Kopalnia Uranu
Niedziela, 2 marca 2014
· Komentarze(5)
Kategoria Góry Bialskie, Masyw Śnieżnika, Maxi 100-150km, W towarzystwie
Góry Bialskie dzikie i odludne, omijane przez turystów którzy walą na Śnieżnik, dzisiaj wypełniły się śmiechem BSowej ekipy :)))
Spotkaliśmy się w Kłodzku, w Lądku dołączył do nas Zbyszek, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się na mostku w Nowym Gierałtowie.
Zaczęliśmy najdłuższy tego dnia 5km podjazd na Przełęcz Dział (prawda Zbychu, że nie było ściany?)
Po przerwie śniadaniowej i pożegnaniu z Tomkiem, który musiał wracać do Kłodzka, a my rozpoczeliśmy cudowny rajd leśnymi duktami.
Z Przełęczy Suchej miał nastąpić szybki zjazd do Morawy, niestety lud i rozwalona przez leśników droga trochę pokrzyżował nam plany.
Odkryliśmy za to nową drogę z imponującym nachyleniem przekraczającym 20%, każdy chciał ją wypróbować :D
Po przerwie na Przełęczy Płoszczyna pojechaliśmy Drogą Staromorawską przez Kamienicę do Kletna.
Tam w kopali uranu czekał na nas Januszek, który profesjonalnie oprowadził nas po kopalni - wielkie dzięki.
Czas tak szybko nam upłynął, że pędząc na pociąg dziewczyny pobiły rekord prędkości przejeżdżając 30km w niecałą godzinę. Udało mi się je jeszcze spotkać na stacji, dzięki temu mogłem udokumentować, że były bardzo zadowolone z tej wycieczki.
Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów z wycieczki zapraszam na blogi moich przyjaciół.
Spotkaliśmy się w Kłodzku, w Lądku dołączył do nas Zbyszek, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się na mostku w Nowym Gierałtowie.
Zaczęliśmy najdłuższy tego dnia 5km podjazd na Przełęcz Dział (prawda Zbychu, że nie było ściany?)
Po przerwie śniadaniowej i pożegnaniu z Tomkiem, który musiał wracać do Kłodzka, a my rozpoczeliśmy cudowny rajd leśnymi duktami.
Z Przełęczy Suchej miał nastąpić szybki zjazd do Morawy, niestety lud i rozwalona przez leśników droga trochę pokrzyżował nam plany.
Odkryliśmy za to nową drogę z imponującym nachyleniem przekraczającym 20%, każdy chciał ją wypróbować :D
Po przerwie na Przełęczy Płoszczyna pojechaliśmy Drogą Staromorawską przez Kamienicę do Kletna.
Tam w kopali uranu czekał na nas Januszek, który profesjonalnie oprowadził nas po kopalni - wielkie dzięki.
Czas tak szybko nam upłynął, że pędząc na pociąg dziewczyny pobiły rekord prędkości przejeżdżając 30km w niecałą godzinę. Udało mi się je jeszcze spotkać na stacji, dzięki temu mogłem udokumentować, że były bardzo zadowolone z tej wycieczki.
Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów z wycieczki zapraszam na blogi moich przyjaciół.