Suchy Vrch i Bukova Hora
Sobota, 20 października 2012
                    · Komentarze(8)
                  
        Kategoria Góry Bystrzyckie, Hory Orlicke, Midi 50-100km, W intymności
                 
          Tym razem moim celem były dwa szczyty: Suchy Vrch i Bukova Hora, a wycieczkę rozpocząłem w Międzylesiu.

Do przejścia granicznego w Kamieńczyku dotarłem terenem, a na miejscu czekała na mnie niespodzianka, odnowione dawne przejście turystyczne z nowiutkim asfaltem aż do samej granicy. To świetny przejazd w kierunku Pastvin lub Zemskej Brany, niestety z zakazem wjazdu samochodów.
 
Na Suchym Vrchu temperatura w Słońcu przekraczała 25 stopni, a Czesi wylegli opalać się na leżaczkach, czyli plaża na szczycie góry. Do tego ogrodzone sarny i jelenie podziwiane przez dzieciaki, poczułem się niczym w zoo.
 
Dlatego po wypiciu zimnego piwka pomknąłem na sąsiednią Bukovą Horę, gdzie nie ma asfaltowej drogi na szczyt, a szumią jedynie liście pięknego bukowego lasu.
 
Terenowy zjazd do Mlynicky Dvur dostarczył mi dużo frajdy :)
 
Nietypowa panorama masywu z płaskim Śnieżnikiem.

Po kilku godzinach jazdy wśród żółci, brązów i czerwieni, miałem naprawdę dość tych kolorów i zatęskniłem za zielenią ;)

Sv Troice to magiczne miejsce, bez względu na porę roku, jestem pewien, że wrócę tam jeszcze tej zimy.

Powrót trawersem Jerab, dziki i szalony zjazd do Dolni Orlice, potem przez Kraliky do Międzylesia.
 
         
         
Do przejścia granicznego w Kamieńczyku dotarłem terenem, a na miejscu czekała na mnie niespodzianka, odnowione dawne przejście turystyczne z nowiutkim asfaltem aż do samej granicy. To świetny przejazd w kierunku Pastvin lub Zemskej Brany, niestety z zakazem wjazdu samochodów.
 
Na Suchym Vrchu temperatura w Słońcu przekraczała 25 stopni, a Czesi wylegli opalać się na leżaczkach, czyli plaża na szczycie góry. Do tego ogrodzone sarny i jelenie podziwiane przez dzieciaki, poczułem się niczym w zoo.
 
Dlatego po wypiciu zimnego piwka pomknąłem na sąsiednią Bukovą Horę, gdzie nie ma asfaltowej drogi na szczyt, a szumią jedynie liście pięknego bukowego lasu.
 
Terenowy zjazd do Mlynicky Dvur dostarczył mi dużo frajdy :)
 
Nietypowa panorama masywu z płaskim Śnieżnikiem.

Po kilku godzinach jazdy wśród żółci, brązów i czerwieni, miałem naprawdę dość tych kolorów i zatęskniłem za zielenią ;)

Sv Troice to magiczne miejsce, bez względu na porę roku, jestem pewien, że wrócę tam jeszcze tej zimy.

Powrót trawersem Jerab, dziki i szalony zjazd do Dolni Orlice, potem przez Kraliky do Międzylesia.























































































































