Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Bystrzyckie

Dystans całkowity:8475.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:510:08
Średnia prędkość:16.62 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:73467 m
Maks. tętno maksymalne:195 (102 %)
Maks. tętno średnie:417 (218 %)
Suma kalorii:1787 kcal
Liczba aktywności:115
Średnio na aktywność:73.70 km i 4h 26m
Więcej statystyk

Dzień świstaka - Velka Destna

Środa, 3 lipca 2013 · Komentarze(4)
Pomysł był prosty, wjechać na najwyższy szczyt Gór Orlickich Velką Destnę dwa razy w ciągu jednego dnia. Najpierw wjechałem na nią z Orlicke Zahori przez Peticesti, a później z Destne v Orlickych Horach przez Serlissky Mlyn i Masarykovą Chatę. Pomimo tego, że najbardziej lubię strome podjazdy, tym razem największą frajdę sprawiły mi zjazdy ze szczytu terenem - nieoznakowaną drogą do Destne i drugi pieszym szlakiem do Bedrichovki. Kiedyś szukałem szlaku terenowego z tej wioski, ale poniżej pensjonatu na zakręcie drogi, teraz wiem, że droga zaczyna się nieco powyżej, zaraz za ostatnimi zabudowaniami. Nie mogę się doczekać, kiedy następnym razem wjadę i zjadę z tego szczytu terenem, bo jazda po czeskich asfaltach przestała mnie już kręcić.

Droga na Velką Destnę od Orllicke Zahori przez Peicesti, piękne podjazdy o których się nie zapomina :)




Velka Destna po raz pierwszy, na szczycie sielanka, ciepły dzień spowodował, że pomimo środka tygodnia w góry wyruszyło wiele czeskich ekip i bardzo duża ilość pięknych kobiet na rowerach.


Na pierwszym zdjęciu zaczyna się nieoznakowana droga, którą zjechałem do Destne. Zaraz za zakrętem kończy się asfalt i zaczyna się zjazd serpentynami w dół, cudowną leśną drogą.




W Serlisskym Mlynie czekała na mnie nagroda, czyli wielkie żarcie z pyszniki warzywami gotowanymi na maśle. Porcja była tak duża, że ciężko mi było odejść od stołu :)


Droga na szczyt od strony Masarykovej Chaty jest najłatwiejsza, najczęściej nią zjeżdżamy.



Velka Destna po raz drugi. Szczyt jest zalesiony i warto podejść kilkadziesiąt metrów dalej, żeby zobaczyć panoramę Gór Orlickich.



Pod Jelenkou zaczyna się droga mojego drugiego zjazdu - Bedrichovska cesta oznakowana niebieskim szlakiem pieszym.





Na samym końcu drogi odkryłem punkt widokowy, z którego doskonale widać całą Lasówkę.



W Lasówce remont starego mostu granicznego, być może doczekamy się tam prawdziwej drogi przez granicę.


Powrót z Lasówki "Drogą Zbłąkanych Wędrowców", Góry Bystrzyckie w tym roku przyciągają mnie z wyjątkową siła, pomimo intensywnych prac przy wyrębach lasów.


>>> Przebieg trasy <<<

Ognisko part.3

Środa, 19 czerwca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Krótki wypad na ognisko, uzgodnieniem z Feniksem planów na gorące lato 2013.

Nienazwana droga biegnąca wąwozem wzdłuż potoku Bystrzycy. Pomimo szlaku rowerowego rzadko mija się tu rowerzystów, a to najpiękniejsza droga w Górach Bystrzyckich i jedna z piękniejszych w kotlinie.




Kolejną nienazwaną i nieoznakowaną drogą pniemy się do góry w kierunku Wieczności.



Nieoczekiwane spotkanie na jednej z bocznych dróg, na której nigdy nie widziałęm żadnego rowerzysty. Pozdrawiamy miłą parę z Kłodzka :)


Ognisko i długa pogawędka, której szczegółów nie zdradzę :P

Orlickie terenowo

Środa, 12 czerwca 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
W kotlinie w końcu wypogodziło się, korzystając z wolnego dnia postanowiłem z Feniksem i Januszkiem przejechać pasmem Gór Orlickich. Tym razem nie korzystaliśmy z pociągu do Międzylesia.

W Bystrzycy dołącza do nas Januszek, tu jem pierwszy posiłek - pyszną pieczoną makrelę kupioną na rynku.


W Długopolu spotykamy Ryśka ze Stalowej Woli. Uzupełniamy zapasy płynów, woda ze źródełka w parku jest naprawdę pyszna.


Podjazd w Kamieńczyku zawsze wzbudzał nasz respekt, dzięki nowemu asfaltowi na końcowym odcinku jest łatwiej. Przy drodze wycięto drzewa, dlatego panorama Masywu Śnieżnika jest z tego miejsca lepiej widoczna.



Po przekroczeniu granicy podjeżdżamy wyżej do Chaty Adam, gdzie czeka na nas nagroda - zimne czeskie piwko :)



Od Adama do samych Pastvin zjeżdżamy terenem, po raz pierwszy nie zgubiłem na tej trasie szlaku, który nie jest zbyt dobrze oznakowany.




Jezioro w Pastvinach, pomimo pięknej pogody wszystko pozamykane i mało ludzi.



Nasza trasa prowadzi przez Klasterec nad Orlici nieoznakowanym szlakiem wzdłuż rzeki Divoka Orlici do Zemskiej Brany. To piękna droga, jeszcze raz ją polecam.




Za mostkiem Pasterska Lawka teren robi się stromy i trzeba przenieść rower przez skały.



Zemska Brama.


Szczytami Gór Orlickich prowadzi asfaltowo szutrowa droga, wzdłuż niej znajduje się wiele bunkrów z okresu II wojny.




Ciekawym miejscem na trasie jest Anersky Vrch z postawioną kilka lat temu wieżą.



Petocesti, pomimo niezbyt późnej godziny w górach robi się zimno i ponuro przez nadciągające chmury, dlatego postanawiamy zjechać do Orlicke Zachori.


W Lasówce ciepło i słonecznie, niestety z obu sklepach nie ma kiełbasy na ognisko. Wracamy naszą ulubioną leśną drogą wprost do Polanicy (warto prześledzić jej trakt na mapie).



Pomimo tego, że trasa była dość trudna z dużymi przewyższeniami, trasa głównie w terenie dała mi dużo satysfakcji :)

Velka Destna

Sobota, 25 maja 2013 · Komentarze(6)
Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, a mi brakuje stromych podjazdów i wysokich szczytów, dlatego postanowiłem wjechać na Velką Destnę od strony Orlickich Zachor. W górach mokro i bardzo zimno, temperatura 5-8 stopni, mimo to spotkałem jedną czeską parę i dwóch samotnych rowerzystów.

Chmury w okolicy Spalonej nie wyglądały groźnie, ale czym dalej tym było gorzej.


Podjazdy na najwyższy wierzchołek Orlickich gór nie wygląda groźnie, ale potrafi dać w d...


Na drodze są fragmenty do odpoczynku dla mięśni, dzieki nim drogę wspomina się bardzo miło :)


Najwyższy szczyt Gór Orlickich - Velka Destna :)



Droga z Masarykowej Chaty do Zieleńca.


Pomimo delikatnej mżawki w lasach nie był mokro, dlatego postanowiłem sprawdzić nieoznakowaną drogę prowadzącą z Zieleńca prosto do Polanicy. Droga zaczyna się kilkadziesiąt metrów poniżej rozjazdu Zieleniec - Lasówka - Duszniki, prowadzi wzdłuż 'Torfowisk pod Zieleńcem' i można nią dojechać do 'Rozdroża pod Bieścem' i dalej już szlakiem do Pokrzywna lub Szczytnej.




Nasz ulubiony szuter nad Pokrzywnem, idealny do nocnych jazd.


Na koniec zagadka dla rowerowych majsterkowiczów. Kupiłem pompkę do amortyzatora i zgodnie ze swoją wagą napompowałem komorę pozytywną i negatywną Reby RL równo po 100PSI. Pierwsze zdjęcie pokazuje ugięcie amortyzatora pod moim ciężarem, drugie maksymalne ugięcie po ostrym zjeździe kamienistą drogą. Amortyzator jest bardzo twardy i jak widać na zdjęciach pracuje w małym zakresie. Jak mam go napompować, żeby rozszerzyć zakres jego pracy.


Bystrzyckie ścieżki

Sobota, 18 maja 2013 · Komentarze(3)
Rano wiało i pogoda była niepewna, ale po południu wypogodziło się. Ania pojechała na Przełęcz Walimską, a ja postanowiłem pokręcić się po Górach Bystrzyckich.

Fragment podjazdu w Bobrownikach nie jest już tak groźny jak na początku sezonu.


Nowiutka szutrowa droga pomiędzy Bobrownikami a Drogą Justyny i Muflonem, jedzie się nią naprawdę przyjemnie.




W schronisku pod Muflonem jak zawsze cisza i spokój.



Zjazd ze Zbójnickiej Góry.


Miałem jeszcze zjechać do Dusznik po kiełbasę i posiedzieć przy ognisku, ale o 19-tej temperatura w górach spadła poniżej 10 stopni, dlatego zrezygnowałem z tego planu.


Ognisko part.2

Środa, 8 maja 2013 · Komentarze(5)
Dzisiaj testowałem nowe pedały platformowe VP-55 kupione z myślą o jeździe enduro i zestaw opon na ciężkie górzyste warunki Rocket Ron 2.1 na przodzie (przydałby się Nobby Nic) i Albert 2.25 (nie Fat) na tyle. Po kilku miesiącach jazdy SPD poczułem dziś jakbym jeździł w wygodnych kapciach. Dzięki dużej powierzchni i wielu pinom noga bardzo stabilnie leży na pedałach, dlatego polubiłem je już od pierwszych chwil.

Góry Bystrzyckie, gdzieś na górze cel mojej wycieczki.



Kamienista poniemiecka droga idealnie nadaje się do testowania terenowych opon. Rocket Ron z przodu nieźle trzyma trakcję, Albert 2.25 założony na tył idealnie amortyzuje.



O zachodzie słońca dotarłem do celu, kiełbaska, piwko, tylko Feniksa cholernie brak :(



Powrót w nocy 'Wiecznością' jak zawsze dostarcza wielu niesamowitych wrażeń i emocji, których nie da się porównać z żadnymi innymi :)

Destne v Orlickych Horach

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · Komentarze(10)
Dzisiaj pojechałem odwiedzić kilka ulubionych wioseczek czeskich Gór Orlickich.

Zabytkowa droga pomiędzy Spaloną o Mostowicami (niestety asfalt po zimie tragiczny, przed samymi Mostowicami zaorany)


Orlicke Zahori


Jeszcze jeden słoneczny tydzień i będzie można wjeżdżać na Orlicę.


Destne i nowo odkryta knajpka pełna kóz i przetworów z (nie tylko) koziego mleka ;)



Olesnice v Orlickych Horach



Cihalka wita mnie wiosennymi kwiatkami wzdłuż całek drogi.



Już po polskiej stronie spotkałem Anię i Feniksa wracających z drogi stu zakrętów. W Polanicy zasiedliśmy wspólnie przy piwku planując wypady na najbliższe tygodnie :)))


Oczywiście Ani i Feniksowi było za mało kilometrów i musiałem z Polanicy wracać opłotkami, ale w takim towarzystwie warto było nadrobić drogi. DZIĘKI ZA MIŁE SPOTKANIE.

Schronisko Jagodna

Sobota, 2 marca 2013 · Komentarze(12)
Nie planowałem dziś wyjazdu, ale słoneczko świeciło zachęcająco, że po załatwieniu swoich spraw dość późno o 13tej ruszyłem na rower. W górach zamiast wiosny zastałem nieźle trzymającą się zimę, przy schronisku Jagodna dużo narciarzy biegowych i ani jednego rowerzysty. Odpoczywając w schronisku skusiłem się na piwo grzane z miodem, rodzynkami i plasterkiem pomarańczy (pychota!). Oprócz tego zamówiłem 'Gule z gzikiem', czyli pieczone połówki ziemniaków w mundurkach z twarogiem, szczypiorkiem i czosnkiem. Gzik gonił mnie przez Lasówkę, Zieleniec, Duszniki, aż do Polanicy :(
W górach dużo zimniej niż na dole, poniżej zera.

Domostwa Spalonej, w tle Masyw Śnieżnika.


Droga przy Schronisku Jagodna.



Droga do Mostowic


Panorama Lasówki


Kłodzko - Polanica Zdrój

Niedziela, 3 lutego 2013 · Komentarze(9)
Pierwszy wyjazd w sezonie, mięśnie wyjątkowo leniwe. Postanowiłem zmusić je do pracy podjeżdżając do Pokrzywna i wybierając boczną drogę z Polanicy do Szczytnej górami. W lasach temperatura poniżej zera, niewiele zmrożonego śniegu po którym świetnie się jechało.
Już w Kłodzku spotkałem na rowerach Ulę i Władka, a chwilę później prawie dogoniłem Anię, która ma więcej planów niż będzie weekendów w tym roku ;)