Wpisy archiwalne w kategorii

Hory Orlicke

Dystans całkowity:4478.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:270:42
Średnia prędkość:16.54 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:43268 m
Maks. tętno maksymalne:195 (102 %)
Maks. tętno średnie:417 (218 %)
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:101.79 km i 6h 09m
Więcej statystyk

Dwie 18-tki na dobry początek

Niedziela, 23 lutego 2014 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Ania zapowiedziała swój pierwszy wypad na rowerze i dodała, że trasa nie jest dla niej ważna. Postanowiłem sprawdzić ile warte są jej ćwiczenia spiningu, race walkingu i bosu. Zaplanowałem ponad 100km trasę z przewyższeniami 1500m i dwoma podjazdami o nachyleniu 18%. Na dodatek zaprosiłem na wycieczkę Cerbera, który miał być koniem wyścigowym pełniącym dla nas rolę marchewki ;)

Zaczęło się od mgieł, które szybko opadły i pojawiło się piękne słońce.


W Batorówku zdecydowaliśmy, że jedziemy do Karłowa Praskim Traktem, to był strzał w dziesiątkę. Kto by pomyślał, że w lutym można jeździć w górskim terenie leśnymi drogami.


W Karłowie spotkaliśmy się z Cerberem i zachęceni pogodą postanowiliśmy do Ostrej Góry zjechać terenową Zieloną Drogą.


Machov, moja radość nie trwała długo. Zamiast pić czeskie piwko musiałem wymienić dziurawą dętkę.

Vysoka Srbska, pierwsza atrakcja - krótki 500m podjazd o średnim nachyleniu 14%, maksymalnie do 18,5%. Nikt nie wymiękł :D


Dalej pojechaliśmy przez Zdarki i piękną rowerową trasą wzdłóż granicy do Nachodu.


Za Nachodem kolejna atrakcja dnia - terenowy podjazd z Lipi do Jiskovej Chaty nad Dobrosovem.
Terenowy 1,5km podjazd ze średnim nachyleniem 11% sięgającym do 17,5% dał nam popalić.
Ania osiągnęła tętno 190, mój pulsometr pokazał 191bpm.




Po obiadku straciłem zapał do ścigania się i postanowiłem z Feniksem podążać za naszą "marchewką" i króliczkiem, który do niego dołączył. W związku z tym, że jechali dość szybko zdjęć brak.
Kolejny podjazd z Olesnice do Cihali to już prościzna z maksem sięgającym do 14%. Robiliśmy z feniksem zakłady, czy zobaczymy jeszcze tego dnia Anię. Okazało się, że czekała na nas przed granicą :)))

Od granicy pognaliśmy z prędkością 30-40km/k przez Duszkini i Polanicę do Kłodzka, dzięki temu średnia prędkość z tego wypadu przekroczyła 18km/h.
Dzięki i do zobaczenia na kolejnym mega wypadzie :)))

Spalona - Masarykova Chata - Cihalka

Sobota, 15 lutego 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Dzisiejszy wypad zaplanowałem po to, żeby przed sezonem przetestować siły na kilku długich i męczących podjazdach.
W okolicy Kłodzka wiał bardzo mocny wiatr, na szczęście uspokoił się przed naszym podjazdem ze Starej Bystrzycy na Spaloną, który poszedł mi wyjątkowo łatwo. Przy schronisku prawie nie ma śniegu, wyciąg działał, trzech narciarzy zjeżdżało po łacie śniegu. Drogowcy naprawili uszkodzoną drogę pomiędzy Spaloną a Mostowicami.



Po obiedzie w Orlicke Zahori ruszyliśmy na kolejny długi i monotonny podjazd na Masarykową Chatę. Każdy kto tędy jechał wie, że ta droga potrafi wymęczyć, nam poszło całkiem nieźle. W okolicy Serlicha trochę śniegu, chociaż nie na tyle dużo, żeby można było pojeździć na biegówkach.
W Destne narciarze zjeżdżali na nieźle ośnieżonym stoku.



Z Destne pojechaliśmy przez piękne czeskie wioseczki do Olesnice. Boczne drogi kusiły nas, żeby wjechać w teren.



Z Olesnice czekał nas kolejny podjazd do Cihalki. Bałem się, że przed granicą śnieg na kawałku szutrowej drogi śnieg uniemożliwi nam jazdę. Okazało się, że było tylko trochę lodu. Narciarze w tym roku nie pojeżdżą tu sobie na biegówkach.



Test wyszedł bardzo pozytywnie, okazało się, że mamy z Feniksem podobną, całkiem niezłą kondycję. Dzięki temu nie będę obawiał się planować w marcu bardziej ambitnych tras.

Orlica i Destna z mocarzami

Sobota, 10 sierpnia 2013 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Kolejny wypad z fantastyczną ekipą bikestatsową, podczas którego działo się bardzo wiele: był wiosenny deszczyk, letnie słoneczko, jesienna melancholia (dziękuję Emi :), dużo uśmiechów i śmiechu, czyli wypad na 102 :)

Kilka zdjęć, tym razem bez opisu, mam nadzieję, że oddadzą klimat tej wycieczki.










>>> Przebieg trasy <<<

Orlica i Velka Destna terenowo

Środa, 10 lipca 2013 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Umówiłem się w Zieleńcu z Bogdanem, żeby poćwiczyć terenowe podjazdy w Górach Orlickich. Wypad zaowocował poznaniem kilku nowych przejazdów.

Na początku zaszokowała mnie kończona asfaltowa droga przecinająca Góry Bystrzyckie, która prawdopodobnie biegnie od Drogi Justyny do Lasówki (informacja do sprawdzenia). To jedna z dwóch dróg współfinansowana ze środków unii europejskiej, druga z ubitej gliny prowadzi od Drogi Justyny do Bobrownik.


Z Zieleńca szybko ruszamy szutrową drogą do góry, szybko docieramy do szczytu Vrchmezi, czyli Orlicy. Czesi postawili tu nową wiatę dla turystów.




Dalsza trasa, to bajkowy przejazd leśną drogą do Masarykowej Chaty.



Następny cel Velka Destna i szybki terenowy zjazd do Bedrichovki (tak szybki, że brak zdjęć).


Czechy postanawiamy przekroczyć nieoznakowaną drogą, wyjeżdżamy na drodze pomiędzy Lasówką a Zieleńcem (to dla mnie kolejne odkrycie tego dnia).



Z Zieleńca wróciłem przez Zbójnicka Górę.


Dzięki Bogdan za wspólny wypad, do zobaczenia wkrótce :)

>>> Przebieg trasy <<<

Dzień świstaka - Velka Destna

Środa, 3 lipca 2013 · Komentarze(4)
Pomysł był prosty, wjechać na najwyższy szczyt Gór Orlickich Velką Destnę dwa razy w ciągu jednego dnia. Najpierw wjechałem na nią z Orlicke Zahori przez Peticesti, a później z Destne v Orlickych Horach przez Serlissky Mlyn i Masarykovą Chatę. Pomimo tego, że najbardziej lubię strome podjazdy, tym razem największą frajdę sprawiły mi zjazdy ze szczytu terenem - nieoznakowaną drogą do Destne i drugi pieszym szlakiem do Bedrichovki. Kiedyś szukałem szlaku terenowego z tej wioski, ale poniżej pensjonatu na zakręcie drogi, teraz wiem, że droga zaczyna się nieco powyżej, zaraz za ostatnimi zabudowaniami. Nie mogę się doczekać, kiedy następnym razem wjadę i zjadę z tego szczytu terenem, bo jazda po czeskich asfaltach przestała mnie już kręcić.

Droga na Velką Destnę od Orllicke Zahori przez Peicesti, piękne podjazdy o których się nie zapomina :)




Velka Destna po raz pierwszy, na szczycie sielanka, ciepły dzień spowodował, że pomimo środka tygodnia w góry wyruszyło wiele czeskich ekip i bardzo duża ilość pięknych kobiet na rowerach.


Na pierwszym zdjęciu zaczyna się nieoznakowana droga, którą zjechałem do Destne. Zaraz za zakrętem kończy się asfalt i zaczyna się zjazd serpentynami w dół, cudowną leśną drogą.




W Serlisskym Mlynie czekała na mnie nagroda, czyli wielkie żarcie z pyszniki warzywami gotowanymi na maśle. Porcja była tak duża, że ciężko mi było odejść od stołu :)


Droga na szczyt od strony Masarykovej Chaty jest najłatwiejsza, najczęściej nią zjeżdżamy.



Velka Destna po raz drugi. Szczyt jest zalesiony i warto podejść kilkadziesiąt metrów dalej, żeby zobaczyć panoramę Gór Orlickich.



Pod Jelenkou zaczyna się droga mojego drugiego zjazdu - Bedrichovska cesta oznakowana niebieskim szlakiem pieszym.





Na samym końcu drogi odkryłem punkt widokowy, z którego doskonale widać całą Lasówkę.



W Lasówce remont starego mostu granicznego, być może doczekamy się tam prawdziwej drogi przez granicę.


Powrót z Lasówki "Drogą Zbłąkanych Wędrowców", Góry Bystrzyckie w tym roku przyciągają mnie z wyjątkową siła, pomimo intensywnych prac przy wyrębach lasów.


>>> Przebieg trasy <<<

Orlickie terenowo

Środa, 12 czerwca 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
W kotlinie w końcu wypogodziło się, korzystając z wolnego dnia postanowiłem z Feniksem i Januszkiem przejechać pasmem Gór Orlickich. Tym razem nie korzystaliśmy z pociągu do Międzylesia.

W Bystrzycy dołącza do nas Januszek, tu jem pierwszy posiłek - pyszną pieczoną makrelę kupioną na rynku.


W Długopolu spotykamy Ryśka ze Stalowej Woli. Uzupełniamy zapasy płynów, woda ze źródełka w parku jest naprawdę pyszna.


Podjazd w Kamieńczyku zawsze wzbudzał nasz respekt, dzięki nowemu asfaltowi na końcowym odcinku jest łatwiej. Przy drodze wycięto drzewa, dlatego panorama Masywu Śnieżnika jest z tego miejsca lepiej widoczna.



Po przekroczeniu granicy podjeżdżamy wyżej do Chaty Adam, gdzie czeka na nas nagroda - zimne czeskie piwko :)



Od Adama do samych Pastvin zjeżdżamy terenem, po raz pierwszy nie zgubiłem na tej trasie szlaku, który nie jest zbyt dobrze oznakowany.




Jezioro w Pastvinach, pomimo pięknej pogody wszystko pozamykane i mało ludzi.



Nasza trasa prowadzi przez Klasterec nad Orlici nieoznakowanym szlakiem wzdłuż rzeki Divoka Orlici do Zemskiej Brany. To piękna droga, jeszcze raz ją polecam.




Za mostkiem Pasterska Lawka teren robi się stromy i trzeba przenieść rower przez skały.



Zemska Brama.


Szczytami Gór Orlickich prowadzi asfaltowo szutrowa droga, wzdłuż niej znajduje się wiele bunkrów z okresu II wojny.




Ciekawym miejscem na trasie jest Anersky Vrch z postawioną kilka lat temu wieżą.



Petocesti, pomimo niezbyt późnej godziny w górach robi się zimno i ponuro przez nadciągające chmury, dlatego postanawiamy zjechać do Orlicke Zachori.


W Lasówce ciepło i słonecznie, niestety z obu sklepach nie ma kiełbasy na ognisko. Wracamy naszą ulubioną leśną drogą wprost do Polanicy (warto prześledzić jej trakt na mapie).



Pomimo tego, że trasa była dość trudna z dużymi przewyższeniami, trasa głównie w terenie dała mi dużo satysfakcji :)

Peklo czyli kawałek raju

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(7)
Po wczorajszej skróconej trasie, nie zwracając uwagi na burzowe prognozy pogody postanowiłem wrócić w góry, które ominęliśmy i pojechać do samego piekła.

Już przed Polanicą czekała na mnie niespodzianka, główną drogą maszerowała dumna kaczka z jedenastoma młodymi :)


Granicę przekroczyłem pomiędzy Brzozowiem a Czeską Czermną, zaraz za granicą świat wydawał mi się bajkowo piękny, może to przez piękne słoneczko i soczystą zieleń.


Dobrosov i fragmenty umocnień z drugiej wojny.




Od tego miejsca zaczyna się piękny terenowy szlak, który lekko zmodyfikowałem gubiąc znaki szlaku na jednej z łąk, dzięki temu zjechałem wąskimi leśnymi duktami prosto do Piekła.




Znalazłem w pokrzywach zapomniany obelisk z 1757 roku, który stał przy nieoznakowanej ścieżce :)


W końcu dotarłem do cywilizacji, zdziwiła mnie duża ilość rowerzystów, ale nic w tym dziwnego, bo to węzeł szlaków i we wszystkie strony jest blisko.




Na drogę powrotną wybrałem trakt wzdłóż potoku Olesanki, przez Snezne do Olesnice v Orlickych Horach. Zdziwiły mnie dość strome podjazdy po drodze, które dały mi w kość.


W Olesnice przeżyłem załamanie pogody z urwaniem chmury i gradobiciem. Stałem pod drzewem a i tak cały przemokłem, w końcu było mi wszystko jedno i ruszyłem w ponad 30km drogę powrotną. Na szczęście nie było zimno i wszystko skończyło się szczęśliwie :D


Opis tego wpisu jest dość długi i zdjęć wyjątkowo dużo, ale ten rejon jest naprawdę piękny, dlatego zachęcam do wycieczek do czeskiego Pekla.

Velka Destna

Sobota, 25 maja 2013 · Komentarze(6)
Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza, a mi brakuje stromych podjazdów i wysokich szczytów, dlatego postanowiłem wjechać na Velką Destnę od strony Orlickich Zachor. W górach mokro i bardzo zimno, temperatura 5-8 stopni, mimo to spotkałem jedną czeską parę i dwóch samotnych rowerzystów.

Chmury w okolicy Spalonej nie wyglądały groźnie, ale czym dalej tym było gorzej.


Podjazdy na najwyższy wierzchołek Orlickich gór nie wygląda groźnie, ale potrafi dać w d...


Na drodze są fragmenty do odpoczynku dla mięśni, dzieki nim drogę wspomina się bardzo miło :)


Najwyższy szczyt Gór Orlickich - Velka Destna :)



Droga z Masarykowej Chaty do Zieleńca.


Pomimo delikatnej mżawki w lasach nie był mokro, dlatego postanowiłem sprawdzić nieoznakowaną drogę prowadzącą z Zieleńca prosto do Polanicy. Droga zaczyna się kilkadziesiąt metrów poniżej rozjazdu Zieleniec - Lasówka - Duszniki, prowadzi wzdłuż 'Torfowisk pod Zieleńcem' i można nią dojechać do 'Rozdroża pod Bieścem' i dalej już szlakiem do Pokrzywna lub Szczytnej.




Nasz ulubiony szuter nad Pokrzywnem, idealny do nocnych jazd.


Na koniec zagadka dla rowerowych majsterkowiczów. Kupiłem pompkę do amortyzatora i zgodnie ze swoją wagą napompowałem komorę pozytywną i negatywną Reby RL równo po 100PSI. Pierwsze zdjęcie pokazuje ugięcie amortyzatora pod moim ciężarem, drugie maksymalne ugięcie po ostrym zjeździe kamienistą drogą. Amortyzator jest bardzo twardy i jak widać na zdjęciach pracuje w małym zakresie. Jak mam go napompować, żeby rozszerzyć zakres jego pracy.


Destne v Orlickych Horach

Niedziela, 21 kwietnia 2013 · Komentarze(10)
Dzisiaj pojechałem odwiedzić kilka ulubionych wioseczek czeskich Gór Orlickich.

Zabytkowa droga pomiędzy Spaloną o Mostowicami (niestety asfalt po zimie tragiczny, przed samymi Mostowicami zaorany)


Orlicke Zahori


Jeszcze jeden słoneczny tydzień i będzie można wjeżdżać na Orlicę.


Destne i nowo odkryta knajpka pełna kóz i przetworów z (nie tylko) koziego mleka ;)



Olesnice v Orlickych Horach



Cihalka wita mnie wiosennymi kwiatkami wzdłuż całek drogi.



Już po polskiej stronie spotkałem Anię i Feniksa wracających z drogi stu zakrętów. W Polanicy zasiedliśmy wspólnie przy piwku planując wypady na najbliższe tygodnie :)))


Oczywiście Ani i Feniksowi było za mało kilometrów i musiałem z Polanicy wracać opłotkami, ale w takim towarzystwie warto było nadrobić drogi. DZIĘKI ZA MIŁE SPOTKANIE.

Suchy Vrch i Bukova Hora

Sobota, 20 października 2012 · Komentarze(8)
Tym razem moim celem były dwa szczyty: Suchy Vrch i Bukova Hora, a wycieczkę rozpocząłem w Międzylesiu.



Do przejścia granicznego w Kamieńczyku dotarłem terenem, a na miejscu czekała na mnie niespodzianka, odnowione dawne przejście turystyczne z nowiutkim asfaltem aż do samej granicy. To świetny przejazd w kierunku Pastvin lub Zemskej Brany, niestety z zakazem wjazdu samochodów.



Na Suchym Vrchu temperatura w Słońcu przekraczała 25 stopni, a Czesi wylegli opalać się na leżaczkach, czyli plaża na szczycie góry. Do tego ogrodzone sarny i jelenie podziwiane przez dzieciaki, poczułem się niczym w zoo.



Dlatego po wypiciu zimnego piwka pomknąłem na sąsiednią Bukovą Horę, gdzie nie ma asfaltowej drogi na szczyt, a szumią jedynie liście pięknego bukowego lasu.



Terenowy zjazd do Mlynicky Dvur dostarczył mi dużo frajdy :)



Nietypowa panorama masywu z płaskim Śnieżnikiem.



Po kilku godzinach jazdy wśród żółci, brązów i czerwieni, miałem naprawdę dość tych kolorów i zatęskniłem za zielenią ;)



Sv Troice to magiczne miejsce, bez względu na porę roku, jestem pewien, że wrócę tam jeszcze tej zimy.



Powrót trawersem Jerab, dziki i szalony zjazd do Dolni Orlice, potem przez Kraliky do Międzylesia.