Leszczynową na Droszkowską, ale nie zauważyliśmy skrętu szlaku. Na zdjęciu Januszek namierza jakąkolwiek drogę w promieniu 3km, niestety nawigacja pokazuje, że jesteśmy w lesie, na szczęście na horyzoncie widać Kłodzko.


Zazwyczaj jest odwrotnie, ale tym razem czym było niżej, tym drogi ubywało...


W końcu znaleźliśmy początek asfaltu, który okazał się jego końcem :P


Naszym ostatnim podjazdem była Przełęcz Droszkowska, ale po tym co przeżyliśmy tego dnia, to był już pikuś. Dzięki Janusz za dzisiejszy dzień. :))))